PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=631631}
8,4 10 073
oceny
8,4 10 1 10073
Contra
powrót do forum gry Contra

Legenda!!!

ocenił(a) grę na 10

Legendarny tytuł z konsoli Pegasus. Dziwne że nie było tutaj do tej pory ani jednego tematu.

ocenił(a) grę na 10
Ray_08

Dziwne, że dotąd nikt Ci jeszcze nie odpisał :-)
Contra to najlepszy shooter wszech czasów, nigdy później przy żadnym innym nie było już takich emocji, no i tryb co-op - mistrzostwo, po dziś dzień rozpierd...a!

ocenił(a) grę na 10
Dark_Wotisuwin

Bez wątpienia klasyk, legenda i kult absolutny. Gra która położyła podwaliny pod wszystkie późniejsze strzelanki. A jak byłem mały to wołałem na to Rambo i Komando, hłe, hłe, hłe....

ocenił(a) grę na 10
Jimmy

Rambo i Komando pasuje :-) Ja w tamtych czasach to się bałem tych wielkich ufoli, co pełnili funkcję bossów, rozwalenie takiego skur...syna dawało niesamowitą satysfakcję, ech to były czasy! :-D

Dark_Wotisuwin

Czy "Contra" to "najlepszy shooter wszech czasów" to ciężko określić :) Na pewno najbardziej kultowy i klasyk, jeśli chodzi o oldschool. W swojej erze najlepsza z gatunku shoot'em-up, w sumie zrewolucjonizowała rynek i shootery w ogóle - głównie dzięki możliwości strzelania w każdą stronę, a nie tylko horyzontalnie, czy wertykalnie. Wiedzieliście, że na automatach arcade wyglądała inaczej i była gorsza? :) Każda gra, która pcha rynek do przodu jest warta uwagi. Poza "Contrą" były też inne, równie ważne shootery (czy to FPS, czy TPP), tworzące te wszystkie tzw. "podwaliny".

Ray_08

a wie ktos jak sie nazywala taka stara gra podobna do pacmana tam sie zbieralo na roznych planszach jakies kropeczki chyba statkiem kosmicznym i tam byly portale ktore cie przenosily w rozne czesci planszy

ocenił(a) grę na 10
dawid10809

Pamiętam tę grę, wiem o czym piszesz, ale uciekł mi tytuł, jak sobie przypomnę to dam znać, chyba, że ktoś mnie uprzedzi :-)

Dark_Wotisuwin

i jacys wrogowie tam byli

ocenił(a) grę na 10
dawid10809

Gra, która mi chodziła po głowie zwie się WIZARD OF WOR, wydana w 1981 roku przez Midway, ale Ty chyba jednak piszesz o czym innym, bo w tym chodzi się w labiryncie żołnierzykiem i strzela do kosmitów, zbiera się jakieś pierdoły, zdobywa punkty i tak plansza po planszy to samo, tylko coraz trudniej. Gra o którą Ci chodzi to coś bliźniaczego do tej gry, jedna z wielu tego typu strzelanek ze statkiem kosmicznym na Pegasusie. Muszę jeszcze pogadać o tym ze swoimi znajomymi ekspertami od Pegasusa :-)

ocenił(a) grę na 8
dawid10809

To chyba "Warpman" ze słynnego kartridża "168 in 1".Świetna gierka na dwóch. (Jak w sumie wszystkie ze 168...)

dawid10809

Może chodzi o grę o nazwie "Field Combat"? Sam w nią lubiłem grać :) Proszę: http://www.youtube.com/watch?v=V2gI2vUb1ZQ

ocenił(a) grę na 10
Ray_08

Wychowałem się na tym! :)

Contra to połowa mojego wczesnego dzieciństwa, żadnej innej gry nie maltretowałem, jak właśnie nią. Pamiętacie te kadridże na któych były niby 400 in 1, a tak naprawdę były to tylko i wyłącznie zestaw kilku gier odpowiednio przerobionych (więcej żyć, zaczynasz od innej planszy itp itd)? Co za czasy.

A już chyba do końca życia będę miał erekcję za każdym razem, jak zobaczę (i usłyszę też :P) to:
http://www.youtube.com/watch?v=0x4QnQbGdfU

ocenił(a) grę na 10
Freeman47

Oj tak, to miażdży! Muszę to sobie skombinować i ustawić na dźwięk smsa, aż dziwne, że wcześniej na to nie wpadłem, bo nadaje się idealnie.
Składaki, o których piszesz pamięta na pewno każdy, kto grał na Pegazie w tamtych pięknych czasach. Najbardziej znany i kultowy (po dziś dzień z resztą) jest 168 IN 1, który był tak uwielbiany głównie ze względu na Contrę właśnie i Super Mario Bros.

ocenił(a) grę na 10
Dark_Wotisuwin

A jako dzwonek daj sobie http://www.youtube.com/watch?v=O04bPRzqEEk :)))

ocenił(a) grę na 10
Freeman47

Bez dwóch zdań to jest jeden z najlepszych soundtracków wszech czasów! :-)

ocenił(a) grę na 10
Dark_Wotisuwin

Zgadzam się, a dla mnie to już na pewno najbardziej sentymentalny ;]

Choć jeszcze znalazło by się parę "plumknięć" i "pingów" z tamtych lat, m. in.
http://www.youtube.com/watch?v=MiAxiGZKpGQ
http://www.youtube.com/watch?v=NmCCQxVBfyM - moja 3-cia gra w jaką zagrałem!
http://www.youtube.com/watch?v=xNbs7Ffx2GE
http://www.youtube.com/watch?v=UCA_msAEn8k

ocenił(a) grę na 10
Freeman47

Piękny zestaw zapodałeś, poza Batmanem dla mnie na pewno tak samo sentymentalny jak dla Ciebie :-)
To teraz ja coś zapodam od siebie, co też było w mojej opinii nieprzeciętne:

http://www.youtube.com/watch?v=V_3IjqYpt6g
http://www.youtube.com/watch?v=KlzTxl04VuQ
http://www.youtube.com/watch?v=_Oh3O41gpU8
http://www.youtube.com/watch?v=mwLAZlB8Wmg

I wiele, wiele innych :-)

ocenił(a) grę na 10
Dark_Wotisuwin

W ogóle w tamtym okresie właściwie każda gra na Pegazusa była nieprzeciętna. Grało się we wszystko i ciężko było natrafić na jakiegoś całkowitego gniota, w którego się nie dało grać. No i poza tym, gdy przechodziłeś gierkę, to włączałeś ją od nowa i od nowa nawalałeś w pady ;) A dzisiaj? Przejdziesz grę i odinstalowujesz (lub przechodzisz do połowy na wyższym poziomie trudności) i wracasz do niej dopiero za pół roku.

ocenił(a) grę na 10
Freeman47

Albo wcale już do niej nie wracasz, ja sprzedałem swojego X-BOXa 360 już blisko 2 lata temu i wcale mi do niego nie tęskno, miałem zamiar kupić PS3, ale te plany też olałem, bo kompletnie mi przeszły zachwyty nad współczesnymi grami, już nawet nowy Mortal Kombat (swoją drogą wybitnie dobry jak na obecne realia) tak nie bawi jak kiedyś prawdziwy Mortal na automatach lub na Amidze czy 16-bitowych konsolach. Być może się po prostu zestarzałem i dlatego już mnie to przestało tak kręcić, ale myślę, że to jednak nie tylko to. Wydaję mi się, że współczesne tytuły nie mają tego "czegoś", co miały te stare, dobre gry, do których jakoś mam ochotę po dziś dzień od czasu do czasu jeszcze wracać.

ocenił(a) grę na 10
Dark_Wotisuwin

Współczesne tytuły są po prostu płaskie i nastawione na masowego odbiorcę. A masowym odbiorcą jest przeważnie 12-letni gimbuś i 30-kilkuletni pracujący mężczyzna. I dlatego dzisiejsze gry są krótkie i łatwe (bo dorosły pracujący facet nie ma dużo czasu) i filmowe (żeby dzieciak miał wzwód jak coś mu wybuchnie pod nogami :) ) - a co za tym idzie oskryptowane.

No a jak się można domyśleć, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Najbardziej zawiodłem się na Hitmanie. Po końcówce mojego nicka możesz się domyśleć, że jestem wielkim fanem Agenta 47 i sam Hitman to jest jedna z moich kilku ulubionych serii. Ale jak zobaczyłem, co zrobili z cichego i perfekcyjnego zabójcy, to aż mi się nóż otwiera w kieszeni.

W Mortala nie grałem tego nowego, ale raczej nie wydaje mi się, żeby mnie wciągnął tak jak część 3 i 4 na kompa. Grałem za to (chwilę) w nowego NfS-a (ale nie The Run, tylko Hot Pursuit). I w sumie było nawet fajne, ale to już nie było to samo, co na lekcjach informy w podstawówce przy 'dwójce' i później w domciu przy 'trójce' i 'czwórce'. Tamte gry miały w sobie coś, co przyciągało i dawały radoche.

Początkowo też myślałem, że się może starzeję, ale to nie to. Bo jak odświeżę sobie pierwszego Half-Life'a albo Heroesa III, to dalej wciąga to jak nie wiem co. Ba, mam nawet emulatora i zestaw najlepszych gierek na Pegasusa i co się okazuję? Że to właśnie w to, ale nie w takiego Gothica 3 albo Mass Effecta (które czekają na instalację na półce) gram obecnie!

ocenił(a) grę na 10
Freeman47

Nic dodać, nic ująć, zgadzam się z Tobą w 100% Współczesne gry są płytkie i na swój sposób prymitywne, może wizualnie pięknie wyglądają i przeciętny "masowy odbiorca" się nimi zachwyca, ale nie mają tego, co miały TAMTE gry, nie mają "duszy" i dlatego kompletnie mnie ruszają (zupełnie jakbym nie pisał o grach, tylko o czym innym :-)

W nowego NFSa Hot Pursuit też miałem okazję zagrać i też jestem zdania, że jest fajny, graficznie powala, ale kompletnie mnie nie wciągnął, jadąc nudziłem się, a podobnie jak w przypadku nowego Mortala spodziewałem się po nim wiele, bo swego czasu bardzo mnie wciągnęły i pierwszy Hot Pursuit na PSXie i druga część na konsoli Game Cube, a tutaj taka nuda, zero emocji.

Co innego klasyka gier, z tym jest jak z klasyką kina, zawsze będzie kultowa i zawsze będzie miło do niej wrócić, choćby ze względów czysto sentymentalnych. U mnie po dziś dzień stoi oryginalny Pegasus 777 z kompletem najlepszych (w mojej opinii) gier, a towarzystwa mu dotrzymuje 16-bitowy SNES - dla mnie najbardziej kultowy sprzęt wszech czasów, też z kompletem największych perełek i nadal lubię sobie czasami odpalić którąś z tych konsol i zagrać jak za dawnych czasów choćby w Contrę :-)

Freeman47

Na NESa było wiele gniotów - przeróbki wielkich ówcześnie hitów (które miały im dorównać, bądź zmylić gracza, że to ten tytuł), czy próby stworzenia czegoś, co miało zrewolucjonizować gameplay, a tak naprawdę można je prędzej nazwać "dziwnymi wynalazkami". Wielu gier nie dało się ukończyć, bo były za trudne (klasyczny motyw starych gier: tytuł jest krótki, więc trzeba go utrudnić, bo inaczej dzieciaki ukończą go w godzinę). Wiele osób uważa, że te prawdziwe gry video skończyły się na latach 2003-2004. Absolutna zgoda z tym, że dziś już się tworzy takich gier. Znajdą się wyjątki, ale ludzie i tak wolą np. "Angry Birds", czy jakieś kopie, kopii, kopii starych gier z podtytułem "Bubble" na facebooku :D Coraz trudniej jest stworzyć coś oryginalnego, a gdy już coś takiego się zdarzy to ludzie i tak wybiorą COD, czy Battlefielda, bo są popularne.

Dark_Wotisuwin: Bez przesady, bywały tytuły, które przerastały Contrę intensywnością rozgrywki - np. "Super C" ("Super Contra"). "Jedynka" jednak na zawsze zostanie jedną z ikon shooterów (i gier w ogóle!) i rzeczywiście, chyba jednym z najlepszych, które kiedykolwiek powstały. Nawet dziś wolę odpalić "Contrę", niż jakiś nowy tytuł, gdzie jest nacisk na to co widać - czyli grafikę i efekty wizualne. Producenci gier zapominają, że bardziej liczy się to, czego nie widać, czyli zaserwowana nam rozgrywka.

ocenił(a) grę na 10
LukeInside

Były gnioty, ale też się w nie grało. Miałem osobiście taką ścigałkę, gdzie jako policjant ścigałeś (chyba) piratów drogowych. Widok TPP - co rzadkość przy grach na Pegaza. Gra kiepska, irytująca i bez iskry, a jednak i tak spędziłem przy niej wiele godzin, nawet mają pod ręką Contrę, Batmana, Żółwie Ninja czy innego Mario.

A Super C, owszem przerastało intensywnością Contrę, ale była dużo łatwiejsza, a plansze też jakieś takie nijakie były.

Freeman47

Bywały gnioty, w które się nie dało grać. Wiadomo, że każda gra była trudniejsza niż to co dziś serwują nam producenci, ale było ich trochę. Poza tym nie było takiego wyboru, co dziś, stąd się próbowało chociaż grać, nawet jeśli gra była całkowitym gniotem :) Przecież "Contra" to łatwizna, "Super C" jest dużo trudniejsza. Dla porównania proponuję zagrać w obie gry online. Założyłem temat na filmwebie przy "Super Contrze", podając gdzie można w nią zagrać. "Jedynkę" można znaleźć dużo łatwiej.

ocenił(a) grę na 10
LukeInside

Właśnie to Super C jest łatwizną ;) Dużo szybciej się w niej strzela - sama S-ka jest szybsza od duetu S+R z jedynki), ma bardzo potężną F-kę i poziomy są łatwiejsze. W Contrze łatwo można było zginąć w levelach Base 1 i Base 2. W Super C trudniejszy jest tylko poziom 6, a konkretnie ten fragment: http://www.youtube.com/watch?v=gA8R3S8azq4#t=34s . Super C wiele razy udało mi się przejść bez ani jednej utraty życia.

Freeman47

Większość osób bez problemu kończy jedynkę, a ma problemy z dwójką. Być może jesteś jednym z nielicznych, który ma na odwrót :P W "Super C" jest więcej przeciwników i większa częstotliwość pojawiania się ich, niektóre przeszkody strzelają dużo szybciej, niż klasyczne "+" z jedynki. Jesteśmy również bardziej atakowani z zaskoczenia. Obie gry można ukończyć bez utraty życia jeśli odpowiednio się je pozna :) "Jedynkę" niektórzy przechodzili z wyłączonym ekranem! (true story!) :D

ocenił(a) grę na 10
LukeInside

Wszystko bierze się stąd, że w jedynkę graliśmy jako pierwszą. Mordowaliśmy ją dniami i nocami, maniaczyliśmy non stop. Dlatego znamy ją na pamięć, wiemy z jakiej luki wyskoczy stworek, gdzie pojawi się działko, jak zachować się przy bossie etc. W efekcie wydaje się łatwa po jakimś czasie - i to ciekawe będziemy o przeciwnikach pamiętać do końca życia :) Wiem, bo sam przez to przeszedłem ;) Gdy po raz pierwszy odpaliłem na emulatorze Super C, pomyślałem "O cholera! Tego nie da się przejść!". Ale pierwsza partyjka, druga, trzecia, dziesiąta i gdy już wbiło mi się do głowy rozmieszczenie działek i strzelców, to przechodziłem bez problemu.

"Jedynkę" niektórzy przechodzili z wyłączonym ekranem"

Tak, słyszałem podobne historyjki ;) Ale mnie bardziej zszokowało, że Mario można przejść w kilka minut, a już spadłem z krzesła, gdy zobaczyłem na YT kogoś, kto Dizzy'ego kończy w godzinę :)

Freeman47

No, w "Mario" te skróty są przedziwne :P Chyba umieścili je jako smaczek, bo psują w sumie rozgrywkę.

ocenił(a) grę na 10
LukeInside

E tam ;) Dzięki skrótom mogłem kończyć Mariana za dzieciaka ;) Chyba tylko raz w tamtych czasach mi się zdarzyło przejść rozgrywkę od A do Z. Zazwyczaj było tak, że choćbym mógł mieć nawet 9 żyć, to i tak najczęściej kaplicę zaliczałem przy poziomach z Chmurką. Tak więc zbawieniem dla mnie było, gdy odkryłem, że mogę je ominąć hehehe

Dark_Wotisuwin

No i przede wszystki muzyka z Castlevanii! chociaż to już SNES

http://www.youtube.com/watch?v=9sX3fjpkFwk

ocenił(a) grę na 10
Moondog

SNESa kocham tak samo jak Pegaza, albo i bardziej. Po dziś dzień mam obie te konsole i czasami do nich wracam, pograć w coś na prawdę genialnego. A było tego trochę. To były prawdziwe perełki, które nigdy się nie znudzą.

ocenił(a) grę na 10
Dark_Wotisuwin

Castlevania i utwór Bloody Tears wymiatają :D

Freeman47

niesamowite !!

ocenił(a) grę na 10
Ray_08

Kiedyś myślałem nad tym jak powinien wyglądać film: "Contra". Widziałem go mniej więcej tak:

Niedaleka przyszłość. Amerykańskie służby zajmują się z dawna przygotowywanym projektem o nazwie "Contra". Projekt ten, to oddział czterech żołnierzy, wychodowanych w sztucznych warunkach na bezwzględne maszyny do zabijania. W skład tych żołnierzy wchodzi: Bill Rizer, Lance Bean, Mad Dog (z Contry 4) i Scorpion (z Contry 4). Niedługo po skończeniu ich szkolenia, generał zajmujący się projektem powiadamia ich o inwazji obcych. Mówi, że na wyspie Galuga rozwija się nieznana forma życia, mutująca tubylców (to byliby ci normalni wrogowie z garbami na plecach ;P). Oddział "Contry" zostaje więc wysłany na wyspę aby zniszczyć przywódcę obcych (ostatni boss z Contry 1).
Przybywają helikopterem na wyspę. Gdy wyskakują z niego do wody zaczyna grać cover Jungle.
W filmie powinien pojawić się jeszcze Waterfall, Base i Boss z bazy ;).
Na końcu przeżywają Bill i Lance. Dowiadują się, że inwazja obcych to tak naprawdę test którym zostali poddani przez własnych zwierzchników. Obca rasa została sztucznie wychodowana tylko po to by sprawdzić skuteczność "Contry" w akcji. Dwaj pozostali przy życiu komandosi kłócą się. Obaj widzą, że ich życie jest tylko pionkiem w rękach władzy. Bill jednak nie widzi innego wyjścia, poza powrotem do służby (mimo odkrycia prawdy), a Lance chce się przeciwstawić. Dochodzi między nimi do bójki, wygrywa Bill, zostawia Lance'a na wyspie i odlatuje helikopterem. Po chwili wyspa zostaje zbombardowana przez amerykańskie służby. Koniec :P

ocenił(a) grę na 10
Dentarg

Chłopie, to jest fantastyczny scenariusz! Sztampowy na maxa, ale taki właśnie być powinien. Że też nikt dotąd go nie skomentował :-)
Do tego jeszcze tylko właściwa obsada (tutaj też nie będę przesadnie oryginalny): Stallone, Schwarzenegger, Lundgren i Van Damme - to raczej w latach '85-'95, z tej młodszej generacji to tak: Statham, Vin Diesel, The Rock i John Cena - to mógłby być remake tamtego :-)
Oba bym z chęcią obejrzał.

ocenił(a) grę na 10
Dark_Wotisuwin

Dzięki. Również bym z chęcią obejrzał film "Contra", choć nad moim scenariuszem trzeba by było nieco posiedzieć. Sceny akcji powinny być bardzo dopracowane. Widzi mi się coś pomiędzy gierką a rzeczywistością, czyli mamy w tle covery melodyjek z Contry, może nawet kilka ujęć od boku :D, ale też przydałoby się zadbać o porządną siekankę. Musi być oldschoolowo, ale nie nudno.
Z młodszej generacji na Mad Doga (który jest murzynem w Contrze 4) dałbym Terry Crewsa. Diesela i Rocka też, Cena nie znam, a Statham trochę musiałby przypakować ;)

ocenił(a) grę na 10
Dentarg

Tak, kilka minut ujęć "z boku" w przypadku Contry obowiązkowe, podobnie jak tych magicznych kilka minut ujęć FPP w filmie DooM :-)
Terry Crews - chyba w tym momencie najlepszy czarny aktor do tego typu roli, a ze starej gwardii to oczywiście Wesley Snipes :-)

Dentarg

John Cena to (tak samo jak The Rock) były wrestler WWF (teraz WWE).;)

Dentarg

"Oddział "Contry" zostaje więc wysłany na wyspę aby zniszczyć przywódcę obcych (ostatni boss z Contry 1)." - czyli mieliby zniszczyć wielkie serce? :D Może lepiej wziąć tego bossa z dwójki ("Super C")? :) Ciekawy pomysł na film btw.

ocenił(a) grę na 10
LukeInside

Dzięki :)
Myślałem o sercu z Contry 1. Takie obleśne, upuchnięte i pełne żółci.
Wyobrażam sobie to tak: Bill i Lance przedzierają się przez legowisko obcych. Gdy akcja już trochę ucichnie, słyszymy dziwne (nienaturalne?) bicie serca. Nasłuchują i stwierdzają, że dźwięki dobiegają zza ściany. Wysadzają ją w powietrze (tak, wybuchy w co drugiej scenie :D). Bicie serca staje się głośniejsze, a gdy pył, krew i resztki żywej ściany (żywej, ponieważ legowisko obcych byłoby żywą istotą) opadną, bohaterowie ujrzą ostatniego bossa. Jeden rzuci do drugiego jakimś suchym one-linerem (jak to w filmach akcji) i rozpocznie się walka.
Serce powinno puchnąć, rozpnieć i wykluwać obcych (takich jak w gierce). Do tej walki wskazany byłby cover utworu "Alien's Lair" z Contry 1 :P

Ray_08

Małe sprostowanie. PEGASUS to był chiński, tani a co za tym idzie piracki klon konsoli NES (Nintendo Entertainment System)
Myślę, że powinniśmy używać tutaj prawdziwej nazwy platformy na którą takie gry wychodziły, mimo że 99% z nas miała właśnie pegasusy :)
Nie zmienia faktu że takie gry będzie każdy miło wspominał kto miał szanse w nie grać...

ocenił(a) grę na 10
Chmiel

pamiętam te setki godzin przy pegazusie w wieku 5-10 lat grałem w niego nom stop pamiętam jak wakacje były to u kolegi siedziałem po 10 h i cykałem z nim na 2 :) Contra, Chip i Dale Micro Michane te gry były zaje^^^^^ Tanki etc Gol 3 moge wymienić dużo wiecej każda gra była dobra nie to co teraz większośc to syf i chłam np.fifa czy pes etc
pamietam jak na targu wymieniałem sie dyskietkami lub kupywałem szkoda ze te czsy juz nie wrócą
PS: grałem w pewną gre na pegazusa to była wyscigówka ciągle mam ją w pamięci ale nie znam tytułu i nie znaszłem jej w necie tam sie strzelało w inne samochody,chyba misje robiło etc jak ktos kojarzy to plis napiszcie

ocenił(a) grę na 8
manio96

Goal 3....to była idealna gra na dwoch i dosyć rozbudowana jak na pegazusa.I ten humor :) W tej grze niemcy mieli prawdziwe germańskie mordy :D

ocenił(a) grę na 10
Troll23

nom masz racje haah
PS; mozesz sciągnąc emulator gier na pegazusa to bedziesz mieć goal 3 ja mam xd

ocenił(a) grę na 8
manio96

Proste ze mam juz od dawna :D

ocenił(a) grę na 9
manio96

A czy grałeś w Final Fantasy? To była dopiero gra :)

Chmiel

W zasadzie Pegazus to piracka kopia japońskiej wersji NES'a Famicon, właśnie dlatego większość gier z bazarów były po japońsku.

Chmiel

Absolutnie się zgadzam! Wszędzie na świecie jest to NES, nie bądźmy zaściankowi! :) W ogóle fajnie, że mogliśmy uczestniczyć w początkach tego rynku (nie licząc tych pierwszych symulatorów wojskowych, czy "Ponga").

ocenił(a) grę na 8
Chmiel

Małe sprostowanie pegazus był tajską podróbką FAMICOMA.

ocenił(a) grę na 8
Ray_08

Też się grało na Pegasusie :)
99 żyć i heja banana

ocenił(a) grę na 8
Ray_08

To nie jest gra na pegazusa, pegazus to tylko podróbka Famicoma.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones