NieR: Automata zachęciła mnie do sprawdzenia pozostałych dzieł Yoko Taro. No to jedziemy!
Fabuła niezła, bez rewelacji. Na początku się wlecze, gdzieś tak od połowy nabiera rozpędu. Mamy też kilka zakończeń, a co się na końcu odjaniepawla, to klękajcie narody. Oczywiście typowo japońskie szaleństwa. Muszę poszukać...