PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=607549}
8,5 16 764
oceny
8,5 10 1 16764
Heavy Rain
powrót do forum gry Heavy Rain

Moim osobistym skromnym zdaniem, gra naprawdę nie jest zbyt dobra, nie rozumiem i nie podzielam zachwytów. Ja czekałem aż ona się zacznie, a ona się skończyła. Jeszcze teraz dopiszę (jestem już po napisaniu tego co poniżej) chciałbym powiedzieć, że nie obrażam fanów i jeśli ktoś się ze mną nie zgadza to zapraszam do kulturalnej dyskusji. I w ogóle, nie bierzcie tego nad wyraz na poważnie, bo nie jestem profesjonalnym recenzentem i oczekiwałem o wiele więcej więc musiałem to wyrzucić z siebie. :)
Miałem po prostu ochotę co chwilę dać Cage'owi w twarz. Za każdym razem kiedy działo się coś "smutnego". Po prostu wyrzucone na twarz odbiorcy z krzykiem: WIDZISZ JAKIE TO SMUTNE? PŁACZ I TURLAJ SIĘ PO PODŁODZE! Nie! "Przykre sceny" w tej grze są bardzo słabo przemyślane. Jeżeli podejmiemy się ważnego tematu i dodamy smutnego podkładu muzycznego to nie znaczy, że zmusi nas do łkania pod biurkiem.
Chciałem powiedzieć też trochę o postaciach, bo dla mnie są największym mankamentem. Może dlatego, że niestety wypier****** najciekawszy wątek, czyli paranormalne powiązanie Ethana i Shelby'ego. Ale ani całkiem się go nie pozbyli ani go nie użyli, tylko poszli na kompromis i użyli kilka scen, tych bardziej słabszych i stonowanych. I to nie robi z tego wiarygodnego thrillera tylko mdłą historię. Już pierwsza "poważna" scena z Ethanem może doprowadzić do szału. Jason! Jason! Jason! Jason! Kim jest Jason, głuchym dzieckiem? Myślę, że 10 letnie dziecko nie tyle co powinno wiedzieć, żeby nie odchodzić od rodziców w galerii, ale tym bardziej nie powinno przechodzić przez ulicę prosto pod samochód! Słyszałem, że są jakieś domysły o tym, że Jason ma autyzm czy jakieś objawy czy coś, ale to tak naprawdę nikogo nie obchodzi dopóki to nie jest zawarte w grze. Ethan rzucił się wprost pod samochód i dokładnie to widać, mimo wszystko Jason umiera, mimo że został całkiem zasłonięty ciałem dorosłego mężczyzny. Potem oczywiście musieliśmy powtórzyć tematem z krzykami. Shaun! Shaun! Shaun! Shaun! To chyba najbardziej irytująca część rozgrywki.
Madison została okrojona całkiem z charakteru i po prostu... ze wszystkiego. Wszystko sprowadza się do gnębienia seksualnego. Gdzie by nie poszła, wszyscy witają ją niskim wzrokiem. To zostało tak silnie zaznaczone, że za każdym razem jak widziałem twarz Madison zwiastującą kolejne jej przygody, odbierałem to jako komunikat "chłopaki, czas wkładać ręce w majtki". Po prostu brakowało jeszcze, żeby Scott rozebrał ją przed zamknięciem jej w swoim pokoju zakłady i pielęgnacji roślin. Jeśli jesteśmy już przy tej scenie, nie wiem jakie były inne opcje, ale w mojej Madison schowała się w lodówce i 4 sek. po eksplozji przeteleportowała się na zewnątrz. Oczywiście aż żal wspominać o wątku udziału w wojnie Madison, który oczywiście został wycięty tak samo jak wątek Ethana, który akurat tutaj też był baaardzo ważno i też niewytłumaczony, bo w końcu pierwsza scena w jakiej ją spotykamy to jej koszmar i tak naprawdę jeśli ktoś tego nie wygoogluje to nie wie o co z nim chodzi.
Związek Ethana i Madison wydaje mi się bardzo na siłę, tylko żeby mieć scenę seksu. Niech ten wątek romantyczny sobie będzie, ale on po prostu został beznadziejnie rozpisany. Nienawidzę w grach, książkach i filmach motywu insta-love, czyli "hej, nie znam cię, ale chodź bo cię kocham". Po seksie nadal Ethan wnioskuje, że gdyby nie okoliczności "to może coś by z tego wyszło". Nie wie o niej nic, absolutnie. Czy ktoś kto całkiem nie zna drugiej osoby jest całkowicie jej ufny? Bo taki zdawał mi się być Ethan. Szczerze, ja miałem domysły, że Madison jest zabójcą. I w sumie może byłoby to fajne. Tzn. teraz już nie, bo zdążyłem polubić trochę Madison, już po tych scenach gdzie w ogóle nie miała żadnego wydźwięku.
Nie przyczepię się zbytnio do Jaydena. W sensie, tutaj nie za bardzo ma się do czego przyczepić. Jedyny liczący się wątek to były te okulary. W momencie sceny, w której musiał wziąć "triptocane", miałem wielką nadzieję, że Norman jest po prostu cały czas ućpany i uroił sobie to "ARI". Trochę się zawiodłem, ale lepsze to niż żeby okulary były prawdziwe.
Scott zabójcą. Powiem, że Scott i Lauren to były moje ulubione postacie. Trochę się denerwuję, że odwrócili wizerunek Scotta, który wydawał się bardzo spoko kolesiem, ale nadal ten wątek jest całkiem mocny. A Lauren nadal jest bardzo dobrą postacią.
Muszę się doczepić do dubbingu. Ja całą grę widziałem z angielskim dubbingiem, więc o tym się wypowiem. Po prostu miałem wrażenie jakby każdy voice actor był zmuszany do mówienia z innym akcentem. Raz brytyjczyk, który próbuje mówić z angielskim akcentem, potem nagle zmienia się na irlandzki akcent. Ale to można jeszcze przeżyć. Najgorszym elementem tej gry i najśmieszniejszym zawsze jest i będzie "da origahmee killah". Madison kilka razy wymówiła to normalnie, mam wrażenie że dostała w szczękę od Cage'a i mówiła tak jak trzeba, czyli jak z wadą wymowy.
Teraz absurdy jakie mi się przypomniały. Kurczaki w spożywczym supermarkecie. W klatkach. Tak sobie. I jeszcze lepsze- ich rzucanie. "Trucizna", którą wypił Ethan. Po spojrzeniu na zegarek doznał olśnienia, że nie umarł. Bo na pewno tak punktualnie zadziałałaby trucizna. Szczerze, przez chwilę miałem nadzieję, że skona po 5 minutach. Walka Scotta i Normana. Tuż pod nimi policja i snajperzy. Nikt tego nie widzi. Świetnie.
Jeśli chodzi o końcówki, sam nie wiem, która mi się najbardziej podoba. Raczej pozostanę przy tej "najszczęśliwszej". Mimo wszystko, wybuchałem śmiechem kiedy z uśmiechem i wesołym głosem pan reporter oznajmiał w innym zakończeniu, jak to znaleziono martwego chłopca. Jeszcze do tej wesołej, telewizyjnej melodyjki w tle.

Slizzzer

TL:DR

użytkownik usunięty
Slizzzer

TL;DR

ocenił(a) grę na 10
Slizzzer

Dobra krytyka

Slizzzer

Podzielam Twoją krytykę, ta gra mogła być czymś o wiele lepszym. Po tych wszystkich ochach i achach oraz ocenach 10/10 myślałem, że będę obcował z arcydziełem, tymczasem to był po prostu przyjemny, interaktywny film. Nie mogłem znieść Ethana i jego zbolałej miny wiecznej ciamajdy. Było pełno luk w fabule, QTE i sterowanie często wkurzało. Brak było jakiejś głębi w tej opowieści, jakiegoś podsumowania. No i reszta zarzutów, które już Ty podniosłeś, więc nie będę ich powtarzał. Jako protoplasta coraz popularniejszego i zyskującego moje uznanie gatunku myślałem, że Heavy Rain mną pozamiata - niestety, nie ma nawe startu do ukochanych przeze mnie arcydzieł pokroju Life is Strange czy Wolf Among Us. Szkoda. Niemniej 4/10 jak Ty bym nie dał, bo nie grałem w to z bólem, a jednak z zaciekawieniem. Nie uważam tego czasu za straconego, aczkolwiek żałuję, bo ta gra już na tym etapie koncepcji i rozwoju miała duży potencjał, by być czymś więcej. Daję 7 mimo wszystko, choć uczucie zawodu pozostaje. Twój post bardzo dobry. Pozdrawam!

paryseusz

Zgadzam się. Luki fabularne i te toporne sterowanie i praca kamery. Nie wiem jak u innych,ale ja miałem jeszcze problemy z polskim dubbingiem, gdzie w niektórych momentach głosów w ogóle nie było słychać.

ocenił(a) grę na 3
moscu

To nie tylko w polskiej wersji urywalo dzwiek. Mam angielska i tez ginal dzwiek, a jak czasem wracalem do menu to nic nie bylo w nim widac. Jest to slaba gra z bardzo dobra fabula.

ocenił(a) grę na 9
Slizzzer

Za bardzo dramatyzujesz ,są tysiące gier przereklamowanych zasługujących na 4 a też są oceniane na 9 lub 10 .Na przykład słabiutkie The Walking Dead które jak widzę bardzo cenisz :) .Tam to dopiero mamy festiwal mielizny fabularnej i scenariuszowych tanich chwytów

ocenił(a) grę na 4
Danio31b

Przynajmniej nie było absurdów i niepasujących do siebie elementów, jeżeli dobrze pamiętam.

ocenił(a) grę na 9
Slizzzer

To słabo pamiętasz

ocenił(a) grę na 7
Danio31b

to może odśwież nam tą pamięć

Danio31b

To, że są inne przereklamowane gry, które mają wysokie oceny to nie znaczy aby dawać podobnej grze od razu dychę, grze która ma dziury logiczne i dziwne zachowania bohaterów, może się czepiam, ale to był zmarnowany potencjał.

ocenił(a) grę na 6
Slizzzer

Co do tego płaczu i smutnych scen. Cage kocha przesadzać. Co gra, to zawsze ten sam problem. Chociaż tutaj nie jest jeszcze tak źle. W "Beyond" główna bohaterka jest chyba jakąś męczennicą, płacze doslownie W KAŻDYM ROZDZIALE i nie ma w ogóle wesołych scen z jej udziałem, przez co nawet za bardzo nie da się jej lubić XD

Ogólnie z krytyką się zgadzam, ale dopiero teraz widzę, jak ja to przeszedłem na odpieprz- nie wiem nic o Normanie i caly czas bylem przekonany, ze oksy są prawdziwe xD pomimo ze był moją ulubiona postacią xD

ocenił(a) grę na 6
Fass_

hey, i don;t get it! ;D z tymi oksami, kurde, też nie zaczaiłam, że to niby jego schizy, zwłaszcza że Blake mu wytykał, że ma te swoje gadzety, no i w zakonczeniu, w ktorym norman ginie, blake mowi do perryego, ze znalazl te jego okularki i jak je wklada, to tez mu sie wizualizuje otoczenie (bodajze na szczycie gory). Więc... Jak to? Blake też miał schizy? A może Blake był schizą? ;D Hm. Coś tu przekombinowane z tymi oksami... Może po prostu to był gadzet z FBI?

Btw, mnie tez zdziwila scena z Madison, lodowka i teleportacją. I skad, do cholery, Ethan bral te figurki origami. Gdy tracil swiadomosc, zawsze ja odzyskiwal sciskajac ktoras z nich w rece. Kradł je z tego cmentarza czy co? Dunno.

Slizzzer

Wszystko fajnie, wszystko super, ale:
Smutne sceny naprawdę były mocne. Nie chodzi o samo dodanie muzyki, ale również oto jak dobra była ta muzyka w stylu klasycznym no i o samą sytuację scen. Zabójstwa, porwania, to same w sobie są mocne rzeczy, nie trzeba nawet dodawać muzyki.

Jason nie przyszedł gdy wołał go tata. Niestety nie każde dziecko jest posłuszne (Ja w wieku 7 lat, wbiegłem pod pędzący samochód), poza tym Jason byli wtedy w markecie. Mógł po prostu nie usłyszeć. Chociaż fakt, również uważam, że zasłonięty przez ojca nie powinien zginąć. Późniejszy powtórzony etap z krzykami, to zabieg mający potęgować niepokój sytuacji. Nawiązywał do śmierci Jason'a i naprowadzały nas na to, że Shaun również zginie.

Madison też miała swój charakter, a jej rozbieranie zawsze było uzasadnione. Raz dla milionera, który jej groził, raz w związku z wątkiem romantycznym.

Lauren ulubioną postacią? Przyczepia się do Scotta, strzela fochy, jest jedynie piątym kołem u wozu i jeszcze trzeba jej jajecznicę robić.

Walki Scott'a i Norman'a nikt nie widział, po bardzo mocno padało. Naprawdę trudno cokolwiek w takim deszczu zobaczyć.

A jeśli chodzi o okulary Norman'a, to możesz mi wytłumaczyć, bo chyba czegoś nie zrozumiałem. W którym momencie się okazywało, że nie są prawdziwe?

ocenił(a) grę na 10
TIGER71

Ja jestem przekonany, że jego okulary były prawdziwe. Poprawcie mnie, jeśli się myle.

Slizzzer

Nie dotarłam dalej niż pierwsza scena z Jaydenem, ale już przy scenie "JASONJASONJASONJASON" dostawałam szału. Ponadto irytowały mnie drewniane dialogi. Chyba sobie odpuszczę część dalszą.

ocenił(a) grę na 7
Slizzzer

OK, tak się złożyło że jednak zagrałem w tą grę bo była dołączona do innej. Gra w ogóle emocjonalnie mnie nie ruszyła w żadnym aspekcie. Od samego początku próbowałem nie wykonywać zadań zleconych przez zabójcę bo wydawało mi się to absurdem. Pierwsze co to zaniósłbym kartonik na policję niż liczyć na to że zabójca wypuści dzieciaka po wykonaniu tych wszystkich głupot. Niestety nie było opcji takiej.
Scott jako zabójca to fajny zwrot akcji, ale jedno mi się nie zgadza. Skoro był zabójcą to po jaką cholerę szedł do Gordiego? Syna tego bogola.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones