Gra wizualnie jest naprawdę świetna, ale jeśli chodzi o fabułę czułem się jakby to był jakiś dodatek, jakbym był w środku już zaczętej fabuły. Ten sam motyw ze znajdowaniem runów i otwieraniem przejścia przez praktycznie całą grę. Wszystko wygląda jak projekt z niewykorzystanym potencjałem. Czuje zdecydowanie niedosyt po przejściu.
Drzwi i portale to tylko animacja dla ekranu ładowania. Dane mapy ładują się do pamięci operacyjnej, a drzwi zastępują stronę Loading i pasek postępu.
To jest gra niezależnego, małego studia. Stworżyło ją 20 osób, poruszając konkretny problem - psychoza. Gra nie jest o Senui, jest o jej chorobie. Gracz miał się poczuć jak ona, miał poczuć psychozę. To było przesłaniem gry, a nie opowiedzenie historii od A do Z żeby gracz poczuł spełnienie... Gry zaczynają wystawać poza zadowalanie masy. Polecam obejrzeć dokument dołączony do gry.
Dokładnie tak samo odebrałem tą grę. Niezła psychodela :D poza tym Jak na 20 osobową ekipę to grafika i optymalizacja na najwyższym poziomie.
Ta gra to poprostu pokaz najnowszej technologi motion capture. Cała fabuła i reszta była na drugim planie.
To bezsensowny zarzut. Przecież 99,9 % gier, filmów czy książek nie zaczyna się od poczęcia bohatera, tylko od razu wrzuca nas w środek wykreowanego świata.
Nie wyobrażam sobie, aby historię Senui można było prowadzić chronologicznie tj. zacząć od dzieciństwa. Cała zabawa polegała m.in.na jej odkrywaniu, a przede wszystkim ukazaniu szaleństwa takiego, jakim widzą go osoby chore (np. dostrzeganie wzorów/run w otaczającym nas świecie głosy, halucynacje itd.).