To jedna z tych gier, które zapamięta się na długo po ukończeniu, tak prosty koncept a tak świetne wykonanie. Największe wrażenie zrobiła na mnie historia z Calvinem

Zgadzam się! Może od tego jak ciśnienie skacze od tej huśtawki ! :O

Zgadzam się, pięknie przedstawiona historia rodziny. Każdy znajdzie coś dla siebie, każdy członek rodziny prezentuje sobą coś innego. Dla mnie najbardziej zapadnie w pamięć historia Lewisa, starszego brata Edith.

Moim zdaniem były trzy takie mocne historie Gregory,Lewis i fajnie zrealizowana z pomysłem opowieść Barbary.A co uważasz o zakończeniu, chodzi mi bardziej o interpretację tej całej opowieści.Czy faktycznie na tej rodzinie ciążyła klątwa, czy to po prostu zbieg okoliczności że członkowie tej rodzinny ginęli w tak zaskakujący, wręcz nie kiedy niespotykany sposób,mało osób piszę coś więcej o tej produkcji prócz wymieniania plusów, a ja jestem ciekaw waszych interpretacji.Pozdrawiam

Osobiście nie lubię gdy wszystko jest podawane na talerzu. Z jednej strony chciałbym znać prawdę i poznać fabułę do końca, ale z drugiej dzięki zastosowanemu przez twórców zabiegowi możemy sami domyślać się i snuć różne teorie. Tak właściwie to po cichu liczę na drugą część, która by to wyjaśniła. Szanse są jednak niewielkie. Warto mieć nadzieję. Co do zakończenia, to COŚ na pewno tam było... albo ktoś :)

Zdecydowałem się na zakup i muszę powiedzieć, że jestem trochę rozczarowany, bo oczekiwałem czegoś po czym opadnie mi szczęka. Nie wspominam już o tym, iż cena jak za 2,5 godziny rozgrywki jest stanowczo za wysoka. What Remains of Edith Finch to kolejna gra narracyjna z gatunku tzw. symulatorów chodzenia, tyle, że samego chodzenia tutaj jest niewiele, bo poruszamy się głównie po domu. O wiele więcej tutaj książkowej narracji i poznawania historii poszczególnych osób z rodu Finch. Pod tym względem gra mocno przypomina Gone Home, choć tam narracja oparta była na przedmiotach, notatkach. Tutaj zaś każda historia śmierci jest jakby osobną minigierką. I to jest całkiem fajne, bo nie można narzekać na nudę, jednak zabrakło mi rozwiązania zagadki, jakiejś puenty, która rozkładałaby na łopatki, a tego patrząc na opinie się spodziewałem. Oprawa audiowizualna jest na najwyższym poziomie i do tego przyczepić się nie można. Z pewnością powrócę do gry jeszcze raz i być może dostrzegę coś, czego nie dostrzegłem za pierwszym razem.

Mimo że gra bardzo mi się podobała muszę się z Tobą zgodzić w kwestii ceny. 20 euro na steamie to faktycznie trochę za dużo, szczególnie, że to jest raczej gra na raz. Nie widzę w niej potencjału na 'powtórną grywalność', chyba że tylko dla jakichś dodatkowych osiągnięć.

Ethan Carter lepszy i bardziej klimatyczny....Tu mi sie tylko podobało skakanie jako kot po drzewie....A tak to meczaca i nudna.

Mnie właśnie to bardziej przypadło do gustu od Ethana Cartera. Gry są podobnej długości, ale tu każda historyjka jest inna i nie trzeba fotogrametrii żeby było ładnie i klimatcznie. Carter był ciut zbyt usypiający i stawiający na kilka prostych zagadek do rozwiązania, to jest bardziej narracyjne. Jedyny minus to stosunek ceny do długości rozgrywki (ok. 3 godziny).

Bez przesady, to tylko symulator chodzenia, więcledwo można nazwać to grą. Bardziej rozbudowane menu wyboru scenek na DVD.