Aby oddać prawdziwe piękno gry, Kurzel powinien dodać kilka filmowych bugów. Wyobraźcie sobie: idzie Fassbender ulicą, a na drugim planie widać zatopionego do połowy w chodniku statystę, który macha łapami i próbuje się wydostać.
Albo: trwa walka i nagle słychać nie wiadomo skąd głośne i donośne "proszę, tylko parę monet, jestem biedna, chora i głodna".
Co myślicie :D Co jeszcze byście dorzucili?
Nie rozumiem, po co gracie z tłumaczeniem? Chyba w obecnych czasach już każdy śmiga po angielsku? Nie znalazłem jeszcze ani jednego polskiego tłumaczenia, które by się mogło równać z oryginałem. Nawet sławetny Baldur’s Gate, tak okrzykiwany jako „wersja polska lepsza niż oryginał!”, jest WYRAŹNIE słabszy od wersji angielskiej. No ale z tych wszystkich co tak wykrzykują, to pewnie nikt oryginalnej wersji na oczy nie widział. „Zdychaj łotrze” mówione przez gnolle zamiast „Die scum” nadal powala mnie na łopatki i jest tego typu ananasów więcej. Nawet niemiecki Baldur dużo lepszy, poważnie. Nazwy potworów mają własne, nawet nie że przetłumaczone tylko mają swoje własne odpowiedniki np na ghasta, a my sobie zżynamy z angielskiego bo nasz język zbyt ubogi. Polski jest jakiś taki... mało heroiczny. Do wierszy dużo lepszy, niż do gier czy filmów, to fakt, ale do gier, w czasach gdy każdy szanujący się człowiek powinien po angielsku mówić, serio???
Sorry za offtop. ;)