Wielu nie rozumie tego filmu dlatego że nie zauważa tego co Kevin mówi na początku, mówi "Gdybym zapisał swoje przemyślenia w pamiętniku stałby się bestsellerem, jestem bowiem młodociannym geniuszem niedostrzeganym przez świat" tylko takie wybitne umysły jak mój potrafi dostrzec geniusz w tym filmie i nieliczni tutaj na filmwebie. Reszta o przeciętnych umysłach ośmiela się krytykować to dzieło. Ten film powinno się chronić przed zapomnieniem dla kolejnych pokoleń za kilka lat znajdzie się pewnie w amerykańskim narodowym rejestrze filmowym. A za sto lat ta twórczość będzie tak doceniana jak sztuka Mozart'a czy Ludwig van Beethoven'a.
Jaja sobie oczywiście robię, ale prawda jest taka, że, Chłopaki na ibizie to specyficzne dzieło wśród innych komedii i ma w sobie to coś, czego nie umiem się doszukać w innych komediach, a może to ja mam dziwny gust?. Raczej nie, bo widzę, że inni myślą podobnie a to, że nowemu pokoleniu nie podoba się to już inna sprawa, widać to też po innych przykładach, czytałem wypowiedzi młodych ludzi w których wypowiadali się o tym, że stare wersje kinowe star treka są do du.. a te nowe super. No cóż, świat się zmienia.
alez ja doskonale rozumiem i zart w Twojej oryginalnej wypowiedzi i to co napisales powyzej. Sama dodalam nowy temat pod tym filmem w ktorym napisalam, ze jest to ogolnie straszny kal a jednak klasa sama w sobie. poczucie humoru jest plytkie a jednak bardzo specyficzne. film jest stary i z pewnoscia byl prekursorem gatunku. teraz mamy zatrzesienie filmow o podobnym znaczeniu (lub jego braku) tyle, ze moze lepiej wygladajacych bo kreconych w stanach na nowoczesniejszych kamerach. Dialogi pozostaja jednak niezmiennie plytkie :P
star treka proszę do tego nie mieszać, TOS wymiata! :)
"Chłopaki na Ibizie" kojarzą mi się przede wszystkim z upalnym latem spędzonym z przyjaciółmi, film oglądaliśmy wielokrotnie ok. 3 nad ranem w upalnym klimacie dolnośląskim i nie potrafię wyjaśnić tego fenomenu! Czasami jeszcze próbuję go oglądać z późniejszymi znajomymi, ale to nie ci ludzie i chyba już nie te czasy żeby mogli odebrać film w ten sam sposób, co my 13 lat temu. Nie można mieć do niego złego nastawienia i spojrzenia przez pryzmat nowych produkcji, bo faktycznie wydaje się płytki i bez sensu. Trzeba pamiętać o ówczesnych uwarunkowaniach i innego rodzaju rozrywkach, zwłaszcza, że początek XXI wieku znaaacznie różnił się od dnia dzisiejszego.
Identycznie podchodzę do tego filmu jak ty. Oglądałem go ze znajomymi, po kilka razy nawet. Byliśmy dziećmi, i może dlatego ten film sam w sobie jest zajebisty bo przypomina o dzieciństwie ;)
załapałam Twoją ironię z postu,ale ja na prawde myślłam że to ironia... wiesz,gusta są różne,ale mówienie ze młode pokolenie nie bawią takie rzeczy jest dziwna,bo jak dla mnie ten poziom humoru to czyste gimnazjum gdzie śmieszy płycizna i żarty pierdach, więc mówienie że młodego pokolenia nie bawią takie filmy jest moim zdaniem czystym komplementem dla nich ;) co do filmu...no cóż,moja ocena mówi sama za siebie,nie musze sie chyba rozpisywać w tym temacie.
Istnieją tylko 2 arcydzieła komedii:
Chłopaki na Ibizie i Freddy got Fingered. Żaden film nie poszedł dalej o krok.