Jak zwykle Guy Rithie robi swoje. I tak ręce mi już po tysiąckroć opadły jak słyszę malkontentów narzekających na realizm w filmach Richiego, bitch please
Jak dla mnie: świetnie znów zobaczyć w akcji Elwesa - jest równie pokręcony jak w Robin Hoodzie i Hot Shots. Gość jak wino, im starszy tym lepszy.