Zapis jednego dnia z życia przewlekle chorego mężczyzny - wydawałoby się - w sile wieku. Rozpoczyna się i kończy fragmentem z wiersza Horacego, zalecającego docenienie każdego świtu, każdego dnia. Czarno-biały zapis poranka, samotności, wizyty troskliwego ojca, zabiegu w szpitalu i powrotu do domu oddaje poczucie bycia w poczekalni, nie wiadomo, czy ku śmierci, czy ku powrotowi do aktywnego życia.