PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=795063}
6,5 87 426
ocen
6,5 10 1 87426
5,3 23
oceny krytyków
Pitbull. Ostatni pies
powrót do forum filmu Pitbull. Ostatni pies

Mam wrażenie, że ten film ma jakąś taryfę ulgową, bo nie robił go Vega, a tymczasem jak dla mnie jest inaczej, ale porównywalnie źle. Porównując dwa filmy chciałbym zauważyć, że historia zatoczyła koło. Otóż Vega, gdy robił pierwszego "Pitbulla" mocno inspirował się "Psami" Pasikowskiego. Po latach to o filmie Pasikowskiego mówi się poprzez pryzmat Vegi.
A teraz tłumaczę dlaczego, uważam, że "P:OP" jest zły. Uwaga SPOJLUJĘ:
- Początkowa ekspozycja wątków z poprzednich serii. Po co to w ogóle było? Komu było potrzebne co robi Majami? A co z Dżemmą, Igorem, Łapką itd? Mogliby to oznajmiać nad grobem Benka dla jeszcze większej dosadności. Strasznie sztuczne to wyszło, równie dobrze mógł te kwestie wygłosić narrator.
- Wątek niemieckiego gangu motorowego - totalnie niepotrzebny. Wycięliby go i nic by się nie zmieniło.
- Soczek nie zauważył, że lokalny pyzaty lump zmienił się w anorektycznego blondynka. Niezły z niego glina był. A skoro już o Soczku: jak matka złapała te niemowlę, że tak z nim spadła? W locie, jak piłkę w rugby? Fajnie, że z całego grubaska został akurat kawałek czaszki ze śladem pocisku. A, i był jeszcze ten kawałek mięsa, który prawie spadł na wspomnianą matkę z dzieckiem.
- Motyw z bandytą bliźniakiem (Hyclem)! Nie wierzyłem, że oni tak na serio. Trochę to naprawili w rozmowie Despera z Metylem, ale i tak źle to świadczy o inteligencji bohaterów.
- Sceny akcji. Każda kolejna to gorsza. Niemcy na motorach, "czarni" na bazarze się zgubili, strzelają w tłumie jak popadnie. Jedynie wspaniały Despero nie daję się zmylić. Nawet ciosy Szpilki były boleśnie markowane. A finałowa strzelanina z Czeczeńcami(?) to już parodia. Jest nas 3, ich 7, rozdzielmy się - co to Scooby Doo?
- Gdy czytam recenzje dochodzę do wniosku, że jestem jedyną osobą, której się nie podobał Woronowicz. Uwielbiam tego kolesia, ale tu dla mnie fałszował. Kompletnie nie pasował, do roli gangstera. Za miękki na twardziela, a psychola w nim nie pokazali. Zresztą w wielu miejscach tak miałem, że aktorzy "nie stroili". A skoro o tym mowa, to...
- Doda! Byłem otwarty, naprawdę. Ale już pierwsza scena pobudki mnie "przebudziła". Lubię naturszczyków wplecionych w filmie. Dobrze to robiono w pierwszym "Pitbullu". Tutaj to nie działało. Patrzyłem na ekran i szkoda mi było Dorocińskiego, że musi z nią grać w jednej scenie. Uczciwie przyznam, że w jednej scenie (krzyku) uwierzyłem, że mam na ekranie postać, a nie wyrób aktoropodobny.
- Kiedy i jak przeszła zmianę? Ot z sceny na scenę. Z nie chcę słuchać o waszych ciemnych sprawach, po a zabiję kolesia u mnie na stypie, na oczach wszystkich. Goście tłumnie zebrani za szybą tego nie widzą. I jak w tym momencie nie połapał się, że Junior zdradził? Dlaczego sama postanawia zastrzelić KGP?
- Jak działa czas w tym filmie? Ile to tak naprawdę trwało? Ile Despero siedział w Juracie? Po co ta cała szopka wewnątrz policji z Hyclem? Ile trwała inwigilacja? Mówi się, że pół roku. W ile oni ten bank postawili?
- Polityk. Oczywiście musiał być maksymalnie obleśny. Czego się spodziewał Despero (i reszta) wysyłając Mone na samotne tête-à-tête?
- Otwarcie banku. Jak często to widzimy? Tratujących się ludzi, jak w Lidlu na promocji. I ta staruszka, która wyciągała ostatnie miedziaki.
- i wiele małych durnostek: umierający gangsterzy z ostatnim przekazem, Despero strzelający bez zastanowienia ze 100% skutecznością, zabicie Babci - że niby Wołomin to zrobił? obmacujący szef przy klientach kawiarni, Metyl - moralny autorytet (nagle na sam koniec w scenie z Kuną mamy trzęsącą się kamerę i dialog niczym z pierwszego Pitbulla) itd.

Hugon_okrutnik

Jeśli chodzi o ekspozycję wątków to nie można zapominać, że ten film jest ostatnią częścią serii, więc wypadałoby w jakikolwiek sposób wyjaśnić brak bohaterów z poprzednich dwóch części. Pasikowski w tym aspekcie posprzątał ile mógł po poprzedniku.

Co do Dżemmy, Igora, Łapki i reszty bohaterów to nie rozumiem dlaczego ludzie zarzucają Pasikowskiemu, że nic o nich nie wspomniał...Bardzo mnie to dziwi, ponieważ losy wspomnianych bohaterów powinien wyjaśnić Vega w "Nowych Porządkach". Co robi Despero? Nie wiadomo. Co robi Nielat i reszta? Nie wiadomo. Dlaczego Gebels w NP jest naczelnikiem skoro po przyskrzynieniu Artaka miał przejść na emeryturę? Nie wiadomo. Dlaczego Barszczyk w NP nie jest naczelnikiem w pałacu tylko komendantem na jakimś małym posterunku skoro pod koniec serialu wraca na funkcję naczelnika w pałacu? Nie wiadomo. A co do Igora to masz go w "Nowych Porządkach" przez trzydzieści sekund :) Ale i tak nie wiadomo dlaczego Igor pracuje w agencji detektywistycznej. Dlaczego Babcia zostaje gangusem? Nie wiadomo. W sumie w dwóch poprzednich częściach nic nie wiadomo i Vega tego nawet nie starał się ukryć. Motywacja bohaterów też kompletnie leży. Dlaczego ta dupa, którą zdradził chłopak w NK poszła do policji? Bo tak :) Bo kumpela jej powiedziała, że fajnie wygląda w mundurze...WOW. A to, że sam był policjantem...
początek relacji Cukra i Szelki też jest gówniany...dwóch bohaterów się nie zna, ale w następnej scenie postanawiają razem zbijać hajs...Czy początek ich relacji zostaje wyjaśniony? Nie. Myślałem, że może będzie w dalszej części wrzucona jakaś retrospekcja, ale widać za dużo oczekiwałem :)

Wątek motocyklowego gangu był potrzebny. Soczek ciągnie sprawę za Majamiego, gangusy wsadzają go na minę i dodatkowo jest zwrot akcji z tym związany. Nie zaskakujący, ale jest.
Soczek gadał z tym lumpem, że musiał się zorientować w całej sytuacji? Z tego co pamiętam to Soczek do gościa w zielonym palcie rzuca jakiś tekst, gość mu nie odpowiada i potem strzał w łeb. Wszystko trzyma się kupy. Ktoś powie, że to naiwne, ale od tego zaczyna się cała intryga i pokazuje, że ludzie ze służb nie mają wpisanych kodów na nieśmiertelność. Nie wiem czego tu się czepiać.

Co do tej przestrzelonej kości czaszki, która się zachowała to się zgadzam. Jest to po części naiwne, ale nie jestem lekarzem, by stwierdzić jakie kości są w stanie przetrwać wybuch. Może lekarz albo ktoś kompetentny się wypowie?

Hycel to Despero, a nie brat bliźniak czy sobowtór.

Sceny akcji może nie są widowiskowe, ale są realnie przedstawione. Zwłaszcza scena na bazarze. A to ktoś potknie się o stragan, a to podejrzany zniknie na kilka chwil z linii wzroku. Małe, ciasne miejsce ogranicza swobodę ruchów. Wolę takie realistyczne sceny akcji niż 15 samochodów wpadających na siebie na autostradzie.
Co do strzelaniny w tym zamkniętym kompleksie to zapominasz, że Despero, Metyl i Quantico mieli nad gangusami przewagę i mogli pogadać o strategii. Poza tym Despero dostał w rękę - kolejna oznaka, że funkcjonariusze nie mają wpisanych kodów na nieśmiertelność, jeden się poddaje, więc wychodzi trzech na sześciu. Realna sytuacja. Zaskoczenie robi swoje i w ogólnym rozrachunku liczy się jakość, a nie ilość.

Ekspozycja wątku Dody kuleje to fakt, ale straciła męża i nie chce Juniorowi dać sobie wejść na głowę jako twarda babka mająca Hycla przy sobie. Scena pobudki na początku rzeczywiście tragiczna, ale potem się rozkręca i nie psuje filmu.
Była babką z charakterem, Hycel się zawahał, więc sama wykonała robotę. Myślałeś, że kogoś wynajmie?

Czas w filmie. Quantico szukał Hycla przez pół roku. Nie wiadomo ile Despero siedział w Juracie. Odnośnie tego ile trwa infiltracja gangu? Nie wiemy dokładnie, bo Despero ich rozpracowuje przez czas X, potem następuje scena w kościele, gdzie jego przełożony zgadza się na konkretny termin dalszej infiltracji. Akcja z postawieniem banku jest dość szybko przedstawiona, ale w tych scenach padają kilka razy dialogi, że ktoś się nie zgodził, trzeba posmarować i dłużej poczekać na pozytywną decyzję. Sama sekwencja leci szybko, ale w tym przypadku trzeba się skupić na dialogach bohaterów, bo to klucz co do terminu powstania banku.

Czego spodziewał się Despero wysyłając Monę sam na sam z politykiem? Przecież było wyraźnie powiedziane w scenie poprzedzającej, że i tak mu nie stanie. Kto mógł wiedzieć, że lubi takie zabawy?

Scena otwarcia banku piękna :) Z jednej strony wyśmiewa wszelkie promocje, a z drugiej strony pokazuje jak ludzie w masie są naiwni i dają się złapać na marketingowe chwyty. Niby każdy taki mądry i wgl, ale Amber Gold jakoś zaszło...Dlaczego? Bo ludzie uwierzyli w jakieś marketingowe hasełka. Sami nakręcili spiralę.

Dziwią Cię umierający gangsterzy z przekazem? To może byś wolał takich lecących w koronkę?
Lepiej strzelić kilka razy, a dokładnie niż walić serię z automatu na oślep rozwalając przy tym cel i wszystko wokół.

Metyl nigdy nie był kryształowy. A to nadmierne chlanie, a to olewanie potrzeb życiowej partnerki, a to olewanie własnego życia, a to kręcenie interesów z gangusami. Gebels zamiast go posadzić nie wiedzieć czemu wolał mu podrzucić klamkę bez odcisków palców Metyla :) Naprawił się. Swoimi kanałami szuka informacji na temat Hycla, odkrywa o co tak naprawdę chodzi . No i scena z Reginą nie wynika z niczego. Przemiana nastąpiła w nim wcześniej, a poza tym ta scena ma dwa odniesienia do serialu. #1 Śmierć Benka, #2 scena, gdy Gebels przesłuchuje kobietę, która niby zleciła zabójstwo swojego syna (w tym odcinku grał Lubos i Bosak). Te same emocje, momentami te same kwestie...A poza tym kto miał to zagrać? Despero? Quantico? Komendant? Czarni? Ta scena to dobre nawiązanie do serialu, a jednocześnie zamknięcie bohatera kreowanego przez świetnego Krzysztofa Stroińskiego.

Ten film nie wpisze się do historii polskiej kinematografii, ale względem tego co oferował poprzednik - jest to o wiele poziomów lepsze kino...Kino, a nie skrót serialu.

ocenił(a) film na 3
PanKracjusz

Przede wszystkim dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Fajnie, że można jeszcze z kimś pogadać na poziomie w internecie.
A teraz przejdę do mięsa:D

Nigdy nie twierdziłem, że filmy Vegi po "Pitbullu" są dobre. Są zabawne... jeśli nic się od nich nie oczekuję. Nie są jak sam to zauważyłeś pełnoprawnymi filmami, tylko streszczeniami serialu. Napisałem tego posta, bo nie rozumiem zachwytów nad filmem Pasikowskiego. Mam wrażenie, że przymyka się oko na wiele spraw tylko w proteście przeciw Vedze. (Nawet tu na forum ktoś założył temat w stylu"Głosujmy na nowego Pitbulla na arcydzieło przeciwko Vedze"). Pasikowski zrobił faktycznie film. Film jednak słaby i nieudolny w moim mniemaniu.
Są rzeczy, które można odbierać subiektywnie (u mnie jest to kreacja Woronowicza, "aktorstwo" Dody), ale są też aspekty, które można ocenić obiektywnie: scenariusz, logika wydarzeń i postaci itp. Te rzeczy są słabo zrobione. Chciałem się dobrze bawić, a tymczasem pozostał mi duży niesmak. Wydaje mi się, że jest to produkcja mocno niedopracowana. Trochę jak "Justice League", nad którym pracowało dwóch reżyserów o innych wizjach i to było odczuwalne. W "Ostatnim psie" mam wrażenie, że są sceny pozostawione po Vedze, czy narzucone przez jakiegoś producenta. Następnie mamy sceny "aby oddać klimat pierwowzoru" i jest to bardzo widoczne.
Siłą pierwszego "Pitbulla" był realizm, w "Ostatnich..." chcą do tego powrócić, ale jednocześnie wrzucają efektywne sceny. Kompletnie niepotrzebnie, bo zabija to wiarygodność i ciężar historii. Brak realizmu to mój główny zarzut do tej produkcji.
- Historia niepokazanych bohaterów: tu akurat trochę ironizowałem, bo tak kuła mnie ta początkowa ekspozycja. Vega nie mówił co się działo, Pasikowski też nie musiał. Przynajmniej nie tak nachalnie. Skoro się jednak zdecydował opowiedzieć nam to wszystko już na samym początku to denerwuję mnie, że została pominięta Dżemma. Była ona istotną częścią Desperskiego.
Co do Vegi - zgadzam się z Tobą w pełni, jednak staram się koncentrować na tym co pokazał nam Pasikowski.
- motocykliści: ja w ogóle zapomniałem, że oni byli w "NK" i początkowo ich nie pokojarzyłem. Ich wątek mógł zostać wycięty. Moglibyśmy się po prostu skupić na śledztwie w sprawie śmierci policjanta. Natomiast zapodano nam zagrywkę jak z proceduali. Tak się jakoś złożyło, że my chcieliśmy go zabić, ale akurat ktoś go zabił tuż przed nami, prawie w tej samej chwili. Potem jeszcze (to już jak przez mgłę pamiętam) ten detonator jakoś sam im odpalił. Dodatkowo mało prawdopodobne, że w takim miejscu były kamery. Przecież to były jakieś stare kamienice. - ale to już może być moje czepialstwo
- lump: z tego co zapamiętałem to oni idą jakiś czas z sobą. Soczek dobrze znał Gawełka, przynajmniej ja to tak odebrałem.
- bliźniak: tak, wiem, że to ta sama osoba. Napisałem tak, bo gdy wprowadza się ten wątek pokazują nam zdjęcie bandyty ("co to Barszczyk tylko na filmach o Kojaku widział"), który jest bliźniaczo podobny do Despero. Co zauważa od razu sam Metyl. Motyw sobowtóra jest bardziej odpowiedni dla produkcji typu "Killerów 2-óch". Później się dowiadujemy, że ten Hycel to zawsze był Desperski, tylko tak to sobie z Quantico sprytny plan poukładali, aby wpuścić tajniaka do mafii.
- bazar: w oryginale, gdy wzywano "czarnych" to oni robili swoją robotę, detektywi wchodzili do pomieszczeń na gotowe. Tutaj cała grupa antyterroru biega i strzela jak gimnazjalista w Counter Strike. Jeno Despero daje radę.
- kompleks: ekspertem nie jestem, ale raczej wchodzi się do budynków zwartą grupą i czyści każde pomieszczenie osobno. Już samo to, że postanawiają od tak wejść i strzelać jest mocno problematyczne. Co w gruncie rzeczy robią, wpadają i robią siekę. A właściwie podstarzały alkoholik Metyl. Bandzior zakrada się za Despero i z 1,5 m strzela mu w rękę, na co Metyl zdejmuję Niemilca bezbłędnie chociaż gdzieś tam na linii strzału stoi Despero. Potem siadają na środku i ku mojemu zdziwieniu Metyl odkłada broń! Przecież w każdej chwili ktoś może wpaść i ich sprzątnąć.
- Szef gangu wysyła swoją żonę, aby zabawiła tłustego polityka? Ale Despero uspokaja, ten koleś wygląda na takiego, który ma problemy z potencją. To właściwie co ona miała robić? Pogadać z nim? Rozebrać się i iść do domu?
- Mira mogła wynająć Kowala, wysłać Czeczena itd
- bank: Czy potrafiłbyś pokazać chciwość i naiwność ludzi bardziej niż to zrobił Pasikowski? Ponownie zabrakło umiaru, ja tu czuję ducha Vegi.
- Gangsterzy z przekazem: Chodziło mi o to, że aż dwukrotnie pokazano nam ten sam motyw umierający bandzior (Arab i Góral) wyznaje prawdę.
- Metyl mentor - no właśnie ta scena była tak na siłę wrzucona, aby oddać klimat wspomnianych przez Ciebie przesłuchań, to było to samo, tylko w innych barwach. Akurat Metyl też nie jest dobrym wyborem, bo sam (co prawda w pijackim amoku) strzelił do swej ciężarnej kobiety i jakoś tak się gryzie, że komuś robi wyrzuty z tego powodu. Proszę mnie poprawić jeśli się mylę, ale chyba w tej scenie zastosowano ujęcia z ręki, tak charakterystyczne dla pierwowzoru.
- jeszcze do minusów dodam tę okropną piosenkę, którą grali w klubie.
Na koniec dodam, że są w filmie rzeczy, które mi się podobały. Gra starej gwardii, choć Dorociński sam w sobie jest genialny tu grał na autopilocie, nie było u niego żadnych rozterek. Parę smaczków dzięki, którym poczułem się jak w domu np. zawodowy slang, poboczni aktorzy - koroner, lekarka.

ocenił(a) film na 9
Hugon_okrutnik

Niedawno wróciłem z kina z drugiego seansu i jak dla mnie Ostatni Pies jest praktycznie esencją tego co było najlepsze w całej serii, dlatego odczuwam moralny obowiązek i chociaż uważam, że dość słusznie niektóre kwestie poruszasz, to ja interpretuje je nieco inaczej:

- kwestia starych bohaterów - kiedy cała trójka pracowała w terrorze, oprócz nich był jeszcze Gebels i Barszczyk. Igor przyszedł za Benka, dorzucili im potem Monikę, ale prawda jest taka, że trójka Despero-Metyl-Nielat omówiła kwestie wspólnych znajomych i istotnych dla historii Soczka i Majamiego. Reszta nie była w żaden sposób istotna i Metyl nie mógł ich znać. Wydaje mi się, że stosunkowo zgrabnie zamknęli stare wątki (może ten z powrotem Metyla do służby był najbardziej wątpliwy, ale to nie cud pokroju ufo), a Dżemma nie była istotna dla fabuły.

- sobowtór etc. - komendant był nowy, Barszczyk nie odróżnia noża od widelca, a Despero nie pracował w KSP od 10 lat + Hycel pracował dla Interpolu, więc pewnie miało być poufnie - myślę, że element niepewności czy to on, czy nie on można wybronić (zwłaszcza, że Metyl natychmiast mówi, że to Despero, przy czym brakuje tylko potwierdzenia od Nielata)

- Junior nie był szefem gangu, tylko Mira i to ona z Desperem wysłali Monę do polityka (który nawiasem mówiąc grał ministra spraw wewnętrznych w serialu, więc to nie jest wybór pierwszego lepszego oblecha). Swoją drogą jestem ciekaw czy ksywa Junior i jego postać to analogia do The Sopranos.

- w gabinecie gdzie zabito gościa z Wołomina na stypie okna to weneckie lustra (Mona malowała w nich usta, nie widziała wnętrza), dlatego bezkarnie dokonali zabójstwa na stypie

- Góral sypie Juniora TYLKO dlatego, że tamten był konfidentem, o Soczku milczy. Spowiadający się Arab - sam nie wiem, pewnie to jedno z uproszczeń, ale to nie jest raczej największy grzech filmu.

- Jestem niemalże pewien, że lump szedł za Soczkiem, a tamten zobaczył jego twarz dopiero kiedy spojrzal w lufę pistoletu

- Z czarnymi to jest tak, ze w serialu bylo tak jak mowisz (robili to co mieli zrobic, reszta wchodzila na gotowe), w Nowych Porzadkach byli nieudolni (0 udanych interwencji na 3 próby), tutaj było coś pośrodku. Czy na bazarze zostałaby zorganizowana akcja antyterrorystów? Może, kto wie, Despero w sumie gubił trop, tamci też, strzelali chętnie (w ogóle postacie w tym filmie sięgały chetnie za broń, to taka uwaga na boku)

- Jest parę kwestii, których nie będę próbował usprawiedliwiać bo to uproszczenia które mi się nie podobają - zabójstwo z początku filmu, randkowanie Pazury i Dody, macanie kelnerki po dupie, wybuch oczywiscie po "przypadeczku", to że Junior po stypie w sumie bez zmian i konsekwencji jest zastępcą szefa, zabicie KGP. Jest też kwestia kowbojowania w kompleksie - policjant z terroru jest raczej lepiej przeszkolony niż przeciętny gangus, ale wciąż poszło za gładko. Rozdzielenie się można tłumaczyć próbą zastawienia zasadzki na Wołomin. Ogólnie mogło być gorzej, ale są to ewidentne niedociągnięcia bez rozgrzeszenia.



Wydaje mi się, że jeśli potraktuje się ten film jako film sensacyjny w dość dobrze odwzorowanym klimacie to może się podobać. Realizm oryginalnego Pitbulla pochodził od Sławka Opali i stosowania sensownej ilości kompromisów fabularnych w serialu. Później z tym realizmem było już gorzej. Filmy Vegi były strasznie chaotyczne (pierwszy Pitbull też, bo streścili bodajże 5 albo 6 odcinków serialu w jednym filmie), tutaj jest dużo lepiej, ale kosztem wprowadzenia uproszczeń. Myślę, że ogólnie całość jednak na plus.

spoko22

Ja obstawaiam że małżeństwo Despera z Dżemmą nie przetrwało próby czasu. Jak mamy tą znaną z trailera scenę o dupie wołowej to Despero jakoś tak smutno odpowiada że nie ma żadnej pani Wołowej. Wydaje mi się że Despero odpowiedział szczerze, a może też i dlatego przeniósł się na tą pipidówę.

ocenił(a) film na 4
PanKracjusz

ale psy vego ciągnęły nieco inne wątki i tematy gangusów niż pierwszy pitbull.
chociaż fakt, dla spójności serii powinno być już w NP powiedziane co się stało z resztą chłopaków.
no ale z drugiej strony- w serialu długo jest ciągnięty temat syna gebbelsa, a potem nagle się urywa.

mnie raziło to (pewnie pierdoła), że przez cały film nie była odmieniana ksywa majamiego.
tylko wszyscy- sprawa po majami, wdowa po majami, itd. to trochę momentami kalecznie brzmiało.

i skąd nagle nielat, barszczyk i metyl znaleźli się na śląsku?
dlaczego barszczyk najprawdopodobniej został znowu zdegradowany?

metyl- odniesienia do serialu, to nie do tego odcinka, w którym matka zleciła zabicie dziecka, ale do odcinka ze stenką, w którym ona zabiła swojego kilkuletniego chorego syna.
przecież po tej akcji metyl miał zjazdy po pijaku i dlatego postrzelił swoją narzeczoną.

a co do początkowej sceny: przecież ten przebrany gawełek podszedł do soczka, szli razem przez jakiś czas przez podwórko, i nawet ten "gawełek" powiedział do soczka, że było pilnowane ( w domyśle auto), a ta żona krzyknęła z balkonu, żeby soczek żulom kasy nie dawał.
ona z tej odległości, czy ta sąsiadka z dzieckiem- teoretycznie mogła się nabrać, że gawełek to gawełek- bo widziały charakterystyczny płaszcz to zapewne mu się bliżej nie przyglądały.
to, że soczek nie zauważył różnicy jest wyjątkowo słabe.
no i fakt- że niemiecki gang motocyklowy składający się z arabusów odstrzeliwujący soczka- to intryga trochę zbyt grubą nicią szyta,

motyw z dodą i z pazurą, że niby czarek jest takim wielkim gangusem, a nie domyśla się, że junior kręci na boku, też takie nie do końca przemyślane.
to, że woronowicz nie pasował na gangusa to inna historia.
i jak dla mnie- po zabicu babci- junior powinien wyjść z pokoju, a nie wzywać pomoc- bo niby jaki interes miał w tym, żeby w nocy wchodzić do jej pokoju?
i ta nagła zmiana dody- z żony, co pod okiem babci piecze drożdżóweczki nagle postanawia kręcić hajs. a momentami to wyglądało to tak, jakby to despero miał parcie na odkrycie kto zabił pazurę, a nie doda.

i tak trochę mam wątpliwości, co do dorocińskiego jako hycla, przecież jak latał w terrorze to znał różnych gangusów i oni go znali, trochę to niewiarygodne, że wraca do warszawy i nikt go nie rozpoznaje.
no, chyba, że aż tak zmieniła się "kadra" ;-)

weronkaka

Brak odmiany ksywy mógł razić, ale bardziej chodziło o to, że nabijali się z tego i celowo nie odmieniali jak w przypadku osoby tylko miasta :)

Na Śląsku był tylko Metyl. Było to konsekwencją wrobienia go przez Gebelsa. Wszystko w filmie jest wyjaśnione w należyty sposób. Nielat był w Stanach, wrócił do Polski i nadal był w Pałacu. Barszczyk tak samo, więc nie wiem skąd Ci się wzięło, że wszyscy byli na Śląsku. Barszczyk zdegradowany? Na jakiej zasadzie? Bo poszedł z Metylem szukać Gawełka? Przecież od razu po wyjściu z samochodu Barszczyk mówi: "A Quantico to gdzie? żebym nie musiał za niego latać". Quantico był na realizacji, a Barszczyk pomagał Metylowi, ale nie świadczy to o żadnej degradacji.

Gang motocyklowy to nawiązanie do jednego z wątków z Niebezpiecznych Kobiet. Typowa zemsta w światku przestępczym.

Gawron wydawał polecenia, Junior załatwiał sprawy, mógł kręcić na boku, bo we wszystkich akcjach brał bezpośredni udział i nie był za bardzo kontrolowany.

Gansusi znali Despera, ale w serialu wszyscy poszli do piachu Kmieciak, Artak, Ciągły lub siedzą tak jak mniejsze płotki. Zmieniła się ekipa, więc kto miał go poznać?

Jeśli ktoś oglądał ten film w oderwaniu od serialu to niektóre rzeczy mogą wydawać się głupie, ale to już pozostaje każdemu do oceny. Jedna osoba będzie wnikliwie wszystko analizować, a druga zobaczy film po łebkach i nie będzie szukać odniesień lub powiązań z serialem.

ocenił(a) film na 4
PanKracjusz

hm, wiem, że gang motocyklowy to nawiązanie do niebezpiecznych kobiet, przecież potem jest też mowa, że naczelnik jeszcze pół roku temu z kawę z Cukrem pił.

no ale czy w pałacu barszczyk ostatnio nie był jakimś naczelnikiem?
przecież to nawet majami mu zwrócił uwagę, żeby autem operacyjnym nie woził się w mundurze, a tutaj znowu w tym drętwym gajerku.
no i właśnie to o lataniu za nielatem, jako naczelnik barszczyk wcześniej do pracy operacyjnej nadmiernie się nie garnął ;-)

nie no, wiem, że stara gwardia gangusów się wykruszyła, ale tu musiała być spora różnica pokoleń, bo zakładam, że np. młodzi, którzy zaczynali biegać dla kmieciaka i reszty to z czasem awansowali.
przecież nie jest tak, że całą mafię przetrzebili do cna.

co do juniora- to po którejś kolejnej skrewionej akcji pazura powinien się trochę zainteresować tematem, a nie, że niby jest tylko od siedzenia na chacie i podziwiania żony.

weronkaka

Sprawa z Barszczykiem wygląda następująco. Pod koniec serialu wrócił na funkcję naczelnika. W Nowych Porządkach był komendantem na jakimś małym posterunku, ale Vega oczywiście nie wyjaśnił dlaczego już nie siedzi w pałacu tylko na jakimś zadupiu. W Ostatnim Psie jest naczelnikiem, bo podczas narady z komendantem Metyl mówi do Barszczyka "teraz ja jestem pańscy ludzie".

No nie da się wyeliminować wszystkich do cna. Kmieciak to był Mokotów, a tutaj jest Pruszków vs Wołomin, więc wszystko się trzyma kupy. Gdyby były nawiązania do Mokotowa to można, by było się czepiać. A nawet biorąc pod uwagę, że gangusi znają się nawzajem to Despero przenosi się na zadupie, młodzi zaczynają pnąc się szczebel po szczebelku i nie muszą go znać.

No, ale w sumie co Junior skrewił żeby Gawron musiał interweniować? Po tej strzelaninie w Motelu ładnie zbajerował Gawrona i ten wierzył we wszystko co mówił braciszek. Tak ta postać po prostu została napisana, ale fakt mogłaby być bardziej dynamiczniejsza.

ocenił(a) film na 4
PanKracjusz

to, że my widzimy tę akcję w knajpie- to nie znaczy, że była pierwsza.
gdyby była pierwsza imo pazura mógłby/powinien się tym trochę bardziej przejąć, zastanowić się, co mogło pójść nie tak.
a gdyby to była kolejna wpadka- to tym bardziej powinien się zastanowić jak to jest, że juniorowi znowu coś nie wyszło,
no ale to tylko takie moje uwagi.

zwróciłam uwagę na ten tekst metyla, że teraz oni są ludźmi barszczyka, ale jakoś tak nadal barszczu słabo się prezentuje w roli jakiegokolwiek przełożonego ;-)

początek z nosowską i kiersznowskim był super, a dalej się skiepściło.

PanKracjusz

ten film to jak serial z 2005 rok a to było Vegi więc w tym maczał palce lub sprzedał produkcje komuś innemu bo to ci sami aktorzy większość grają i gimbaza za byle co daje oceny bo z byle czego nawet się śmieją a efekty robione chyba na Commodore 64 kpina totalna już mogli tego nie robić jak te wybuchy :)

ocenił(a) film na 5
PanKracjusz

Panie Kracjusz. Ja rozumiem, ze mozna lubic serie Pitbula, albo Pasikowskiego, ale tego filmu naprawde jest ciezko bronic, bo jest slaby i brak w nim logiki. Mirka w ulamku sekundy przeradza sie z dobrego badz co badz czlowieka w morderczynie i szefa gangu i w ogole wyskakuje z planem na bank. Ot taka blondi lola, ktora przez pol zycia lala piwo z kija wpada na pomysl z bankiem i cala infrastruktura. Metyl, ktory na poczatku serii zostal przedstwaiony jak wybitnie inteligentny detektyw, z prawie, ze 100% wykrywalnoscia staje sie glupszy od Despero i w ogole daje sie nabrac na przekret z piramida. Postac Metyla zostala zdeptana w tym filmie. Scena, w ktorej 3 panow policjantow postanawiaja zatrzymac 2 gangi i strzelac sie z nimi jest jedna z najglupszych i najbardziej naiwnych jakie widzialem. Szef jakiegos baru obmacuje i wyzywa i drze sie przy klientach na swoje pracownice? Naprawde? Jak zyje czegos takiego nie widzialem. Banda jakichs karkow nawala laske paskami w jakims klubie, po czym 2 rycerzy w lsniacych zbrojach wstaje i spuszcza im wszystkim lomot. Sam Van Damme i Chuck Norris nie powstydziliby sie takiego wyczynu. Film jest strasznie naiwny i przeznaczony dla idiotow, a szkoda bo pierwszy sezon Pitbulla byl rewelacyjny i uchwycil idealnie klimat Wawy.

ocenił(a) film na 5
Ibrah

Jezu, wreszcie ktoś to fajnie ujął bo na forum prawie same peany a ja zgrzytałem zębami podczas seansu. Naprawdę martwię się o to społeczeństwo skoro taki paździerz oceniają wysoko.
Nic w tym filmie nie grało, wszystko z dupy, bez wytłumaczenia, ot, po prostu trzeba przyjąć że tak i już. Rola Dody (a przede wszystkim postać) to kuriozum, ze zwykłej barmanki w bizneswoman na najwyższym poziomie? To nawet w naszym Bangladeszu Europy by nie przeszło. Reszta aktorów dobrze a Pazura na plus, choć rolę miał słabą. Dialogi jak zawsze, część niezrozumiała ale zastanawia mnie praca kamery. W tym filmie nie zauważyłem nic ciekawego, żadnego ujęcia, żadnej sceny tak żebym powiedział "łał, to było niezłe". Zawiodłem się choć po filmach Vegi nie miałem wysokich oczekiwań.

Ibrah

Zgadzam się, że postać kreowana przez Dodę zalicza dość mocny przeskok bez sensownego wyjaśnienia - zwłaszcza na początku. Plan założenia banku klaruje się po naradzie Juniora, Despero i Miry, więc tego bym się nie czepiał. Gdyby sama z siebie rzuciła taki pomysł to wtedy byłoby to głupie, a tak są sondowane różne możliwości i liczy na wsparcie ze strony wspomnianej dwójki w znalezieniu optymalnego rozwiązania.

Co do postaci Metyla to zachował on swój charakter. Dalej jest bystry i rzuca tekstami. Niby jak dał się nabrać na przekręt z piramidą? Przecież przed chęcią założenia konta w tym banku nie wiedział, że jest to lewizna. Dowiaduje się dopiero na miejscu po rozmowie z Despero. Wcześniej się nie kontaktowali. Zgodziłbym się z tym zarzutem, gdyby wiedział wcześniej o piramidzie, a mimo to poszedłby tam otworzyć rachunek.

Czepiania się scen z gangami też nie bardzo rozumiem. Trzech policjantów ma element zaskoczenia, mogą sobie wszystko rozplanować, a pierwszy gang kompletnie się tego nie spodziewa. Jest trzech na siedmiu, w tym jeden się poddał, więc dwóch na łeb jest to proporcja do przyjęcia. Gdyby gangusów było piętnastu albo dwudziestu, a Despero, Metyl i Quantico nie przeładowywaliby broni i wyszliby bez szwanku, to wtedy faktycznie wyglądałoby to komicznie i nierealistycznie.

Scena z szefem lokalu miała pokazać pasywność ze strony klientów. Nigdy nie byłem świadkiem takiej sytuacji, ale to nie znaczy, że się one nie zdarzają. Po premierze czytałem kilka wywiadów z Pasikowskim i w jednym dość obszernym został zapytany czy jakieś sceny były inspirowane na podstawie rzeczywistych wydarzeń, na co odparł, że trzepanie dywanu było właśnie taką sceną. Pasikowski jest znany z "w imię zasad itd.", więc bohaterowie musieli w tej sytuacji zareagować.

Hugon_okrutnik

miałam bardzo podobne spostrzeżenia... Ekspozycja Miry fatalna, bardzo sztuczna i naiwna, że nie wspomnę o detalach typu super buty Miry których nie da się kupić za pensję kelnerki w kawiarni. Prawie cała sala w kinie rechotała przez większość seansu. Chyba nie o to chodziło twórcom? Ostatni pies tak się ma do Pitbula jak Reksio do rotweillera.

Hugon_okrutnik

Chyba pierwszy komentarz tutaj, z którym mogę się zgodzić w kwestii tego filmu. Czytając opinie też odnoszę wrażenie, że film został z gruntu uznany za dobry, bo jest a) zrobiony przez Pasikowskiego, b) nieco lepszy od ostatnich dwóch Vegi. Dla mnie (fanki pierwszego Pitbulla i serialu) to niestety absolutnie niczego nie zmienia. Scenariusz dla mnie pozostaje również zagadką. Miłe były momenty ze starą dobrą muzyką. (plus, już bardzo subiektywnie: Mohr, który starzeje się jak wino). Dobrze się czytało Twój post, pozdrawiam. (;

ocenił(a) film na 5
Hugon_okrutnik

Powiem tak po obejrzeniu podobno ostatniego pitbulla i zobaczeniu komentarzy na filmwebie stwierdziłem podobnie jak ty że ten film ma jakąś specjalną taryfę ulgową ze względu na brak Vegi na fotelu reżysera. Rzeczywistość jest jednak taka że Pasikowski nie dał rady, film broni się tylko znanymi postaciami z genialnego serialu Pana Vegi (do dziś trudno uwierzyć że ten serial reżyserował Vega).Jak dla mnie ostatni pitbull jest troszkę lepszy od tego pitbulla z Lindą, ale zarazem równie niepotrzebny i zepsuty jak reszta najnowszych pitbulli.

ocenił(a) film na 5
DemiaN

Pełna zgoda. Identyczne mam wrażenie.

DemiaN

Od chwili, od której Despero obstawiono w roli obstawy akcji na bazarze, scenariusz leży na łopatkach. Funkcjonariusza pod przykrywką wpakowano w obstawę akcji?!! Do tego momentu fabuła trzyma powidzmy, że poziom. Później już tylko misz-masz. Czyżby zabrakło weny?

ocenił(a) film na 5
DemiaN

Cała zawiła fabuła, żeby dowiedzieć się że w zabójstwo policjanta nie były zamieszane żadne gangi, porażka

ocenił(a) film na 6
Hugon_okrutnik

Hugon_okrutnik
Muszę przyznać że zgadzam się z tym Twoim wpisem (recenzją) w 100%.
Moja ocena 6 /10 wystawiona jest głównie ze względu na Dorocińskiego, bo to on "ratuje ten film", właściwie ucziwe powinnam dać 4 ...
Zastanawiam się...
Hmm

ocenił(a) film na 3
Inka1983

Dorociński ratuje, ale gra tym samym zestawem min, co zawsze, a szkoda.

użytkownik usunięty
Hugon_okrutnik

Tym filmem pan Władysław Pasikowski sprofanował swój dorobek artystyczny. Do tej pory spod jego ręki wychodziły filmy do bólu realistyczne. Prawie każda scena mogłaby wydarzyć się w rzeczywistości. Omawiany Pitbull jest tego kompletnym przeciwieństwem. Z resztą Patryk Vega też stracił swoje umiejętności z serialu. Może Patryk dzwonił do Władysława i prosił go o pociągnięcie naiwnej konwencji? Tym panom realizm wychodzi na dobre, natomiast próby stworzenia blockbusterów w stylu Hollywood jak dotąd nieudane. Chyba, że te Pitbulle to miał być kicz w stylu Kingsmana.

ocenił(a) film na 1
Hugon_okrutnik

Wczoraj zakupiłem dostęp i po prostu opadło mi wszystko. Film jest nędzny i nawet nie leżał w pobliżu 1szej serii Pitbula Vegi.

ocenił(a) film na 6
Hugon_okrutnik

Mnie ten film rozczarował. Miałam inne oczekiwania, bardziej zbliżone do pierwszego Pitbulla, który jest po prostu świetny. Niestety "Ostatni pies" wypadł po prostu mizernie na wielu płaszczyznach. Mamy tu bezsensowne wątki, fatalnie zbudowane postaci (Pazura i Doda), tragiczne, wręcz żenujące momentami dialogi na poziomie "Klanu" (ponownie cudowny duet Pazura i Rabczewska). Nawet Metyl, czy Desperski nie dali rady tego naprawić. Ogólnie da się to obejrzeć, całościowo dla mnie tak 5-6/10. Nie takiej realizacji spodziewałam się po panu Pasikowskim.

Hugon_okrutnik

Film był nierówny, ale też Pasikowski zawsze robił trochę nierówne filmy. Reżysersko niestety zatrzymał się na latach 90-tych, było sporo ujęć bardzo nienowoczesnych, szczególnie niektóre jazdy kamery na wózku. W scenach zbiorowych (np. w klubie) było trochę kiksów reżysersko-montażowych.

Nachalna ekspozycja starych wątków też mnie drażniła. O Gebelsie i Majami gadsli ze trzy razy, choć wystarczył jeden krótki dialog.

Ale są też duże plusy: Pasikowski jak mało kto potrafi tworzyć postaci tragiczne, wzruszające, moralne, złamane, z drugim dnem. Tutaj taki był Dorociński jako Despero i Stroiński jako Metyl, ale też Jacek Król jako Kowal (jego relacja z Desperem była jednym z najmocniejszych elementów, włącznie z ich ostatnią rozmową). Gawron i Junior w sumie też byli bardzo smutnymi gangsterami.

To znacząco inne od nowych Pitbulli Vegi, gdzie Majami to półgłówek i szpaner co się uwielbia przeglądać przed lustrem, i tacy też są jego oponenci. Ostatnie filmy Vegi to kolorowe apoteozy zabawy w policjantów i złodziei. A Pasikowski zrobił film melancholijny, dość mroczny. I nie dziwi mnie, że Metyl nie jest już tak błyskotliwy jak kiedyś (alkoholizm nie działa na korzyść szarych komórek) i że Despero jest już bardziej zmęczony (w końcu i u niego latka lecą).

Doda zagrała okej, nie raziło to. Wiadomo, że była producentką wraz ze swoim partnerem, że to oni zatrudnili Pasikowskiego i on nie zrobił tego filmu w pełni na swoich zasadach, tylko był "zatrudniony".

Momenty comic relief były raczej trafione (świetny Kiersznowski, Zamachowski już słabszy, ale przede wszystkim cudowny Stroiński: „We trzech?”).

No i miłe było to, że Pasikowski dał epizodyczną rólkę Robertowi Rogalskiemu (cieć, który na podwórku wskazuje, gdzie szukać Gawełka). Ten dziś 97-letni (!) aktor to odkrycie Pasikowskiego z Pokłosia, w którym Rogalski zagrał jedną nieprawdopodobnie mocną scenę z M. Stuhrem. Ta scena była jedną z najlepszych w Pokłosiu, i dobrze, że Pasikowski jest lojalny wobec bardzo starszego pana Rogalskiemu (któremu wypada życzyć dużo więcej niż 100 lat!)

brzeczyk

Rogalskiego obsadził też i w Wołyniu i w Klerze Smarzowski — ewidentnie będąc pod wrażeniem jego występu w Pokłosiu. Pan Rogalski zagrał w sumie w 30 filmach, z czego w 7 w ostatnich 4 latach, gdy już był dobrze po 90-tce. To urocze.

ocenił(a) film na 6
Hugon_okrutnik

Ja niestety dopiero później zauważyłem jeszcze jeden poważny błąd w scenariuszu.
Kowal, Junior oraz Lupa widzą Quantico czyli Krzysztofa Magierę w mundurze konwojenta SW.
Później w szpitalu oraz na walce Szpilki widzą go po raz drugi jako policjanta a i jako ochroniarza.
Nikt z nich się nie zorientował, że to ten sam człowiek co konwojował Lupę i Despero.
Chyba mają zanik pamięci krótkotrwałej.
Z kinem Pana Władysława mam tak że cenię go za poetykę , konwencję i stylistykę.
Błędy w scenariuszu są tu jednak jak w filmie klasy B.
Despero ma w filmie trzy stopnie policyjne. Komisarza ma na pagonach a Metyl mówi, że to aspirant który jest teraz posterunkowym.Chaotycznie, ale film nie ma być ściśle formalny.
Mam też taką teorię, że Pan Władysław chciał nakręcić pastisz , taki na kształt "Niezniszczalnych".
To przyjmuje.

ocenił(a) film na 4
Hugon_okrutnik

jak dla mnie 100% trafna recenzja. sztuczność tego filmu poraża.

ocenił(a) film na 4
Hugon_okrutnik

Naprawdę nikogo nie razi to, że ze zwykłej kelnerki Doda nagle staje się inteligentnym bosem? Przecież widać, że ktoś "maczał" aż za głęboko w scenariuszu. Przecież to jest jakaś komedia, co ona jest Walter White? Skoro byle śmieć z ulicy może być bosem to w czym trudność? Żenada po prostu.

skt84

Fajnie właśnie, ile w życiu było takich sytuacji, a Pitbull Vegi był lipny, ten lepszy.

ocenił(a) film na 4
Piekny

Tylko pierwszy oryginalny serial Vegi był dobry potem to była zwykła papka. Widać Vega skierował się do największego grona, lubiącego przeklinanie i bardzo słabe żarty z dużą ilością przekleństw. Po prostu kino dla rynsztoka. A obecny Pitbull był lepszy ale to jak porównywać do siebie dwie kupy. Mogło być dobrze ale oczywiście ktoś zaczął myśleć członkiem. To jest żenada po prostu jak celebryci, którzy wciąż krzyczą o poprawności politycznej i walce z nepotyzmem, wchodzą sobie do łóżka i niszczą film. Ja mam tylko jedną karę za takie coś. Więcej filmów tego człowieka, oglądać nie będę. Niech sobie posuwa Dodę i ona sama mu pokaże, że jak urwie się korytko, jakim jest zerem

skt84

Niby kto tu zaczął myśleć członkiem?

ocenił(a) film na 4
PanKracjusz

Kracjusz wejdź na pomponika, tam sobie poczytaj te bzdury. Weszła romans z kimś kto odpowiada za film, bodajże producent bądź scenarzysta. (ale zdaje się, scenarzysta to też Pasikowski więc stawiam na to pierwsze). I dzięki temu, Doda która miała zagrać epizodyczną małą rolę stała się bossem. To chyba oczywiste, że takie coś rujnuje film. Zrozumiałbym gdyby to był jakiś łebski facet. Moje porównanie do White'a ma na celu pokazanie, że ten facet znał się na rzeczy, był wybitnym chemikiem. Ale z kelnerki? Boss mafii? Nawet ty będąc w opozycji do moich wszelkich wypowiedzi powinieneś przyznać, że coś tu jest wykolejone.

skt84

Wiesz, nie wcinam się w sprawy związkowe ludzi i nie mi je oceniać. Każdy robi co uważa za stosowne. Faktem natomiast jest, że Doda w relacji z producentem była od pewnego czasu (jakiś czas temu wzięli nawet ślub), umowę na udział w Pitbullu podpisała w 2016 r. jeszcze za czasów Vegi. Nawet "Niebezpieczne Kobiety" promowała singlem. Potem sprawy się pozmieniały i za scenariusz oraz reżyserię odpowiadał Władysław Pasikowski. Producent był ten sam. Sytuacja była rozwojowa i finalnie Doda też została współproducentką tego filmu, a jakby nie patrzeć - kto sponsoruje film ma swoje wymagania, co do obrazu. Normalna praktyka w świecie filmowym. Fakt, jej postać przechodzi dość skokową i nieuzasadnioną przemianę - zwłaszcza na początku, ale my jako widzowie nie mamy wpływu na tego typu sprawy. Możemy to oceniać i z tym się nie zgadzać, ale to nic nie zmieni. Poza tym to jest biznes i nie ma co ukrywać, że angaż do większej roli spowodował szum w mediach i większy rozgłos o całej produkcji. Pewnie mogliby obsadzić zawodową aktorkę, ale patrzyli pewnie też na całą sprawę z biznesowego punktu widzenia, a jak ktoś inwestuje swoje środki to wiadomo, że też chce na tym zarobić, a przynajmniej nie stracić.

ocenił(a) film na 4
PanKracjusz

No to oby stracili. Bo skoro mieli zamiar robić z niej kogoś takiego, to od początku nie powinna być kelnerką z ambicjami Dody. Bo w zasadzie Doda zagrała tu siebie. No ale za granicą takie filmy są klapą finansową a Polski widz wybacza wszystko, nawet gnioty ocenia się wysoko "bo Polskie". Nie dziwota, w kraju gdzie przybijanie jaj do krzyża uważane jest za sztukę.

skt84

Gra aktorska Dody na najwyższym poziomie, w końcu ktoś nowy na ekranie, a nie ciągle Ci sami Polscy aktorzy.

ocenił(a) film na 4
Piekny

Doda nie pierwszy raz gra w jakimś filmie. Ale fakt, to jest żenujące, że do każdego filmu wciąż pcha się te same nieutalentowane gęby. Chociaż Pazura i Dorociński to dobry aktorzy. Zwłaszcza w porównaniu z takimi przypałami jak Karolak czy Stuhr

Hugon_okrutnik

Obejrzałem film wczoraj i pomimo wielu typowo Pasikowskich baboli i naciągania rzeczywistości jak np. W psach to film jest bez porównania lepszy od tych badziewi Vegi. Nudno nie było. Wykluczyć te wszystkie bzdury których się reżyser dopuścił, dodać efekty z filmów Vegi i mamy naprawdę rewelacyjne kino akcji a tak jest poprostu dobrze.

ocenił(a) film na 5
Hugon_okrutnik

dokladnie beznadzieja

ocenił(a) film na 5
Hugon_okrutnik

Dobrzy aktorzy, dobrze graja... tylko chyba scenariusza nikt nie napisał...

Hugon_okrutnik

Hugon_okrutnik weronkaka PanKracjusz Barszczyk nie był żadnym komendantem małego posterunku na zadupiu tylko komendantem rejonowym policji dla śródmieścia bodajże. Dla naczelnika nawet z komendy stołecznej to ogromny awans. Warszawa wraz z przylegającymi powiatami tworzą komendę stołeczną policji(KSP) czyli odpowiednik komendy wojewódzkiej. KSP podzielona jest na komendy powiatowe i komendy rejonowe które obejmują obszar kilku bądź jednej Warszawskiej dzielnicy. To tak jakby barszczyk został komendantem miejskim Policji we Wrocławiu czy innym większym mieście, a w stosunku do oryginalnego pitbulla został awansowany z podinspektora na młodszego inspektora, a z racji zajmowanego stanowiska czekał go awans na pełnego inspektora, zgody z grupą zaszeregowania jaką posiadał. Przywrócenie go na stanowisko naczelnika terroru to w moim mniemaniu degradacja.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones