PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=375728}
7,3 6 957
ocen
7,3 10 1 6957
Północna ściana
powrót do forum filmu Północna ściana

Tradycyjne (niestety) górskie kino dla kucharek. Jeśli chodzi o temat również polecam "Beckoning Silence". W dodatku słabe polskie tłumaczenie. Nie polecam.

ocenił(a) film na 8
Grzesiek_Fiedor

A czym się różni kucharka od reszty ludzkości? Jaki zawód wykonujesz?

Film jest w dużej mierze oparty na faktach. Rzeczywistość jest dla ciebie zbyt naiwna i schematyczna?

ocenił(a) film na 4
hyrkan

To określenie "dla kucharek" to takie stare (z jeszcze przedwojennym rodowodem) pojęcie oznaczajace twór kultury klasy B. Może już nieczytelne, ale ja starszy trochę jestem. To, że jakieś dzieło jest oparte na faktach nie oznacza, że jest im wierne i przedstawia je odpowiednio. Poza tym to film fabularny. Nie rzeczywistość. Tylko obraz jej widziany oczami autora. W tym wypadku wypada to słabo. Właśnie naiwnie i schematycznie.

ocenił(a) film na 8
Grzesiek_Fiedor

O, a czy dla ciebie "stare pojęcie" to ważniejsze kryterium jakości niż "oparte na faktach"? Bo jeśli oparcie się na faktach nie implikuje jakości, to może pewne stare pojęcia są przejawami bardzo głupich schematów myślowych, które nawet kucharki ogarniały przed wojną, ale w wieku XXI niektórzy mężczyźni do tego intelektualnego poziomu nie dorośli.

Tak sobie pogadaliśmy o pojęciach i o klasie B, choć nie filmowej, bez obrazy.

Prześlicznie zaetykietowałeś film. Jakbym miał fabrykę, to masz u mnie pracę od ręki przy etykietowaniu.
Z teraz wróćmy do pytań, postaraj się czytać wolniej, jeśli przy szybkim czytaniu nic nie rozumiesz i nie wiesz, że jakieś pytania padły. Przed wojną ludzie już używali pytajników? Bycie szowinistą to przedwojenne kryterium smaku, taktu i ogłady?

Nazwałeś film naiwnym. Został oparty na faktach. Czy rzeczywistość jest zbyt naiwna, czy może jednak znaczna część filmu, która jest oparta na faktach, jest wierna, już nie wydaje ci się naiwna?

Nazwałeś film schematycznym. Został oparty na faktach. Czy jeśli fakty są schematyczne, to powinno się od nich odejść, żeby nie tworzyć filmu klasy B?

Jaki zawód wykonujesz? Uważam, że od dziś można kucharki zastąpić twoim zawodem, tylko musisz go podać.

Dodajmy jeszcze pytanie o te twoje etykietki: Jakie przedstawienie byłoby odpowiednie? Wiesz? Nie wiesz? Tak sobie napisałeś? Jak wierne powinno być przedstawienie rzeczywistości w opartym na faktach filmie fabularnym? Czy powinno się rezygnować z wierności na rzecz nieschematyczności i gmatwania?
Jak ty widzisz tę rzeczywistość? Czym się twoje spojrzenie różni? Umiesz powiedzieć konkretnie, co takiego autor zbanalizował, uczynił naiwnym, schematycznym, gdzie nieodpowiednio coś przedstawił?

Bo to nie "wypada słabo". To po prostu ocena twoimi oczami. Jaki ten zawód? Umiesz gotować?

ocenił(a) film na 4
hyrkan

Odpowiem krótko, bo widzę jednak, że dyskusja nie jest zbyt merytoryczna. Co ma do tego zawód? Kiedyś się wspinałem i siłą rzeczy interesowałem historią alpinizmu. Obejrzałem też sporo wszelakich górskich filmów, również tych najlepszych. Myślę więc, że mam pełne prawo do wystawiania takich ocen (czy jak chcesz etykiet). Pozdrawiam polecam film z mojego pierwszego posta.

ocenił(a) film na 8
Grzesiek_Fiedor

Dyskusja przestała być merytoryczna, gdy zacząłeś etykietować "naiwny, schematyczny" bez odniesienia do konkretu. Zeszła na psy, gdy obrażałeś kucharki próbując napisać coś nieuprzejmego pod adresem twórców.

Zawód, jak wspomniałem, służyć mi będzie jako zamiennik "filmu dla kucharek". Za każdym razem, gdy będę mówić o czymś niewymagającym inteligencji, schematycznym, opartym na uprzedzeniach, będę mówił "to dla..." i na przykład "alpinistów". Choć raczej alpinistą nie jesteś, czyli znów omijasz. Nie chcesz być nowym obrazem ćwierćinteligenta? Gdy obrażasz osobę, która ci gotuje, to jest merytorycznie i przedwojennie, inni nie rozumieją określeń, ale gdybyś ty miał być teraz synonimem osoby intelektualnie pośledniej, to już się niemerytorycznie robi? :)

Czy przed wojną hipokryzja była modna? Ceniona?

Masz pełne prawo etykietować nawet nie oglądając filmów. Nie zmieni to faktu, że etykietując bez uzasadnienia wychodzisz na komentatora niepoważnego (marzy się, żeby cię zastąpić kucharką, poważnie, bo tłumaczyć dorosłemu jak dziecku wszystko to męczy). Proszony o uzasadnienia wciąż ich nie podajesz. Wychodzisz zatem na gimnazjalistę, który rzucił agresywną opinią, ale nic na jej poparcie nie ma. Czy miałbyś powody UKRYWAĆ uzasadnienie krytycznej oceny filmu? Nie. Nie jesteś emocjonalnie związany z filmem. Masz powody ukrywać dowody swojej niekompetencji, bo jesteś emocjonalnie związany ze sobą i rodzące się podejrzenia, że palniesz kolejną głupotę, nakazują ci raczej wycofywać się z dyskusji, a resztka testosteronu sprawia, że jeszcze chcesz rozmówcy dociąć i po swoich głupich i szowinistycznych uwagach będziesz innym zarzucał braki merytoryczne. Klawo, jesteś najstarszym gimnazjalistą, z którym w tym tygodniu gadam.

Popierasz swoją krytykę filmu tym, że obejrzałeś dużo filmów. No ekstra. A jeszcze więcej razy zrobiłeś kupę, więc już jesteś gastrologiem. Natomiast inteligentni ludzie twierdzą nie bez uzasadnienia, że ilość nie musi przejść w jakość, a uzasadnione opinie są więcej warte nie tylko dlatego, że mają większe prawdopodobieństwo być opiniami słusznymi, ale też dlatego, że uzasadnienia mają swoją wartość poznawczą, obok wartości poznawczej uzasadnianej tezy. Przepraszam, to był tekst co najmniej na poziomie kucharek, znów zwyczajnie ordynarnie skłamiesz, że ja tu niemerytorycznie piszę. :)

Filmy górskie oglądam ostatnio serią, ale dziękuję i za zbędne w tym przypadku polecanie. Gdybyś jednak w przypływie odwagi postanowił odpowiedzieć na zadane pytania, to się nie krępuj. Możesz być niemiły nadal. Zacznij jednak być konkretny i dodaj trochę treści do prostackich uwag.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones