Oglądałem tego gniota przez tydzień (trzy podejścia po 40 minut), bo inaczej się nie dało, a i tak jestem wykończony fizycznie i psychicznie. Ożywałem tylko przy zbliżeniach na Kate Winslet, bo przypomina mi tu także pewną znajomą rodaczkę.
W porównaniu do 'Jobsa' (2013) to po prostu przepaść. W tamtym nawet ignorant...
Nie byłam przekonana co do tej roli. Martwiło mnie to, że Michael nawet trochę nie przypomina Steve'a. Na szczęście moje obawy okazały się niesłuszne. Wygląd poszedł na drugi plan. Wyeksponowano charakter: arogancki, rzeczowy i pewny siebie. Moim zdaniem Fassbender świetnie sobie z tym poradził. Umiał przedstawić...
wiedziałem że film będzie dobry ale aż 9,5 . jednak wybiorę się do kina zamiast czekać na dobrą kopie i sprawdzę czy zrobi na mnie takie same wrażenie https://www.youtube.com/watch?v=3-3o52xLVCI&feature=youtu.be
W filmie nie pokazano niczego poza konfliktami z żoną i pracownikami, mało konkretów o tym jak powstawała i rozwijała się jedna z największych firm z dziedziny IT.
Choć Michael Fassbender zagrał dość dobrze, to za nic w świecie nie pasuje mi do roli Jobsa. Przez cały film miałem wrażenie, że oglądam jakąś nieznaną postać, a nie Jobsa. Nawet założenie czarnego golfa i "lenonki" nie pomogły.
Mam szczery problem z oceną tego filmu przez innych. Solidna konstrukcja i gra aktorska w świetnie oddająca ducha książki którą szczerze polecam. Chyba rozumiem dlaczego film może się nie podobać. Zdaje się nie działa bez kontekstu. Może nie broni się do końca sam. Steve nie był strasznym człowiekiem i śmierdział....
To nie jest film akcji lub taki no... normalny, że tak powiem. Z tego filmu powinno się wyciągnąć bardzo ważne lekcje, a nie krytykować dialogi i dynamikę filmu. Nie każdy film jest nagrany do celów rozrywkowych.
Wstyd, Jak można było temu gniotowi przyznać tyle nominacji i tyle nagród, a dla wybitnego i zachwycającego filmu z 2013 roku ("Jobs") który jest jedną z moich ulubionych biografii, przyznać tylko JEDNĄ malinę! I to do tego dla Kutchera, aktora dającego z siebie wszystko i obrzucanego pomyjami jednocześnie...
Dobra rola Fassbendera. Na pewno wypada lepiej niż Kutcher. Świetne dialogi. Dobre zdjęcia. Ciekawy zabieg z zmianami w sposobie filmowania, wraz z upływającym czasem przedstawionych wydarzeń. Popis warsztatu aktorskiego, reżyserskiego, scenariuszowego i operatorskiego. Nie dziwię się , że film ma tak niską ocenę....
sobie ten film Kto nie zna historii Jobsa ten i tak nic z tego filmu nie zrozumie A ten kto przeczyta tą książkę nie musi tego oglądać bo w tym filmie zupełnie nic się nie dzieje poza praktycznie streszczeniem małej części tej książki
Chyba fani produktów apple spodziewali się, że dostaną fajerwerkami po oczach niczym w reklamach ich ulubionych produktów. Nigdy nie miałem w ręku sprzętu od Apple, a film przykuł moją uwagę na te 2 godziny do tego stopnia, że zapomniałem o piwie domagającym się wypuszczenia z pęcherza. Świetny, spokojnie prowadzony...
więcejDobry jako uzupełnienie filmu "Jobs" z 2013 roku. Tam jest przedstawiona większość życia założyciela Apple, ale pomijane są technologiczne smaczki. Z kolei film z 2015 szczegółowo skupia się na trzech najważniejszych etapach życia Josba, będących szczegółowym uzupełnieniem historii.
Że był dupkiem, do tego ten nadęty styl i co apple nie zrobił.
Ale wiadomo Jobs był dużo bardziej medialny niż Gates który według mnie dużo więcej zrobił dla rozwoju komputerów.
Rzadko to piszę, ale zmarnowałem 2 godziny. Byłem ciekaw, czy Boyle przedstawił Jobsa jako inspirującego i ciekawego człowieka. Przecież wszyscy wokół trąbią, że Jobs to geniusz nad geniusze. W filmie z 2013 Joshua Stern przedstawił Jobsa, jako palanta. Teraz Boyle przedstawił go, jako jeszcze większego palanta....
Tak przegadany film, że aż nudny. Dla mnie sama postać Steva Jobsa nie jest tematem na tak wiele publikacji. Obejrzałem ze względu na Fassbendera, ale i tak ledwo dotrwałem do końca.