Wiosną 1984 roku na Blanchard Hill zaginął Victor McShane. Nikt nie wie co się z nim stało. Dwadzieścia lat później pewna grupa rozbija obóz na Blanchard Hill. Nie wiedzą, że w pobliżu czai się morderca zabijający bez litości swoje ofiary. Dwóch detektywów zostaje wezwanych do Blanchard Hill by rozwiązać zagadkę oraz uratować obozowiczów zanim będzie zapóźno.
powiem tak: film wygląda i brzmi gorzej, niż "Moszta". Jest też równie tracznie zagrany. I o ile na filmy pokroju "Moszty" można rzucić okiem, bo trwają 10 minut, o tyle męczenie się przez prawie półtorej godziny na tym szajsie to koszmar. Muzyka koszmarna, ciężko nazwać to muzyką, to dźwięki mające tworzyć ciężki...