PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=296881}
7,5 39 183
oceny
7,5 10 1 39183
6,9 14
ocen krytyków
Wszystko będzie dobrze
powrót do forum filmu Wszystko będzie dobrze

Macie pomysły co do zakończenia, jakie było przesłanie, jak tak to się podzielcie:

użytkownik usunięty
dzabi

no własnie nie rozumiem zakończnia.Moim zdaniem powinien chociaz zwrócić się na leczenie bo na darmo nie szedł do Matki Boskiej, takze zakończenie jest zrobione chyba celowo aby ludzi zniechęcić.

ocenił(a) film na 8

jak zdecydował się ich adoptować to i na odwyk by przyszła kolej :)

ocenił(a) film na 8
krzyba

Zgadzam się z wypowiedzią powyżej @Krzyba. Swoją drogą mi ten film w pewien sposób uświadamia że Bóg nie istnieje (jestem ateistką) a wy jak?

ocenił(a) film na 7
pearline

Niezbadane są wyroki opatrzności. Co by było, gdyby Paweł nie rąbnął w drzewo?

ocenił(a) film na 8
speiderman

Pewnie los oszczędziłby mu wiele cierpień. On od początku mial przerypane życie to ojciec alkoholik, to matka śmiertelnie chora... Jednak może los się odwróci, w końcu to dzięki niemu Więckiewicz wyszedł tak jakby z nałogu i wierzę, że w dalszej części do niego nie wróci a zaopiekuje się chłopakami.

ocenił(a) film na 8
pearline

Nie wiem, czy Więckiewicz dostałby opiekę nad dziećmi, w końcu miał problemy alkoholowe, nie miał żony, pewnie miałby mieszkać w domu chłopaków. Gdyby pod koniec filmu poszedł na odwyk i przesunęli np 2 miesiące później (że wszystko idzie w dobrym kierunku) to może byłoby światełko w tunelu. A tak to właściwie jedyną nagrodą od Matki Boskiej było darowanie życia Pawełkowi, bo matka nie wyzdrowiała a nauczyciel nie przestał pić (w zamyśle może przestanie). Z drugiej strony, gdyby Paweł nie biegł - nie dostaliby Więckiewicza, a tak mają kogoś dorosłego przy sobie, kto będzie próbował starać się o opiekę.

ocenił(a) film na 8
pearline

A tak w ogóle to Więckiewicz grał kiedyś w innej roli niż alkoholik albo kobieciarz?

gocha23

bandytę jeszcze grał

ocenił(a) film na 8
Aleo

Hehe możliwe. Tak go trochę zaszufladkowali do tego typu ról. W sumie nie wyobrażam go sobie w roli księdza :)

gocha23

Polecam zobaczyć Południe-Północ. W tym filmie Więckiewicz gra kilkanaście całkiem odmiennych ról, w tym zakonnika.

gocha23

Doczekaliśny się

ocenił(a) film na 8
JulSum

hahaha <3

gocha23

w Samym życiu grał porządnego ochroniarza redakcji... :)

ocenił(a) film na 8
gocha23

Jego wygląd pozwala właśnie na takie role jak pijak albo gangster - gdyby Polska produkowała filmy wysokobudżetowe to ja widziałbym go w takiej roli jak np. Maximus w Gladiatorze tylko fryzurę by mu trzeba trochę wyżelować tak jak to miał rzymski generał zrobione:)

gocha23

Nie licząc słabych lub poprawnych ról, chcę przypomnieć role:
- prokuratora z Domu Złego
- agenta sb z Różyczki
- główną w Wymyku.
Tam, poza WBD, pokazał prawdziwy kunszt aktorski

ocenił(a) film na 10
Dexterb

w Różyczce był alkoholikiem przy okazji, ale chyba filmie o Wałęsie ma szansę nim nie być ;)

majkalipcowa

w sumie w Domu Złym też pił...

ocenił(a) film na 10
Dexterb

a w Wymyku może pił w ukryciu ;)) Nie widziałam "W ciemności", ale jest szansa, że tam nie pił :)

ocenił(a) film na 7
speiderman

Kto normalny gdy chce się zabić zaczyna biec pod samochód z odległości 50 metrów. Przepraszam, on nie był normalny, ale to było strasznie naiwne.

Tomas66666

NIe wiem, czy zauważyłeś, ale to był chłopiec. W dodatku chłopiec, który przed chwilą uświadomił sobie, że jego matka jednak nie żyje i nie obudzi się. I czego od niego oczekujesz? Trzeźwej oceny sytuacji?

pearline

A dlaczego "uświadamia cie że Bóg nie istnieje"? Bo nie spełnia zyczen jak Dżin z butelki? Wyobrazasz sobie ze Bog jest wlasnie od takich rzeczy? Według ciebie jesli dzieja sie cuda to Bóg jest, a jesli nie to Boga nie ma? ;) Czyli jak jednak masz jakies wobrazenie Boga - ateistko...

ocenił(a) film na 10
sever

Pięknie powiedziane. Mam znajomą, która obnosi się ze swoim brakiem wiary, jednak gdy miała problem i jej zależało to pobiegła z mężem na mszę niedzielną prosząc Boga o spełnienie ich życzenia. Postawa życzeniowa - Bóg jako św. Mikołaj spełniający życzenia. Ja niczego z siebie nie daję, ale żądam i oczekuję. Ten film pokazuje, że czasem plany Boga są inne i nie zmienimy tego...

majkalipcowa

Ciekawi mnie co by było gdyby Wiszniewski nakręcił film, w którym jednak dzieje sie cud i matka zdrowieje. "Uswiadomiło" by to ją ze Bog istnieje? ;)

ocenił(a) film na 10
sever

Wtedy napisałaby, że to niezła bajka :)

ocenił(a) film na 7
sever

Film wiele by na tym stracił. W wersji przedstawionej przez reżysera jest życiowy, aż do bólu.

ocenił(a) film na 8
pearline

ja nie, bo ateizm to też religia, kto nie widzi że w rzeczywistości są sygnały że istnieje coś wiekszęgo, jest ograniczonym ślepym egoistą, a to że ktoś coś tam by chciał to inna kwestia, hitler też miał swoje pragnienia i wielu innych po*ebów, oni też mogli by krzyczeć że bóg nie istnieje bo nie spełnił ich pragnień, to samo dotyczy wielu ludzi, coś by chcieli, ale czy jesteście pewni że nie skrzywdzilibyście w swoim egoiźmie innych ludzi, wszyscy uważają się za dobrych, ale ja nie spotkałem dobrego człowieka włącznie z samym sobą,

ocenił(a) film na 8
pearline

Chyba Największym Przesłaniem filmu jest to że w boga nie warto wierzyć bo raczej nie pomoże. Piękny film, poprostu magiczny

ocenił(a) film na 10
ramzes1985

Myślę, że myśl jest głębsza. To zbyt powierzchowne.

ocenił(a) film na 8
majkalipcowa

Ooo zaczyna być ciekawie. Sądzisz że wiara w Boga jest powierzchowna? Uprzedzam że nie wieżę

ocenił(a) film na 10
ramzes1985

To co pisałeś było zbyt powierzchowne, nie film. Wierzę, że nie "wieżysz".

pearline

Minęło 8 lat od czasu gdy pisałaś ten komentarz. Dalej jesteś ateistką?

ocenił(a) film na 8
Kaszenor

Tak. Jestem w szoku, że minęło już 8 lat...

ocenił(a) film na 7
pearline

Jeżeli wyzdrowienie matki ma być dowodem, że Bóg istnieje, to prawda, Boga nie ma. Ale wiesz, ze to tak nie działa. Życie nie bazar. Gdyby każdy kto się pomodli lub pójdzie na pielgrzymkę dostał o co prosił, to byłaby utopia. To jak byś widziała zarośniętego mężczyznę na ulicy i powiedziała, że fryzjerzy nie istnieją. Myślę, że każdy z bohaterów jednak coś "wygrał". Często tak jest, że prosisz o coś, bo uważasz, że to jest najlepsza możliwa rzecz dla Ciebie, ale życie pisze różne scenariusze i często wszystko się ułoży dobrze, mimo że wcale nie przypomina rozwiązania jakiego chciałeś na początku. Chłopiec i nauczyciel odbyli wspólną podróż, każdy potrzebował tego drugiego. Prawda, na koniec się i tak ponownie upił, ale po obudzeniu się i w otoczeniu chłopców może jednak zrozumie co ważne, a chłopcy może dostali "ojca", którego nigdy nie mieli. Może pamiętacie kiedy Paweł mu powiedział: "Ojciec mi nigdy niczego nie podał." Na oko proste zdanie, ale te dzieci nie miały ojca i matka nie miała męża, czekała, że popełni samobójstwo. A propos końca - to po trochu oni adoptowali nauczyciela, bo to oni jego torby przynieśli do siebie. :)

ocenił(a) film na 9
dzabi

nie wiem czy dobrze wszystko zrozumiałem, ale Więckiewicz powiedział coś, że tutaj (czyli w domu chłopców) są jego ciuchy i że ten pomysł jest do dupy, ale że on też jest do dupy. Myślę, że chłopcy przywieźli jego ubrania do siebie i tak jak by chcieli się nim zaopiekować aby wyszedł z nałogu, a słowami "ten pomysł jest do dupy, ale ja też jestem do dupy" tak jak by się na to zgodził.

Tak ja zrozumiałem zakończenie ;)

ocenił(a) film na 8
kubus013

Jestem podobnego zdania - podobnie zinterpretowałem końcówkę - a to patrzenie w niebo to już każdy indywidualnie może sobie dopowiedzieć (zależy czy człowiek jest religijny, neutralny czy ateista).

ocenił(a) film na 10
dzabi

Na pewno Andrzej został z nimi.... patrzą w słońce to bardzo ważne... zobaczyli jakby ukryte prawdy... Andrzej w końcu się opamiętał , wiedział , ze za dużo może stracić, chłopcy bardzo go potrzebowali . Po burzy zawsze wyjdzie słońce...

ocenił(a) film na 8
dzabi

Na końcu Andrzeja jakby oświeciło. Spojrzał w niebo, a reszta zależy od interpretacji widza. Dla mnie w tym momencie dokonała się jakaś kolosalna zmiana w jego życiu. :)

dzabi

Hmmm ... Do tej pory się głowię, ale już trochę pojmuję.
Paweł biegł na tę pielgrzymkę, dla matki ... Był ministrantem , oraz był bardzo inteligentny i religijny...
Matka umarła, bo to może chodziło o to, , że wcześniej ona nie poszła na tą pielgrzymkę...
Tak samo jak mówi użytkownik ' dzabi', , na końcu filmu, jak Paweł z bratem wzieli Andrzeja z tej ławki, to on spojrzał w niebo, czyli, że coś zmieni się w jego życiu, ale to ' coś', jest wielką niewiadomą...

ocenił(a) film na 8
DiDi_RamBo

bieg nie był na darmo, dusza matki się zmieniła, ozdrowiała, przecież przed biegiem była taka zgorzkniała, a przed operacją widzimy jak się zmieniła

ocenił(a) film na 7
stantom1982

Tak, to dobra interpretacja, mnie pasuje.

skalorek

Dokładnie. Dzięki niemu umierała wzruszona, z nadzieją, i poczuciem, że komuś na niej zależy i taka spokojna, znalazła ukojenie w wierze, nawróciła się. Osoby wierzące powiedzą, że to ważne, nie uratował jej życia, ale jej duszę. No i dał jej przed śmiercią poczucie, że jej życie miało sens, ma syna z którego jest dumna. Przykre jest to, że synom okazywała uznania, niezbyt dobrze się do nich zwracała, a Paweł nie dowiedział się jaka była z niego zadowolona. A może ktoś mu opowie i uświadomi ile to dla niej znaczyło ;)? Dla Piotrka też stała się inna, wydawała się nie wierzyć w niego, nie do końca go akceptować. Gdy idzie do szpitala mówi mu, że sobie poradzi. Jakby nagle uświadomiła sobie, że ma cudownych synów.
No i bieg oczywiście nie był na darmo, bo być może dzięki niemu Andrzej wyjdzie z nałogu. A jak nie wyjdzie to przynajmniej poczuł się komuś potrzebny. A Paweł nie tylko zyskał przyjaciela, ale myślę, ze trochę uspokoił swoje sumienie. To wrażliwy chłopiec, martwiło go to, że nikt nie pomagał jego ojcu, a alkoholizm to choroba. Miał niepotrzebnie wyrzuty sumienia. Myślę, że miał potrzebę "zająć się" Andrzejem i potrzebował, by Andrzej zajął się nim, przypominał mu ojca. Mimo że nałóg miał ten sam, dawał mu troskę, której od ojca dostał bardzo mało ("ojciec mi nic nie podawał, sam musiałem brać"). Być może uspokoiło jego sumienie, to że Andrzej mimo nałogu bardziej o niego dbał i tym samym Paweł przestał mieć takie nieuzasadnione poczucie, że to co robił ojciec było jakąś jego winą, bo myślał o jego śmierci i nie pomagał mu. Więc bieg był ważny dla każdego.

celika

Doskonała interpretacja i zapewne trafiona. Na początku też myślałam że ma to widza przekonać że Bóg nie spełnia próśb lub że go nie ma (nie jestem ateistką) ale po przeczytaniu tej interpretacji stwierdziłam że może przekazem było że Bóg sprawia cuda ale my ich nie zauważamy lub nie rozumiemy aż przypomniała mi się kiedyś opowieść którą opowiadała mi katechetka "Dwaj Aniołowie - wędrowcy zatrzymali się na nocleg w domu bardzo bogatej rodziny. Rodzina okazała się niezbyt gościnna i nie zdecydowała się na ulokowanie Aniołów w pokoju gościnnym. Zamiast tego Aniołowie otrzymali miejsce w piwnicy.
Kiedy przygotowywali sobie posłanie, starszy z nich dostrzegł dziurę w ścianie i załatał ją. Kiedy zobaczył to młodszy Anioł, zapytał dlaczego. Starszy odpowiedział - NIE WSZYSTKO JEST TAKIE JAKIM SIĘ WYDAJE. Na kolejny nocleg Aniołowie wstąpili do domku bardzo biednego, ale gościnnego człowieka i jego żony. Małżonkowie podzielili się z Aniołami skromnym posiłkiem jaki sami mieli i oddali im własne posłania, żeby zmęczeni wędrowcy mieli się gdzie wyspać. Rankiem kiedy Aniołowie wstali, zobaczyli swojego gospodarza i jego żonę zapłakanych. Ich jedyna krowa, której mleko stanowiło jedyne źródło utrzymania rodziny, leżała martwa w obórce. Młodszy Anioł zapytał starszego: jak to się mogło stać? Pierwszy gospodarz miał wszystko czego dusza zapragnie, a Ty mu pomogłeś. Druga rodzina, chociaż sama miała wszystkiego bardzo mało, gotowa była podzielić się z nami wszystkim, a Ty pozwoliłeś, żeby padła im jedyna krowa – żywicielka! Dlaczego?! NIE WSZYSTKO JEST TAKIE JAKIM SIĘ WYDAJE - odpowiedział starszy Anioł. Kiedy spaliśmy w piwnicy zorientowałem się, że w dziurze w ścianie schowane jest złoto. Gospodarz był gburowaty, nieprzyjazny i nie zależało mu na czynieniu dobra, dlatego też naprawiłem ścianę aby nie mógł znaleźć ukrytego skarb. Kiedy kolejnej nocy spaliśmy na posłaniach naszych gospodarzy, zjawił się Anioł Śmierci, który przyszedł po żonę biedaka, więc oddałem mu w zamian krowę."

olka963

Super historia!

celika

Bardzo podoba mi się Twoja interpretacja! Teraz zakończenie nabrało sensu. Dziękuję i pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
stantom1982

Tak właśnie ten film rozumiem. Jak dla mnie to opowieść przesiąknięta do głębi dojrzałą wiarą ukazującą rzeczywistość cierpką, jednak pełną metafizyki. Cuda dzieją się tu raz za razem: alkoholik przyjmuje prawdę o sobie - pierwszy krok do uzdrowienia, mama przed śmiercią odzyskuje pokój duszy - łaska, o którą wielu się modli myśląc o swojej śmierci, Andrzej nie umiera i dostaje kolejną szansę bo "przypadkiem" chłopcy go znajdują, wspomniane już drzewo, które ostudza rozpacz dziecka. I cały film to jedna wielka modlitwa - ta na kolanach też, ale przede wszystkim "walka Jakuba z Aniołem" ;) Zakochałam się w tym filmie! Oglądałam z wielką obawa czy koniec mnie nie rozczaruje jakąś naiwnością lub sztandarowym ostatnio cynizmem. Ale kiedy Andrzej stwierdził prawie szczęśliwy, że jest ok bo "on też jest do dupy" i kiedy już bardzo symbolicznie spojrzeli w niebo poczułam, że scenariusz został przemyślany do ostatniej kropki. Czy może trzech kropek... :)

ocenił(a) film na 8
AnkaPI

Zgadzam się w pełni.
Scena kiedy matka przed operacją chce zadzwonić do syna i powiedzieć mu, że jego bieg miał sens. Cud się wydarzył. Matka została przemieniona i umiera pojednawszy się z Bogiem.
"Nie na próżno bieglem, nie na darmo się trudziłem... "
Piękna scena...
Piękny film:-)

ocenił(a) film na 9
AnkaPI

Dziękuję za ten komentarz!

dzabi

Ja to rozumiem tak: Andrzej chce zostać z chłopcami. Wie,że jeśli zostanie ma szansę wyjść na prostą, bo tylko Paweł stara się mu pomóc. To co mówi na końcu: "pomysł jest do dupy" - bo wiadomo,że będzie ciężko wyjść z nałogu, "ja sam jestem do dupy" - sam sobie nie poradzi. Więc woli zostać z nimi i spróbować zmienić swoje życie.

ocenił(a) film na 10
dzabi

Gdyby matka chłopaka wyzdrowiała, to zakończenie byłoby proste, łatwe i przyjemne. A na tym to właśnie polega żeby każdy z nas przemyślał i znalazł swoje wytłumaczenie tego zakończenia. Doskonały film.

majkalipcowa

Racja :) na początku nastawiłam się na happy end że ten chłopczyk dobiegnie, jego mama wyzdrowieje a nauczyciel wyjdzie z nałogu ale jednak zakończenie mnie zaskoczyło i to bardzo

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones