3. Konkurs "Powiększenie": "Jądro ciemności" – nagroda PISF

Filmweb, Filmweb /
https://www.filmweb.pl/news/3.+Konkurs+%22Powi%C4%99kszenie%22%3A+%22J%C4%85dro+ciemno%C5%9Bci%22+%E2%80%93+nagroda+PISF-98923
3. edycja Konkursu Filmwebu "Powiększenie" dobiegła końca, nagrody zostaną wręczone 28. września podczas zlotu Filmweb Offline. Już niedługo będziecie mogli regularnie czytać teksty laureatów na łamach Filmwebu. Zanim jednak to nastąpi, przekonajcie się, czym przekonali do siebie jurorów tegorocznej edycji Konkursu. Na pierwszy ogień recenzja filmu "Obława" Marcina Krzyształowicza. Jej autor, Łukasz Gieruszczak, otrzymał nagrodę specjalną Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej za recenzję polskiego filmu.

Jądro ciemności

Film Marcina Krzyształowicza nie zamyka się w gatunkowych i ideowych enklawach. Wojna jest w nim jedynie tłem dla opowiadanej historii. Ujawnia zwierzęcą naturę człowieka, odziera z naiwnej wiary w ludzką szlachetność. Tak zarysowany kontekst potęguje konflikt tragiczny, w którym czyny – uwikłanego w śmierć, zdradę i zemstę – bohatera nabierają cech moralnej ambiwalencji.

Kapral Wydra (Dorociński), główna postać "Obławy", to żołnierz Armii Krajowej. W partyzantce pełni funkcję egzekutora, wykonuje wyroki Polskiego Państwa Podziemnego na lokalnych kolaborantach. W przededniu tytułowej obławy otrzymuje od dowódców zlecenie na Kondolewicza (Stuhr), kolegę ze szkolnej ławy. Prosta fabuła ulega ciągłemu rozprzężeniu, bo Krzyształowicz nie opowiada historii w sposób linearny. Umiejętnie dozuje napięcie, z mistrzowską precyzją miesza konwencje thrillera i dramatu wojennego. Zalążek romansu ustępuje miejsca opowieści o bezmiarze sprawiedliwości. Gdy ta osiąga swój moment kulminacyjny, reżyser robi zwrot w kierunku traktatu etycznego. Widz jest ciągle zaskakiwany. I właśnie dlatego "Obława" wymyka się jednoznacznym interpretacjom.

Brak chronologii w sposobie przedstawiania wydarzeń nie jest wyłącznie zabiegiem formalnym. Stanowi raczej punkt odniesienia w procesie odkrywania tajemnic poszczególnych bohaterów. Każde kolejne odsłonięcie ujawnia grzechy "sprawiedliwych" oraz przesłanki i motywacje decyzji tych, którzy są nazywani wrogami ojczyzny. Nie ma mowy o odwróceniu ról – do tego potrzebne byłyby klarowne podziały. Wojenna rzeczywistość, w której rozgrywa się akcja filmu, jest szara – "dobrem" i "złem" twórcy w ogóle nie zaprzątają sobie głowy.

Z tej perspektywy siłą splatającą tragiczne losy wszystkich postaci "Obławy" okazuje się zdrada. Kondolewicza wydaje jego własna żona (Bohosiewicz). Dziewczyna z oddziału, którą gra Weronika Rosati, zdradza kryjówkę kolegów, by ratować swoją młodszą siostrę. Rola Wydry w szeregach partyzantki wynika z pragnienia zemsty, ale i poczucia winy; Niemcy spalili mu dom, zabili żonę i dziecko. On w tym czasie przebywał u kochanki. To właśnie ludzkie uczucia i słabości uruchamiają lawinę zdarzeń. Wojna, pozbawiona jakiegokolwiek kontekstu politycznego, zyskuje status brzemienia dnia powszedniego, przez co z filmu głośnym echem pobrzmiewają pytania o granice człowieczeństwa.



Wątek bohaterów burzących swoją hierarchię wartości znajduje odbicie w surowym późnojesiennym krajobrazie beskidzkich lasów, sportretowanym przez Arkadiusza Tomiaka. Muzyka Michała Woźniaka potęguje niepokój, ale Krzyształowicz ani przez chwilę nie zdradza oznak emocjonalnego zaangażowania w opowiadaną historię (to zaskakujące, zważywszy na osobisty ton całej opowieści – po ostatniej scenie "Obławy" pojawia się nawet dedykacja: "Mojemu Ojcu, żołnierzowi Armii Krajowej"). Przedstawia tylko jej kolejne (i poprzednie) akty. Emocjom poddaje się jedynie widz, w napięciu oczekując finału opowieści. Świetnie w tym wszystkim odnajdują się aktorzy. Dorociński, Stuhr, Bohosiewicz i Rosati tworzą mocny kwartet. Ale i epizodyczne role Andrzeja Zielińskiego i Bartosza Żukowskiego zapadają w pamięć.

W apokaliptycznej wizji Krzyształowicza nie ma miejsca na hiperrealizm. Obalanie narodowej mitologii odbywa się pośrednio, poprzez poszukiwanie nowych form. "Obława" – podobnie jak "Rewers" Lankosza czy "Dom zły" Smarzowskiego – stanowi bunt wobec dotychczasowych sposobów przedstawiania historii. Sprzeciwia się schematycznej konstrukcji, w której tli się romantyczny duch. Jednocześnie Krzyształowicz nie szuka dziejowej diagnozy, stroni od wydawania jakichkolwiek ocen. Uwalnia przeszłość od ciężaru teraźniejszości.

Łukasz Gieruszczak

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones