Kolejnego dnia trwającego w Toruniu festiwalu filmowego
EnergaCamerimage oglądamy kolejne głośne tytuły. Poniżej przypominamy nasze wrażenia po dwóch weneckich seansach. Sprawdźcie, co Łukasz Muszyński sądzi o "
Duchach Inisherin" w reżyserii
Martina McDonagha, twórcy "
Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj", a także nagrodzonych dwoma Oscarami "
Trzech Billboardów za Ebbing, Missouri". Od siebie dodamy, że entuzjazm Łukasza na temat filmu do tej pory nie zmalał – autor podtrzymuje mocne 9 na 10. Wojciech Tutaj pisze natomiast o "
Tar" z
Cate Blanchett o nadludzkim statusie i przywilejach wybitnych artystów.
Całe recenzje znajdziecie na kartach filmów.
***
recenzja filmu "Duchy Inisherin", reż. Martin McDonagh
Uwierz w "Duchy"
autor recenzji: Łukasz Muszyński
Fani
Martina McDonagha przebierali nogami pięć lat, aż twórca niezapomnianych "
Trzech billboardów za Ebbing, Missouri" wybudzi się wreszcie z zimowego snu i ponownie stanie za kamerą. Irlandczyk nie lubi się przepracowywać – od początku kariery nakręcił raptem cztery pełnometrażowe filmy. Najnowszy, ubiegające się o Złotego Lwa "
Duchy Inisherin", to jeszcze jedna mroczna tragikomedia, po której nigdy do końca nie wiadomo, czego się spodziewać. Jednocześnie w tej jedynej w swoim rodzaju historii o rozpadzie związku więcej jest oddechu oraz momentów, w których kunsztownie napisane, nieprawdopodobnie zabawne dialogi mają równie wielką siłę rażenia co milczenie. Ciszy zabrakło jedynie na uroczystej premierze, która zakończyła się 13-minutową owacją. Lido nie słyszało w tym roku dłuższego aplauzu.
Na planie "
Duchów Inisherin"
McDonagh spotkał się ponownie z parą aktorów, którzy zagrali główne role w jego debiutanckim "
In Bruges" (konsekwentnie odmawiam używania polskiego tytułu "Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj"). Starsi o półtorej dekady
Colin Farrell i
Brendan Gleeson wcielają się tym razem w parę przyjaciół mieszkających na tytułowej irlandzkiej wyspie. Gdy pewnego dnia Colm (
Gleeson) postanawia niespodziewanie zakończyć wieloletnią znajomość, Pádraic (
Farrell) czuje się, jakby oberwał w głowę pięciotonowym kowadłem. Co innego jego dawny towarzysz – ten dostaje niespodziewanie przypływu weny, pisze nową piosenkę i zakłada zespół muzyczny. Zdesperowany Pádraic usiłuje dowiedzieć się, z jakiego powodu Colm tak bezpardonowo usunął go ze swojego życia. Odpowiedź na to pytanie uruchomi jednak lawinę zdarzeń, w wyniku których populacja duchów Inisherin może się wkrótce powiększyć.
W filmie
McDonagha zarówno punkt wyjścia, jak i jego konsekwencje jawią się jako teatr absurdu. Komediowy ton nie odbiera jednak powagi rozterkom, z którymi mierzą się mieszkańcy wyspy. Starzejący się artysta Colm pragnie zostawić po sobie dzieło, które przetrwa próbę czasu. Poczciwiec Pádraic oraz pełniący rolę wioskowego głupka Dominic (
Barry Keoghan) najbardziej na świecie łakną bliskości drugiej osoby. Z kolei siostra Pádraica, oczytana singielka Siobhan (
Kerry Condon), najchętniej wyjechałaby do wielkiego miasta, zostawiając za sobą prowincjonalne Inisherin i mężczyzn uwikłanych w groteskowy spór. Reżyser nie wartościuje pragnień bohaterów. Pokazuje za to, jak w skrajnych przypadkach mogą one wyzwolić najbardziej zatrważające cechy charakteru.
Całą recenzję filmu "Duchy Inisherin" można przeczytać pod LINKIEM. ***
recenzja filmu "Tar", reż. Todd Field
Kobieta z marmuru
autor recenzji: Wojciech Tutaj
Todd Field zarzeka się, że pisał scenariusz "
Tár" z myślą o
Cate Blanchett, a gdyby aktorka nie przyjęła propozycji współpracy, projekt nigdy by nie powstał. Na szczęście gwieździe spodobał się pomysł amerykańskiego reżysera i po 16 latach przerwy (!) możemy wreszcie oglądać jego nowe dzieło. Zapewne tylko nieliczni pamiętają nominowane do Oscara filmy "
Za drzwiami sypialni" i "
Małe dzieci", w których
Field dokonywał śmiałej wiwisekcji małych amerykańskich społeczności. Zarówno portrety członków prowincjonalnej wspólnoty wystawionych na obyczajowe i moralne próby, jak i wypalonych przedstawicieli klasy średniej zaludniających słoneczne przedmieścia objawiły wielki talent narracyjny artysty, którego widzowie kojarzyli z aktorskich występów u
Kubricka i
Allena. Tym razem twórca sięgnął po filmową biografistykę, ale daleko mu do nużących, hollywoodzkich biopiców w rodzaju "
Bohemian Rhapsody" i "
Spaceru po linie".
Field opowiada po swojemu, w niespieszny, wręcz dostojny sposób i stara się naświetlić sylwetką Lydii Tár z wielu ścierających się perspektyw.
Akcja obejmuje kilka miesięcy z życia bohaterki, która w oczach krytyków uchodzi za najwybitniejszą żyjącą dyrygentkę. Choć sama postać jest fikcyjna,
Field nie daje nam tego odczuć, dbając o szczegółowe zarysowanie jej losów i wpisując je w najżywiej dyskutowane współcześnie konteksty. Mamy rok 2022 i wraz z protagonistką przemieszczamy się pomiędzy Berlinem a Nowym Jorkiem. Lydia jednocześnie przewodzi berlińskiej orkiestrze symfonicznej, promuje autobiograficzną książkę, nagrywa płytę i opiekuje się córką. Świat hołubionej muzyczki wydaje się starannie poukładany, a na dodatek wszystko i wszyscy wokół podporządkowują się jej kaprysom. Kryzys nadciąga z najmniej spodziewanej strony – konsekwencje dawno zakończonej relacji z niejaką Kristą dadzą o sobie znać, uszkadzając posągowy, nieskazitelny wizerunek sławnej persony.
"
Tár" wpisuje się więc w fascynującą i niekończącą się dyskusję na temat pozycji i przywilejów wybitnych artystów, którzy zyskali niemal nadludzki status w zachodniej kulturze. Nieprzypadkowo Lydię poznajemy podczas spotkania z dziennikarzem "New Yorkera", na które przybyły setki jej miłośników. Ubrana w stylowy smoking, zachwycająca pewnością siebie i błyskotliwym dowcipem bohaterka skupia całą uwagę tłumu i objawia się jako niepodważalny autorytet w dziedzinie muzyki. Reżyser wychodzi od tego wydarzenia, by rozpocząć powolny, acz efektywny, proces zdejmowania Tár z pomników i okładek. Nie interesuje go wszak medialny, wyidealizowany obraz postaci, lecz to, co ukryte: sprzeczności i paradoksy jej osobowości, mroczne sekrety sprzed lat, prywatne zawirowania i koneksje w środowisku muzycznym.
Całą recenzję filmu "Tar" można przeczytać na jego karcie pod LINKIEM.