W zeszłym tygodniu pisaliśmy o tym, że jedna z producentek współpracująca z
Caseyem Affleckiem na planie jego dokumentu
"I'm Still Here: The Lost Year of Joaquin Phoenix" oskarżyła reżysera o napastowanie seksualne. Amanda White twierdzi m.in., iż
Affleck składał jej niedwuznaczne propozycje seksualne. Gdy odmówiła spędzenia z nim wspólnej nocy, aktor nie zapłacił jej wynagrodzenia za pracę przy filmie.
Wygląda na to, że szum wokół sprawy szybko nie ucichnie. Pozew przeciwko
Affleckowi złożyła bowiem także nasza polska operator Magdalena Górka, twierdząc, że ten wkradł się do jej sypialni, gdy spała, i składał jej niemoralne propozycje. Gdy Górka stanowczo odmówiła,
Affleck uniósł się i ze złością trzasnął drzwiami. Górka jeszcze tego samego dnia rano opuściła plan zdjęciowy. Po kilku tygodniach, gdy dowiedziała się, że do projektu dołączyła jeszcze inna kobieta - Amanda White - postanowiła wrócić. Ale - jak mówi - słowne ataki ze strony
Afflecka i utrudnienia w pracy były nie do zniesienia.
"I'm Still Here" pokazuje, co działo się z
Joaquinem Phoenixem w okresie, gdy chciał zrezygnować z aktorstwa i zająć się karierą raperską. Co ważne,
Affleck jest szwagrem
Phoenixa - ożenił się z jego siostrą Summer. Paradoksalnie niechlubny szum wokół produkcji filmu zapewne tylko pomoże mu w promocji.