DVD/Blu-ray, Filmy
Gdy kilka dni temu pisaliśmy o zawieszeniu realizacji "The Lone Ranger" z Johnnym Deppem, wszyscy zastanawialiście się, jakim cudem western może kosztować 250 milionów dolarów. Dziś znamy już częściowo odpowiedź na to pytanie.
Według osób, które czytały ostatnią wersję scenariusza, w filmie miały znaleźć się trzy niezwykle widowiskowe sekwencje akcji. Najważniejsza z nich została określona jako "największa sekwencja pociągowa w dziejach kina". We wcześniejszych wersjach fabuły znalazły się również potwory ze starych indiańskich legend, ale twórcy zdecydowali się je ostatecznie usunąć.
Aktualnie trwa odchudzanie budżetu filmu. Jego twórcy, reżyser Gore Verbinski i producent Jerry Bruckheimer, zgodzili się nawet obniżyć swoje honoraria o 10 milionów dolarów. To jednak wciąż za mało dla szefów wytwórni Disneya, którzy chcą, by ostateczny koszt realizacji "The Lone Ranger" zamknął się maksymalnie w kwocie 220 milionów dolarów.
Aby western mógł się zwrócić, przychody z kin na całym świecie musiałyby wynieść co najmniej 800 milionów. Nie jest to najłatwiejsze zadanie. Po pierwsze, "The Lone Ranger" nie jest sequelem dużego przeboju. Po drugie, najmłodsza publika (czyli ta, która wydaje najwięcej pieniędzy na filmy) w ogóle nie kojarzy serialowego oryginału sprzed kilkudziesięciu lat. Po trzecie zaś, westerny od kilku dekad nie są ulubionym gatunkiem zjadaczy popcornu. Kasowa porażka "Kowbojów i obcych" pokazała, że publika nie czeka z utęsknieniem na kolejne historie z Dzikiego Zachodu.
Verbinski ma tydzień na przerobienie scenariusza, aby obniżyć koszty produkcji. Jeśli mu się nie uda, Disney albo zrezygnuje z "The Lone Ranger", albo poszuka nowego reżysera.
Według osób, które czytały ostatnią wersję scenariusza, w filmie miały znaleźć się trzy niezwykle widowiskowe sekwencje akcji. Najważniejsza z nich została określona jako "największa sekwencja pociągowa w dziejach kina". We wcześniejszych wersjach fabuły znalazły się również potwory ze starych indiańskich legend, ale twórcy zdecydowali się je ostatecznie usunąć.
Aktualnie trwa odchudzanie budżetu filmu. Jego twórcy, reżyser Gore Verbinski i producent Jerry Bruckheimer, zgodzili się nawet obniżyć swoje honoraria o 10 milionów dolarów. To jednak wciąż za mało dla szefów wytwórni Disneya, którzy chcą, by ostateczny koszt realizacji "The Lone Ranger" zamknął się maksymalnie w kwocie 220 milionów dolarów.
Aby western mógł się zwrócić, przychody z kin na całym świecie musiałyby wynieść co najmniej 800 milionów. Nie jest to najłatwiejsze zadanie. Po pierwsze, "The Lone Ranger" nie jest sequelem dużego przeboju. Po drugie, najmłodsza publika (czyli ta, która wydaje najwięcej pieniędzy na filmy) w ogóle nie kojarzy serialowego oryginału sprzed kilkudziesięciu lat. Po trzecie zaś, westerny od kilku dekad nie są ulubionym gatunkiem zjadaczy popcornu. Kasowa porażka "Kowbojów i obcych" pokazała, że publika nie czeka z utęsknieniem na kolejne historie z Dzikiego Zachodu.
Verbinski ma tydzień na przerobienie scenariusza, aby obniżyć koszty produkcji. Jeśli mu się nie uda, Disney albo zrezygnuje z "The Lone Ranger", albo poszuka nowego reżysera.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
