W rozmowie z Los Angeles Times
Laurence Fishburne ujawnił, że nie zobaczymy go w
"Lidze sprawiedliwości".
Poprosili mnie, żebym przyjechał na jeden dzień, ale nie mogłem z powodu wcześniejszych zobowiązań - wyjaśnił aktor, który w filmach o Supermanie wcielił się w postać Perry'ego White'a -
Poza tym, po co im redaktor gazety w "Lidze sprawiedliwości"? Widzowie chcą zobaczyć Flasha, Aquamana, Wonder Woman i Green Lanterna. Przy okazji
Fishburne przyznał, że jest fanem komiksów i nie do końca podoba mu się to, co Warner i DC Comics robią z jego ulubionymi bohaterami.
Marvel kopie im tyłki - wypalił. Po chwili dodał jednak, że
kocha to, co robi Zack Snyder. Dodał również, iż bardzo podobał mu się
Jesse Eisenberg w roli złego Leksa Luthora. Na koniec wziął w obronę krytykowaną przez wielu widzów scenę z
"Batman v Superman". Chodzi o moment, gdy tytułowi bohaterowie zaprzestają dalszej walki, ponieważ odkrywają, że ich matki mają takie samo imię.
"Liga sprawiedliwości" trafi do kin w listopadzie.
Fishburne'a możecie zobaczyć od piątku w drugiej części
"Johna Wicka".