Już jutro do kin trafi wyczekiwany od dawna film
Wojciecha Smarzowskiego "Wołyń". Redakcja zdecydowała się wyróżnić go znakiem jakości
"Filmweb poleca". Jak pisze nasz recenzent:
"Wołyń" jest nie tyle filmem o ludobójstwie, co o erozji świata opanowanego przez symbole i przynależności. A te – jeśli dać im nieograniczoną władzę – za nic mają realne życie. Smarzowski niby trzyma się kurczowo jednej perspektywy – do piekła wędruje z córką polskich chłopów, Zosią Głowacką – ale w rzeczywistości maluje szeroką perspektywę: to klasyczny pejzaż albo wielowątkową powieść, miejscami coś w rodzaju "Ksiąg Jakubowych" Olgi Tokarczuk. Nikomu nie przyznaje się ostatecznej racji, nie relatywizuje przewin, nie wzbudza wstydu ani dumy – polityka, chociaż istotna, pozostaje podszewką tego świata, tłem, tak samo polifoniczna, jak poszczególne "głosy" członków wiejskiej społeczności. Chęć objęcia jak największej przestrzeni doświadczeń i idei widać w rwanej narracji, elipsach, które – zamiast utrudniać odbiór – wciągają nas w pieczołowicie odwzorowaną rzeczywistość Kresów. Immersja jest tu podstawową reżyserską taktyką, przez co film ogląda się na jednym wdechu, w stanie jednoczesnego szoku i zachwytu. Całą recenzję przeczytacie
TUTAJ.