GAMESCOM 2015: Graliśmy w "Mighty No.9". Czym zaskoczył Keiji Inafune?

autor: /
https://www.filmweb.pl/news/GAMESCOM+2015%3A+Grali%C5%9Bmy+w+%22Mighty+No.9%22.+Czym+zaskoczy%C5%82+Keiji+Inafune-113007
GAMESCOM 2015: Graliśmy w "Mighty No.9". Czym zaskoczył Keiji Inafune?
Megaman nie żyje – taka refleksja zrodziła się w mojej głowie po zakończeniu zabawy z grywalną wersją preview "Mighty No.9". Chociaż w pierwszych chwilach rozgrywka do złudzenia przypomina przygody niebieskiego herosa, już w parę minut potem okazuje się, że twórcy mają zestaw świetnych pomysłów na ubarwienie klasycznej, platformowej zabawy.


O tym, że "Mighty No.9" jest tytułem mocno ukierunkowanym na zabawę w szturmowanie listy rekordów, przekonujemy się już na etapie samouczka rozgrywającego się w trakcie buntu robotów (kapitalne, wielopoziomowe tła!). Celem utylizacji wrogich maszyn bohater, poza standardowymi, wyrwanymi niejako z "Megamana" pociskami, musi korzystać z bezpośredniego ataku ramieniem. W momencie, w którym wróg zostaje ogłuszony odpowiednią liczbą pocisków, dynamiczny cios absorbuje jego element, symbolizowany odpowiednim kolorem power-upa: po wchłonięciu przeciwnika skrzącego się czerwienią zyskamy dodatkową siłę rażenia karabinu; zielony powoduje; że poruszamy się szybciej, a żółty zaopatruje nas w tarczę ochronną. 


Cały urok rozgrywki w "Mighty No.9" polega na znakomicie wyważonej mechanice sterowania i nauce wykorzystywania czasowych bonusów. Aby było jeszcze ciekawiej, każda absorpcja oceniana jest ze względu na czas, który upłynął od ogłuszenia. Jeśli dodamy do tego fakt, iż poszczególne sekcje na poziomach doliczają graczowi bonusy za szybkie ich pokonanie, otrzymujemy rozgrywkę szalenie dynamiczną, w której sposobów pokonania poziomu można uczyć się miesiącami. Powiedzenie "Easy to learn, hard to master" oddaje charakter zabawy w stu procentach – podczas gdy świeży gracze mozolnie przechodzili poziomy, zbierając niskie noty, deweloperzy osiągali na mapach zawrotne prędkości.

Pochwalić muszę także wygląd gry. Chociaż projekty postaci wyraźnie trącą capcomowym protoplastą, mają w sobie zdecydowanie więcej świeżości i dynamiki. W utrzymaniu dobrego wrażenia pomaga dodatkowo fakt, że twórcy zdecydowali się na grafikę 2,5D, nie zaś na dwuwymiarowy pikselart, charakterystyczny dla "Megamana". Fenomenalnie wypadają też żywo animowane tła, które nie tylko pięknie się poruszają, ale często pełnią istotną rolę w rozgrywce i samym opowiadaniu: lecące z głębi hali pociski mogą nadwątlić pasek zdrowia bohatera, zaś przemykający w tle gigantyczny robot szybko okazuje się przyszłym bossem. Wszystkie te pomysły naturalnie już w grach widzieliśmy, jednak tutaj ich wykonanie stoi na bardzo wysokim poziomie.

 

Początkowo podchodziłem do "Mighty No.9" nieco sceptycznie. Jako że sam projekt został stworzony w oparciu o crowdfundingowy model finansowania, spodziewałem się, że będzie jedynie tanią laurką dla fanów, kopiującą stare rozwiązania. Okazało się coś zgoła innego: gra zapowiada się na prawdziwego pogromcę "Megamana", łączącego najlepsze elementy legendarnej serii z własnym pomysłem na zabawę. Jest arcade'owo, niezwykle szybko i bardzo, ale to bardzo ładnie. Jeżeli projekty poziomów utrzymają się na poziomie zaprezentowanym w demie, mamy poważnego kandydata do tytułu platformówki roku 2016.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones