źródło: Materiały prasowe
Gwiazda "Wszystko wszędzie naraz", Michelle Yeoh, opowiedziała o tym, w jaki sposób w ostatnich latach zmieniła się pozycja Azjatów w Hollywood. Przy okazji aktorka zdradziła, czy powstanie sequel filmu, który przyniósł jej Oscara.
Michelle Yeoh zabrała głos podczas odbywającego się na festiwalu w Cannes cyklu spotkań "Women in Motion". Aktorka wspomniała, że po raz pierwszy odwiedziła festiwal ponad 20 lat temu z okazji premiery filmu "Przyczajony tygrys, ukryty smok". Film był sukcesem kasowym i zebrał 10 nominacji do Oscara - ale nie w kategoriach aktorskich. Zdaniem Yeoh Hollywood nie było wówczas gotowe na wyróżnienie aktorów azjatyckiego pochodzenia.
Było tyle wspaniałych azjatyckich, chińskich produkcji, które miały wówczas premierę. Ale jeśli spojrzy się na filmy, które są nominowane albo zdobywają nagrody tutaj, w Cannes, a zwłaszcza na Oscarach... Zazwyczaj nominują reżysera, film, wszystko inne. Zastanawia mnie, jak jest to możliwe bez aktorów? Wydaje mi się to dziwne, powiedziała aktorka, która w tym roku została pierwszą aktorką azjatyckiego pochodzenia nagrodzoną Oscarem w kategorii "Najlepsza aktorka pierwszoplanowa".
Yeoh twierdzi, że sukces "Wszystko wszędzie naraz" jest dowodem na to, że trzeba otworzyć się na różnorodne historie, oraz że publiczność jest zainteresowana nowymi pomysłami.
Trzeba po prostu przekraczać granice i nie zgadzać się na "normalność". Czy w tak "normalnym" świecie, "Wszystko wszędzie naraz" zdobyłoby nominacje? Jest duża szansa, że pięć, dziesięć lat temu tak by się nie stało, dodała aktorka.
Już we wrześniu zobaczymy aktorkę w produkcji "Duchy w Wenecji". Zobaczcie jej zwiastun:
Yeoh twierdzi, że w zmianie mentalności bardzo pomógł sukces "Bajecznie bogatych Azjatów". Ale - jak mówi - gdyby film się nie sprzedał, nie byłaby dziś tutaj, gdzie jest. Gwiazda przyznała też, że jej zdaniem mężczyźni dostają więcej drugich szans, nawet w obliczu finansowych klap.
Są gigantyczne produkcje, które ponoszą wielkie straty. Ale wciąż kręci się kolejne ich powtórki. Studia pozostają w swojej strefie komfortu: wydaje im się, że wystarczy budżet, przemoc, CGI. Ale to nieprawda. Liczy się historia. Chociaż we "Wszystko wszędzie naraz" podróżujemy przez multiwersum, główny temat filmu to miłość, powiedziała Yeoh.
Pozostając wierna swoim słowom, Yeoh zdradziła, czy w takim razie możemy spodziewać się kontynuacji "Wszystko wszędzie naraz": Nie będzie sequela. Robilibyśmy wówczas drugi raz to samo.
Zachęcamy do wysłuchania odcinka podcastu Mam parę uwag, w którym Julia Taczanowska i Jakub Popielecki rozmawiają o "Wszystko wszędzie naraz":
Michelle Yeoh o Azjatach w Hollywood
Michelle Yeoh zabrała głos podczas odbywającego się na festiwalu w Cannes cyklu spotkań "Women in Motion". Aktorka wspomniała, że po raz pierwszy odwiedziła festiwal ponad 20 lat temu z okazji premiery filmu "Przyczajony tygrys, ukryty smok". Film był sukcesem kasowym i zebrał 10 nominacji do Oscara - ale nie w kategoriach aktorskich. Zdaniem Yeoh Hollywood nie było wówczas gotowe na wyróżnienie aktorów azjatyckiego pochodzenia.
Było tyle wspaniałych azjatyckich, chińskich produkcji, które miały wówczas premierę. Ale jeśli spojrzy się na filmy, które są nominowane albo zdobywają nagrody tutaj, w Cannes, a zwłaszcza na Oscarach... Zazwyczaj nominują reżysera, film, wszystko inne. Zastanawia mnie, jak jest to możliwe bez aktorów? Wydaje mi się to dziwne, powiedziała aktorka, która w tym roku została pierwszą aktorką azjatyckiego pochodzenia nagrodzoną Oscarem w kategorii "Najlepsza aktorka pierwszoplanowa".
Yeoh twierdzi, że sukces "Wszystko wszędzie naraz" jest dowodem na to, że trzeba otworzyć się na różnorodne historie, oraz że publiczność jest zainteresowana nowymi pomysłami.
Trzeba po prostu przekraczać granice i nie zgadzać się na "normalność". Czy w tak "normalnym" świecie, "Wszystko wszędzie naraz" zdobyłoby nominacje? Jest duża szansa, że pięć, dziesięć lat temu tak by się nie stało, dodała aktorka.
Już we wrześniu zobaczymy aktorkę w produkcji "Duchy w Wenecji". Zobaczcie jej zwiastun:
Czy powstanie druga część "Wszystko wszędzie naraz"?
Yeoh twierdzi, że w zmianie mentalności bardzo pomógł sukces "Bajecznie bogatych Azjatów". Ale - jak mówi - gdyby film się nie sprzedał, nie byłaby dziś tutaj, gdzie jest. Gwiazda przyznała też, że jej zdaniem mężczyźni dostają więcej drugich szans, nawet w obliczu finansowych klap.
Są gigantyczne produkcje, które ponoszą wielkie straty. Ale wciąż kręci się kolejne ich powtórki. Studia pozostają w swojej strefie komfortu: wydaje im się, że wystarczy budżet, przemoc, CGI. Ale to nieprawda. Liczy się historia. Chociaż we "Wszystko wszędzie naraz" podróżujemy przez multiwersum, główny temat filmu to miłość, powiedziała Yeoh.
Pozostając wierna swoim słowom, Yeoh zdradziła, czy w takim razie możemy spodziewać się kontynuacji "Wszystko wszędzie naraz": Nie będzie sequela. Robilibyśmy wówczas drugi raz to samo.
"Wszystko wszędzie naraz" w podcaście Mam parę uwag
Zachęcamy do wysłuchania odcinka podcastu Mam parę uwag, w którym Julia Taczanowska i Jakub Popielecki rozmawiają o "Wszystko wszędzie naraz":
powiązane artykuły
Festiwale i nagrody, Filmy
Niezręczna sytuacja podczas gali oscarowej. O co chodziło?
Seriale, Festiwale i nagrody, Filmy
"Wszystko wszędzie naraz" znów wygrało
Festiwale i nagrody, Filmy
Oscary 2023: znamy zwycięzców. Tegoroczny faworyt rozgromił...
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
