Nie ma mocnych na "Avengers" na świecie

Choć jest to już trzeci weekend na świecie dla "Avengers", to jednak widowisko wciąż jest poza zasięgiem konkurencji. W porównaniu z ubiegłym tygodniem wpływy spadły o 39% i wyniosły 95,4 mln dolarów.

W sumie na koncie produkcji jest już 628,9 mln dolarów. Daje to 16. miejsce na liście największych przebojów na świecie bez USA. W ciągu tygodnia film dobije do pierwszej dziesiątki, którą w tej chwili zamyka pierwszy "Harry Potter" z wynikiem 657,2 mln dolarów. "Avengers" najlepiej sprzedają się w Wielkiej Brytanii (65,7 mln), Chinach (52,3 mln), Meksyku (49,6 mln), Korei Południowej (41,3 mln), Australii (40,5 mln), Rosji (36 mln) i Francji (33,4 mln).

Jak informowaliśmy wczoraj, globalny wynik "Avengers" to już miliard dolarów. Jest to dwunasty film w historii, który osiągnął tę magiczną granicę. Potrzebował na to zaledwie 19 dni.

Na odległej drugiej lokacie zadebiutowały "Mroczne cienie". Wynik 36,7 mln dolarów jest niemal identyczny do otwarcia "Charliego i fabryki czekolady", który w sumie poza granicami USA zarobił 268 mln dolarów. Obraz najlepiej sprzedał się w Rosji (5,3 mln), Francji (4,6 mln) i Wielkiej Brytanii (4 mln).

Na trzecim miejscu znalazł się raz jeszcze "American Pie: Zjazd absolwentów". Film zarobił w weekend 15,6 mln dolarów. W Stanach komedia nie była wielkim hitem, ale odbiła to sobie za granicą, stając się tam najbardziej kasową częścią serii. Poza USA film za
robił już 144,5 mln dolarów, bijąc dotychczasowy rekord serii należący do "American Pie 2" (143 mln).

W pierwszej piątce są jeszcze: "Battleship: Bitwa o Ziemię" z wynikiem 11,2 (w sumie 215,3 mln) i "21 Jump Street", które zarobiło 3,2 mln.