Korea Południowa ma już swojego faworyta do
Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. To kasowy przebój
"Taek-si un-jeon-sa" inspirowany prawdziwą historią taksówkarza, który woził niemieckiego reportera informującego Zachód o masakrze w Gwangju. Do tej pory żaden koreański film nie zdobył oscarowej nominacji.
Z kolei Serbia wybrała do walki o statuetkę
"Requiem dla pani J.". Historia kobiety, która po śmierci męża planuje samobójstwo, miała premierę na festiwalu w Berlinie. Serbia również nie ma na swoim koncie nominacji, choć raz była tego bliska.
"Pułapka" Srdana Golubovicia znalazła się na skróconej liście kandydatów do Oscara w 2008 roku.
Łotwa postawiła z kolei na kino historyczne. Kraj reprezentować będzie
"Melānijas hronika" opowiadający o masowych deportacjach na Sybir z krajów nadbałtyckich, wschodniej Polski i Rumunii, do których doszło w maju i czerwcu 1941 roku. Jest to dziewiąty film łotewski wystawiony do oscarowego wyścigu. Żaden z poprzednich nie wywalczył nominacji.
Kraje mają czas do 2 października, by zgłosić swoich kandydatów. Do tej pory zrobiło to 19:
Azerbejdżan:
"Nar baği" Belgia:
"Le Fidèle" Bośnia i Hercegowina:
"Muškarci ne plaču" Chorwacja:
"Nie gap się w mój talerz" Dominikana:
"Carpinteros" Gruzja:
"Sashishi deda" Irak:
"Reṣeba" Korea Południowa:
"Taek-si un-jeon-sa" Łotwa:
"Melānijas hronika" Nepal:
"Seto Surya" Niemcy:
"W ułamku sekundy" Palestyna:
"Wajib" Serbia:
"Requiem dla pani J." Szwajcaria:
"Boski porządek" Szwecja:
"The Square" Tajlandia:
"Gdy zapadnie zmrok" Turcja:
"Ayla" Ukraina:
"Riwień czornowo" Wenezuela:
"El Inca"