Serial Killers: Jak dobry jest pierwszy sezon serialu "Fallout"?

Filmweb autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Serial+Killers%3A+Jak+dobry+jest+pierwszy+sezon+serialu+%22Fallout%22-155082
Serial Killers: Jak dobry jest pierwszy sezon serialu "Fallout"?
Serial "Fallout", podobnie jak bomby spadające w serialu, zaskoczył wszystkich. Zaskoczył nie tylko krytyków, którzy ciepło przyjęli serialową adaptację gier Bethesdy, ale przede wszystkim widzów, którzy najpierw rzucili się do oglądania, a później do ogrywania gier z tej serii. Czy jednak spełnił oczekiwania Michała Walkiewicza i Kuby Karasia?

Serial Killers: Jak dobry jest pierwszy sezon serialu "Fallout"?





Recenzja serialu "Fallout"



"Wojna. Wojna nigdy się nie zmienia" – czytamy w każdej recenzji gry "Fallout", zazwyczaj już w pierwszym zdaniu. Nie będę jednak zarzucał sobie i innym intelektualnego lenistwa. To nie nasza wina, że wymyślając opowieść o drzemiących w nas, autodestrukcyjnych impulsach, twórcy od razu trafili w dziesiątkę: "Szczegóły zwykle są nieistotne, a powody, jak zawsze, ludzkie". Wojna, istotnie, nigdy się nie zmienia.

Niektórzy błędnie przypisują te słowa osiemnastemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych Ulissesowi T. Grantowi. Popkultura wie jednak swoje. Wszystko zaczęło się od basowego głosu Rona Perlmana, który w 1997 roku po raz pierwszy zaprosił nas na Pustkowia – cmentarz ludzkości zdziesiątkowanej konfliktem nuklearnym. W serialu, będącym śmiałą próbą obłaskawienia fanów cyfrowego uniwersum, to zdanie również pada, choć w nieco innym kontekście. Nie mogę zdradzić, kto i dlaczego je wypowiada. Mogę natomiast napisać, że są jak cios obuchem w potylicę. To zresztą scena, która funkcjonuje jako elegancka metafora samego serialu – jak większość udanych adaptacji, "Fallout" ofiarowuje siostrzanemu medium coś od siebie. Opowieść o skutkach ludzkiego instynktu śmierci wpisana jest we współczesny, kulturowy kontekst.

Zaczyna się tam gdzie zwykle, czyli w Krypcie – podziemnym azylu dla ocalałych bogaczy, będącym szczytem korporacyjno-technologicznej myśli. To tam poznajemy wychowaną pod kloszem Lucy (Ella Purnell), w której oczach tli się niemal dziecięca naiwność. Kulturowy konflikt pomiędzy odklejonymi od postapokaliptycznej rzeczywistości mieszkańcami schronów a zahartowanymi przez życie i radioaktywny opad mieszkańcami powierzchni organizuje tu całą akcję. Gdy w pościgu za uprowadzonym ojcem bohaterka decyduje się opuścić przytulny bunkier, rzeczywistość błyskawicznie cofa jej taryfę ulgową. Bolesna prawda ma twarz Maximusa (Aaron Moten) – aspirującego kadeta z tzw. Bractwa Stali, czyli militarnej junty z autokratycznymi ambicjami oraz bezimiennego Ghula (Walton Goggins), który życie gwiazdora filmowego zamienił na dolę łowcy nagród. Ten pierwszy wygląda na tchórza. Ten drugi strzały ostrzegawcze oddaje między oczy. Co może pójść nie tak?

Całą recenzję serialu "Fallout" przeczytacie na jej karcie TUTAJ.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones