Tarantino i "Star Trek", odcinek 2130912. Spytany o tę nieprawdopodobną wizję, reżyser odparł w najnowszym wywiadzie z portalem Deadline, że marzy mu się "Pulp Fiction" w kosmosie. I to z kategorią wiekową R.
To konkretne porównanie jest odpowiedzią na jeden z wpisów aktora Simona Pegga. Pegg mnie irytuje - mówił reżyser - nie ma pojęcia, co się dzieje, ale wypowiada się tak, jakby wszystko przejrzał. Mówi na przykład: na pewno nie będzie to Pulp Fiction w kosmosie. Cóż, jeśli ten film nakręcę, właśnie tym będzie - będzie Pulp Fiction w kosmosie! Ten szczególny klimat... Nigdy nie widziałem filmu sci-fi, w którym coś takiego by się znalazło, przenigdy. Więc jeśli się za to zabiorę, będzie zależało mi dokładnie na atmosferze z tamtego filmu.
W dalszej części wywiadu Tarantino wspomina również, że przedstawił pomysł filmu z uniwersum dla dorosłych widzów i ponoć przypadł on do gustu J.J. Abramsowi. Jako referencję podał również "Dziką bandę" Sama Peckinpaha oraz kilkanaście klasycznych, gangsterskich filmów. Oglądalibyście taką wersję kultowej serii?
W poprzednim wywiadzie z ReelBlend Podcast reżyser został spytany o to, czy w swoim planie 10 filmów widzi potencjalną lukę na obraz z rzeczonego uniwersum. Odparł: jeśli zdecydowałbym się na taki zabieg, tak, oczywiście mógłby to być "Star Trek". Wtedy mój 10. film byłby od początku do końca autorską, oryginalną produkcją. Nie wiem, czy to się stanie, ale nie wykluczam - jest takie prawdopodobieństwo. Jest cząstka mnie, która przekonuje, że mogłem kiedyś wybrać inną drogę, zupełnie inny rodzaj kariery za kamerą. Wtedy "Pewnego razu..." byłoby moją ostatnią autorską produkcją, a 10. film byłby zupełnie inną bajką - adaptacją książki, "Star Trekiem", czymś na podstawie cudzego scenariusza.
Przypomnijmy, że choć Tarantino nigdy nie nakręcił filmu na podstawie scenariusza cudzego autora, to literacką podstawą fenomenalnej "Jackie Brown" była powieść "Rum Punch" Elmore'a Leonarda.
To konkretne porównanie jest odpowiedzią na jeden z wpisów aktora Simona Pegga. Pegg mnie irytuje - mówił reżyser - nie ma pojęcia, co się dzieje, ale wypowiada się tak, jakby wszystko przejrzał. Mówi na przykład: na pewno nie będzie to Pulp Fiction w kosmosie. Cóż, jeśli ten film nakręcę, właśnie tym będzie - będzie Pulp Fiction w kosmosie! Ten szczególny klimat... Nigdy nie widziałem filmu sci-fi, w którym coś takiego by się znalazło, przenigdy. Więc jeśli się za to zabiorę, będzie zależało mi dokładnie na atmosferze z tamtego filmu.
W dalszej części wywiadu Tarantino wspomina również, że przedstawił pomysł filmu z uniwersum dla dorosłych widzów i ponoć przypadł on do gustu J.J. Abramsowi. Jako referencję podał również "Dziką bandę" Sama Peckinpaha oraz kilkanaście klasycznych, gangsterskich filmów. Oglądalibyście taką wersję kultowej serii?
W poprzednim wywiadzie z ReelBlend Podcast reżyser został spytany o to, czy w swoim planie 10 filmów widzi potencjalną lukę na obraz z rzeczonego uniwersum. Odparł: jeśli zdecydowałbym się na taki zabieg, tak, oczywiście mógłby to być "Star Trek". Wtedy mój 10. film byłby od początku do końca autorską, oryginalną produkcją. Nie wiem, czy to się stanie, ale nie wykluczam - jest takie prawdopodobieństwo. Jest cząstka mnie, która przekonuje, że mogłem kiedyś wybrać inną drogę, zupełnie inny rodzaj kariery za kamerą. Wtedy "Pewnego razu..." byłoby moją ostatnią autorską produkcją, a 10. film byłby zupełnie inną bajką - adaptacją książki, "Star Trekiem", czymś na podstawie cudzego scenariusza.
Przypomnijmy, że choć Tarantino nigdy nie nakręcił filmu na podstawie scenariusza cudzego autora, to literacką podstawą fenomenalnej "Jackie Brown" była powieść "Rum Punch" Elmore'a Leonarda.
powiązane artykuły Quentin Tarantino
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
