Tofifest? – A z czym to się je?

Informacja nadesłana
https://www.filmweb.pl/news/Tofifest+%E2%80%93+A+z+czym+to+si%C4%99+je-130431
Od szesnastu lat Tofifest co roku przyciąga wyjątkowych artystów, niebanalne produkcje i rzeszę spragnionych wrażeń kinomaniaków. Można śmiało powiedzieć, że filmowy festiwal jest jedną z wizytówek Torunia i już na stałe wpisał się w jesienny kalendarz kulturalny tego miasta. A co o Tofifieście myślą mieszkańcy grodu Kopernika? Zobaczcie, jakich odpowiedzi udzielali.


W niedzielne, słoneczne popołudnie wybrałem się na spacer po toruńskiej starówce, aby porozmawiać z mieszkańcami o Tofifeście. Większość moich rozmówców nie miała problemu ze skojarzeniem Tofifestu z festiwalem filmowym. Zdarzało się jednak, że niektórzy łączyli go z inną dziedziną sztuki. – Znane jak piorun! Z filmów krótkometrażowych. Nie! Sztuk teatralnych, niszowych –  twierdzi niezwykle pewny siebie pan w średnim wieku.

Michalina podchodzi do tematu niezwykle sentymentalnie. – Tofifest stał się dla mnie pewnego rodzaju wyznacznikiem jesieni. To zawsze podczas trwania festiwalu pogoda zmienia się z tej jeszcze momentami letniej na prawdziwie październikową. To wieczorne spacery z kubkiem ciepłej kawy pomiędzy seansami i rozmyślanie na temat wcześniej widzianych filmów. Wszystko to składa się na pewien magiczny stan. Ciężko go opisać w słowach, ale stał się on dla mnie taką pozytywną rutyną,  bez której jesień nie byłaby moją ulubioną porą roku –  wyznaje pasjonatka kina.


Równie personalnie odbiera to wydarzenie Asia, studentka kulturoznawstwa. – Fajne jest to, że Tofifest przyciąga do nas ludzi z całego kraju, a nawet świata. Łączy wszystkich, którzy pasjonują się światem filmu — przyznaje.


Nie brakowało też rozmówców, którzy podchodzili do eventu z przymrużeniem oka. – Tofifest to festiwal stresu związanego z obsługą techniczną projekcji — kwituje Patryk. Zdarzył się i taki głos. –  Festiwal ten jest być może i szanowany przez krytykę, ale dla gawiedzi jest raczej obojętny. Co ciekawe, dla niektórych mieszkańców pierwszym skojarzeniem z nazwą festiwalu były popularne cukierki. Pojawiały się też dość oryginalne skojarzenia. – Tofifest? Jakiś, cholera wie, festyn? Pewnie coś jak odpust? — odpowiada emerytowana Torunianka.


Gwiazdy na niebie, gwiazdy na Ziemi

Tofifest przyciąga nie tylko fanów dobrego kina, ale i najwybitniejsze postaci świata filmowego Czy Torunianie i Torunianki wiedzą dlaczego gwiazdy wylądowały w ich mieście?
Moi rozmówcy podchodzą do tego pytania zazwyczaj w trafny, ale i konwencjonalny sposób. Zwracają uwagę na to, że artyści przyjeżdżają odebrać nagrody za swój dorobek artystyczny lub by porozmawiać o filmie, w którym grali. Niektórzy przypisują obecności gwiazd na festiwalu szczególne zadanie. – Spotkanie z artystą to taka "nadwyżka", zmieniająca rangę wydarzenia. Trochę jak zabawka w Kinder Niespodziance –  przyznaje Patryk. Ciekawe jest też żartobliwe i nieco enigmatyczne stwierdzenie jednej z mieszkanek, dla której gwiazdy przyjechały do Torunia co najwyżej powypiekać Katarzynki.

Ku mojemu zdziwieniu pojawia się też rozmówczyni, która podchodzi do tematu w naukowy sposób. – Toruń jest miastem, w którym sfery niebieskie zaczęły się obracać, więc naturalnie przyciąga do siebie gwiazdy. Nic więc dziwnego, że ziemskie gwiazdy mogą być zainteresowane tym miejscem i odbywającym się w nim festiwalem –  przyznaje.


Totalny odlot

W tym roku Tofifest krąży wokół kosmosu. Wszystko za sprawą pięćdziesiątej rocznicy premiery "2001: Odysei kosmicznej" Stanleya Kubricka. Dla mieszkańców Torunia ta rocznica pozostaje mało znana. Na pytanie o motyw tegorocznej edycji kilka razy słyszę oczywiste w tym mieście nawiązania do Mikołaja Kopernika.

Najczęściej moi rozmówcy wybór hasła przewodniego festiwalu argumentują, wskazując na niezwykłą popularność gatunku fantasy. Michalina widzi w tym pewien rodzaj hołdu, złożonego filmowcom, którzy kiedyś przy tworzeniu filmów nie mieli wszystkich narzędzi cyfrowych, a mimo wszystko cały czas dążyli do opracowywania nowych technik kręcenia obrazu. Niektórzy na moje pytanie ewidentnie opuszczają ziemską orbitę, dopatrując się pół żartem, pół serio podłoża politycznego. – Bo w całym kraju jest teraz kosmos! –  kwituje kwiaciarka z Rynku Staromiejskiego.

Choć odpowiedzi bywają najróżniejsze, to ze stwierdzeniem jednej z rozmówczyń nie da się nie zgodzić. – Organizatorzy festiwalu włożyli wiele wysiłku, aby publiczność czuła się tak, jakby odleciała w kosmos.

Autor: Rafał Bujałkowski

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones