Gdy po raz pierwszy wybrałam się na spektakl z udziałem Pani Moniki („Wujaszek Wania”), grała Ona słabą, nieszczęśliwą, przecudnej urody młodą żonę, w której kochali się wszyscy mężczyźni. Mówiła bardzo cicho, powoli, czerwieniąc się od czasu do czasu. Kilkoro ludzi z siedzącej koło mnie publiczności...