Recenzja filmu

Złodziej życia (2004)
D.J. Caruso
Angelina Jolie
Ethan Hawke

Dwie godziny nudy w towarzystwie Angeliny Jolie

Kolejna przeróbka niezapomnianego "Milczenia Owiec". Tylko że oryginał to klasyk, a tę produkcję można odłożyć na dolną półkę. Scenariusz w obu przypadkach jest podobny. Młoda agentka FBI
Kolejna przeróbka niezapomnianego "Milczenia Owiec". Tylko że oryginał to klasyk, a tę produkcję można odłożyć na dolną półkę. Scenariusz w obu przypadkach jest podobny. Młoda agentka FBI próbuje rozwiązać zagadkę na podstawie portretu psychologicznego seryjnego mordercy. W obu przypadkach dziewczyny są związane z przestępcami, tylko że w "Milczeniu Owiec" Jodie Foster poradziła sobie doskonale, grała młodą, pozornie niezłomną, a jednak wrażliwą dziewczynę, świetnie pokazała rozterki i problemy bohaterki. W "Złodzieju Życia" tego nie widać niestety. Angelina Jolie, a raczej Illena, którą gra, jest twarda, nie ma śladu po jej przeżyciach wewnętrznych, co nasuwa mi obraz psychicznie chorej, bowiem jak pewnie słyszeliście, tylko wariaci nie odczuwają strachu, na dodatek dziewczyna wydaje się mieć obsesję na punkcie mordercy. Sama jest całkowicie wyzbyta jakichkolwiek emocji, wszystko przyjmuje z zimną krwią. A jednak mamy do czynienia z dziwnym paradoksem. Jak to możliwe, że ta kompletnie beznamiętna i twarda policjantka zakochuje się (!) w świadku naocznym, którego widziała może dwa razy, a który okazuje się, rutyna, owym seryjnym mordercą. Z pewnością nie jest to wina aktorki. Angelina Jolie nie raz udowodniła, że umie grać. Weźmy na przykład "Kolekcjonera kości", doskonały kryminał, w którym główna kobieca rola zagrana jest doskonale. A skoro już mowa o obsadzie, warto dodać, że również Ethan Hawke grający Coste poradził sobie bez zarzutów. Co więc poszło nie tak? Może Jon Bokenkamp, który napisał scenariusz, jest na tyle zimnym człowiekiem, że nie potrafi się zdobyć na odrobinę wrażliwości? Nie ma na swoim koncie wielkich sukcesów. Być może zawinił też reżyser, także mało znany D. J. Caruso. Kompletnym zaskoczeniem jest ostatnia akcja. Wydaje się zupełnie pozbawiona logiki (w przeciwieństwie do całości, bo film układa się jednak w spójną ciągłość, mimo że z początku jest dość zawiły) i wstawiona jedynie przez przypadek. Według mnie cala fabuła byłaby naprawdę ciekawa, gdyby pozostała nierozwiązana do końca. Gdyby czarny charakter uciekł. To by dodało tajemniczości, która w niektórych produkcjach jest konieczna, by widza naprawdę zaciekawić. W filmie nie brak mrożących krew w żyłach obrazów zwłok, które są chyba jedynym odnośnikiem do thrillera. Wszystko inne jest tanią sensacją, gdzie można się doszukać (choć pewnie nie każdy) jakiejś akcji. Do tego wszystkiego dołożone są naprawdę bogate sceny rozbierane, które są zupełnie zbyteczne, a jednak reżyser wykorzystał je z myślą, że pewnie przyciągnie więcej widzów do kin. W rzeczywistości jednak dzięki nim jest ograniczenie od 15 lat, podczas gdy w zwykłym filmie o podobnej tematyce ograniczenie jest od 12. Ciekawi mnie jednak sama Angelina Jolie, która bierze udział w scenach opisanych powyżej, co do niej niepodobne. Na przykład w "Gia" walczyła o wycofanie filmu z produkcji, tłumacząc, że wstydzi się swojego ciała. Czyżby dorosła? Może po prostu przestała być zakompleksiałą dziewczynką, a stała się kobietą (zważywszy na jej wiek, powinno się to już dawno stać). Podsumowując, jeśli nie macie co robić przez blisko 2 godziny, macie w kieszeni około 20 złotych i nie przestraszy was ta recenzja, za to chętnie ponudzicie się w towarzystwie jak zawsze pięknej Angeliny Jolie, to właśnie wam polecam ten film.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jako dziecko byłem w kinie i oglądałem film o człowieku w śmiesznej czapce, który reagował na znaczek... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones