Recenzja filmu

Diabelskie nasienie (1977)
Donald Cammell
Julie Christie
Fritz Weaver

I'm alive

"Genialny komputer postanawia uciec z laboratorium, morduje asystenta wynalazcy i gwałci jego żonę" – ten wydrukowany w jednym z programów telewizyjnych lakoniczny opis "Diabelskiego
"Genialny komputer postanawia uciec z laboratorium, morduje asystenta wynalazcy i gwałci jego żonę" – ten wydrukowany w jednym z programów telewizyjnych lakoniczny opis "Diabelskiego nasienia" nie tylko dobrze podsumowuje fabułę filmu, ale także zwraca uwagę na jego absurdalność.

Naukowiec Alex Harris (Fritz Weaver) tworzy niezwykle zaawansowany technologicznie komputer, Proteusz VI (Robert Vaughn), który pomóc ma przy odwiertach na dnie oceanu. Kiedy jednak wynalazek zyskuje świadomość, postanawia zbuntować się przeciwko swoim panom i stworzyć własnego potomka, idealnego cyborga łączącego w sobie cechy człowieka i maszyny. W tym celu kopiuje swój program do domowego komputera samego Harrisa, przejmuje kontrolę nad wszystkimi urządzeniami w budynku i gwałci żonę wynalazcy, Susan (Julie Christie), która stać się ma matką dla hybrydowego dziecka.

Filmowi Donalda Cammella trzeba przyznać jedno – jest intrygującym uaktualnieniem tematu, który prawie dziesięć lat wcześniej poruszył Roman Polański w "Dziecku Rosemary". Chociaż dwa filmy dzieli odstęp czasu i jakości, oba starają się skupić na wewnętrznych przeżyciach ciężarnej kobiety, zgwałconej i zmuszonej do narodzenia monstrualnego dziecka. Cammell odrzuca jednak demoniczność ojca nienarodzonego monstrum, albo przynajmniej pokazuje tę demoniczność w inny sposób – w jego filmie tytułowy Diabeł jest dziełem ludzkich rąk, nie nadprzyrodzoną istotą. Jest to zło stworzone nie przez siłę wyższą, ale przez pychę człowieka i potrzebę kontroli nad otaczającym go światem.

Niemniej wpływa to jedynie nieznacznie na jakość samego filmu, który pod wieloma względami jest po prostu słaby. Oprócz takich rzeczy jak nieciekawy poziom aktorstwa czy część efektów specjalnych, które niestety nie zestarzały się dobrze, trudno zainteresować się samą postacią Proteusza. Antagonista obrazu razi nieprzemyślanym projektem charakteru, Komputer, cały czas prezentowany jako ucieleśnienie logiki i racjonalności, momentami zaprzecza sobie i swojemu rozumowaniu. Film szybko staje się powtarzalny, maszyna używa cały czas tych samych metod, aby dominować nad Susan, kobieta natomiast używa cały czas tych samych metod, aby przeciwstawiać się Proteuszowi. Wyraźnie rzucające się w oczy straszenie przed technologią i jej rozwojem, zamiast przerażać i być może dawać do myślenia, po pewnym czasie zaczyna zwyczajnie denerwować.

Wydaje się, że Cammell starał się zrobić dzieło brutalne, szokujące i prowokujące. Jeżeli uznamy, że reżyser osiągnął swój cel, to tylko w niewielkim stopniu, poruszając kontrowersyjny temat. Nawet, jeżeli w swojej ideologii stanowi pewnego rodzaju kamień milowy w horrorze macierzyńskim, dla widza niezainteresowanego tym tematem "Diabelskie nasienie" może być zwyczajnie filmem nieciekawym.
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones