Recenzja filmu

Krótki film o zabijaniu (1987)
Krzysztof Kieślowski
Mirosław Baka
Krzysztof Globisz

Nieprzywołane zło

"Krótki film o zabijaniu" postrzegany jest często jako manifest, głos przeciw karze śmierci. Czy nie byłoby to jednak uproszczenie? Powiedzmy sobie szczerze, ów manifest przybiera wyjątkowo
"Krótki film o zabijaniu" postrzegany jest często jako manifest, głos przeciw karze śmierci. Czy nie byłoby to jednak uproszczenie? Powiedzmy sobie szczerze, ów manifest przybiera wyjątkowo powierzchowną formę, ociera się o elementy bliskie propagandzie, gra na płytkich emocjach. Taksówkarz, jako ofiara, i morderca to centralne postacie filmu. Jesteśmy świadkami brutalnego mordu dokonanego właściwie bez przyczyny, nie będącego aktem zemsty, niewiążącego się z materialnymi potrzebami. Czyli morderca to człowiek zdegenerowany, który u normalnych ludzi powinien budzić odrazę. A jednak niekoniecznie, okazuje się, że to osoba zagubiona, której życie nie było usłane różami. Trwa ona w poczuciu ogromnego bólu, obwinia się bowiem o śmierć własnej siostry. Emocje te są bardzo silne, co widzimy na przykładzie fotografii nieżyjącej siostry. To zdjęcie stanowi dla przyszłego zabójcy prawdziwą świętość, namiastkę złudnej nadziei, pragnienie miłości. Bardzo dobrze ukazano to w scenie, która rozgrywa się w warsztacie fotograficznym, gdzie pada pytanie, czy możemy się dowiedzieć, czy człowiek żyje, kiedy wpatrujemy się w jego zdjęcie. A ofiara? Czy odnajdujemy wobec niej współczucie i smutek? Przecież tak bestialsko pozbawiona została życia. Taksówkarz to człowiek zepsuty, złośliwy, którego uszczęśliwia czynienie zła. A maskotkę, która wisi pod lusterkiem jego samochodu, możemy uznać za symbol charakteru i systemu wartości. Szyderczo roześmiany diabeł. Nasuwa się myśl, że taksówkarz na swój los zasłużył, przywołał go, przeciwnie aniżeli morderca. A inne interpretacje? Zapewne jest ich wiele. Zauważmy, że powstaje wrażenie wszechobecnego zła, co sugestywnie obrazują pierwsze sceny - powieszony czarny kot czy martwy szczur leżący w kałuży. Taksówkarz sam dopominał się o swój koniec, zabójca nie. Jego czyny mają źródło w nieumyślnym zachowaniu, po prostu w nadużyciu alkoholu o nieodpowiednim czasie. On nie szukał zła, ono samo go znalazło, osaczyło i skazało na cierpienie. Warto w tym miejscu pochylić głowę nad trzecim bohaterem, czyli młodym adwokatem. Z początku tryska ideałami, wierzy w dobro i człowieka, lecz w zderzeniu z rzeczywistością okazuje się tylko bezwolnym świadkiem tragedii. Pojawiają się dylematy, obwinianie własnej osoby. Adwokat pamięta, jak widział zabójcę przed dokonaniem morderstwa i łudzi się, iż mógł temu zapobiec. Zabójca również się łudził. W innych częściach "Dekalogu" czujemy obecność Boga, a los człowieka jest konsekwencją wolnej woli, tutaj tego brak. I to jest siłą "Krótkiego filmu o zabijaniu", na początku wszystko wydaje się proste i zrozumiałe, ale tylko jedna chwila zastanowienia i rodzi się więcej pytań aniżeli odpowiedzi.
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Krótki film o zabijaniu" w swoim tytule, czyli w czterech wyrazach, zawiera dosyć precyzyjne... czytaj więcej
Młody człowiek zabija z zimną krwią pierwszego człowieka, który staje mu na drodze. Śledzimy równocześnie... czytaj więcej
Kino moralnego niepokoju było powszechnie uważane za narzędzie walki z ówczesną władzą, jaka panowała w... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones