Recenzja filmu

Ludzie aligatory (1959)
Roy Del Ruth
Bruce Bennett
Douglas Kennedy

Krokodyle łzy

Film posiada w istocie przygnębiający wydźwięk. Opowieść pary głównych bohaterów jest smutna. Nie chodzi tylko o fakt, że nie mogą, mimo łączącego ich uczucia, być razem. W przypadku pana młodego
Szaleni profesorowie mają różnorakie wariackie pomysły. A to ożywiają zmarłych, a to sklejają nowych ludzi ze strzępków starych, a to zszywają kilka osób w jeden organizm lub eksperymentują z genami ludzkimi i zwierzęcymi. Tę ostatnią wersję możemy zobaczyć w dziele pod wiele mówiącym tytułem "Ludzie aligatory". Bohaterką filmu jest młoda kobieta, która właśnie znajduje się w podróży poślubnej ze swym wymarzonym partnerem. Nagle podczas tej sielanki, mężczyzna dostaje tajemniczą wiadomość i opuszcza wybrankę, znikając na jakiejś anonimowej stacji kolejowej. Od tej pory kobieta obsesyjnie poszukuje ukochanego. Jej poszukiwania doprowadzają ją do położonego pośród luizjańskich bagien domostwa. Tam przyjdzie jej się zetknąć z prawdą tyleż zaskakującą co przerażającą.

Wybranek jej serca uległ kiedyś poważnemu wypadkowi. Udało mu się jednak dojść całkowicie do siebie dzięki pionierskiej i kontrowersyjnej terapii pewnego doktora. Człowiek ten odkrył, iż można w przypadku ludzi zastosować zdolność, która jest znakiem rozpoznawczym gadów, czyli szybką regenerację uszkodzonych części ciała. Jak się okazuje, metoda łączenia komórek ludzkich z gadzimi przynosi początkowo rewelacyjne rezultaty, lecz później pojawiają się skutki uboczne, które stają się tragiczne w skutkach.

Film posiada w istocie przygnębiający wydźwięk. Opowieść pary głównych bohaterów jest smutna. Nie chodzi tylko o fakt, że nie mogą, mimo łączącego ich uczucia, być razem. W przypadku pana młodego jest to o wiele bardziej tragiczna historia. Stracił on bowiem nie tylko ukochaną, ale także możliwość normalnego funkcjonowania wśród ludzi. Stracił swoje człowieczeństwo, stając się jakąś zwyrodniałą hybrydą. Ofiarą nieudanego eksperymentu, który pomyślany był w dobrej wierze i początkowo przynosił pozytywne skutki.

Mimo że pod koniec widowiska film wpada w lekko kiczowatą stylistykę, głównie przez gumowy kostium aligatora, to jednak długimi momentami zachowuje poważny ton. Aktorzy kreują swoje postacie wiarygodnie i łatwo jest uwierzyć w wypowiadane przez nich słowa oraz ich czyny. Fabuła, chociaż z pozoru karkołomna, nie posiada większych luk. Obraz posiada także swój charakterystyczny klimat, a napięcie jest umiejętnie podsycane.

"Ludzie aligatory" są dziełem skierowanym głównie do fanów kina klasy b z pierwszej połowy dwudziestego wieku. Potrafi zaciekawić i wzbudzić w widzu określone emocje. Jego "potworność" nie polega na eksploatowaniu przemocą czy drastycznymi scenami. Nie mamy tutaj walki człowieka z jakimś zmutowanym monstrum. Horror polega tu na graniczącej z obłędem świadomości stracenia swego człowieczeństwa.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones