Recenzja filmu

Powiedz prawdę, przecież cię nie biję (2010)
Witold Świętnicki
Anita Poddębniak
Romuald Krężel

Monolog zamiast dialogu stanowi wiarygodniejszą prawdę?

W pierwszej kolejności chylę czoła przed kierownictwem produkcji, gdyż cała otoczka filmu, czyli identyfikacja wizualna, materiały prasowe, fotosy czy plakat, stoją na wysokim poziomie. Takie
W pierwszej kolejności chylę czoła przed kierownictwem produkcji, gdyż cała otoczka filmu, czyli identyfikacja wizualna, materiały prasowe, fotosy czy plakat, stoją na wysokim poziomie. Takie profesjonalne podejście do wizualnej strony produkcji i kampanii promocyjnej sprawia, że od razu chce się ten film obejrzeć.

Historia przedstawiona w obrazie jest próbą sportretowania relacji pomiędzy przytłaczającą matką i jej synem. W nią wpleciono krótkie epizody opisujące relacje z ojcem i siostrą, ale to nie one stanowią o sile filmu. Niewątpliwie ciekawe jest pochodzenie scenariusza, który opiera się na prawdziwych wydarzeniach opisanych na blogu.

Film obiera dość nietypową formę przekazu, a mianowicie monolog, który prowadzi w głównej mierze wszechobecna matka, nie wiedzieć dokładnie czy z synem, czy samą ze sobą. Jednakże perfekcyjnie odnajduje się w tej roli Anita Poddębniak, znana z takich produkcji jak "Wesołych świąt" czy " Małej Moskwy". Jest to moim zdaniem najlepsza kreacja całego obrazu, która spaja jego poszczególne części.

Przed aktorem wcielającym się w postać syna postawiono bardzo trudne zadanie, gdyż odmówiono mu prawa do wyrażania uczuć i emocji poprzez mowę. Stąd zmuszony został do poszukiwania innych środków wyrazu. Wymowa jego mimiki i gestów niestety nie oddaje w pełni treści, które powinny zostać przekazane widzowi. Pozostaje on czasem całkowicie bezradny wobec sytuacji, w jakiej się znajduje, poszukuje, próbuje, czasem się powtarza, niestety nie jest do końca przekonujący.

Nie mniej jednak jest to postać tragiczna, osaczona przez nadopiekuńczą matkę, szukająca swego miejsca na ziemi, ucieka się do alkoholu, narkotyków, próbuje wyrwać się z okowów rodzicielki, która prześladuje go na każdym kroku. Syn buntuje się i w efekcie opisuje wszystko w publicznym pamiętniku, zamieszczonym w internecie. Jest to jego niezależne okno na świat, którego matka nie kontroluje i do którego nie ma wstępu, to dla niego droga do wolności.

Gdyby nie dwie kolejne postaci, o których zaraz wspomnę, to obraz napawałby pesymizmem. Twórcy oszczędzili go nam jednak, wprowadzając bardzo ekspresyjną postać ojca, który od czasu do czasu pobudza widzów poprzez gwałtowny i wylewny potok łacińsko-polskiej kwiecistej mowy. Podobnie jak postać psychologa, cynicznego obserwatora życia, którego każde słowo jest przesycone sarkazmem. 

Muzyczna strona filmu pozostawia niestety trochę do życzenia, odnosi się wrażenie, że słyszymy wciąż ten sam powtarzający się motyw, poza tym bardzo rzadko. Obraz świeci muzycznymi pustkami.

Film jest wielkim sukcesem AKRF "FOSA", można powiedzieć kamieniem milowym w działalności klubu. Na przestrzeni ostatnich lat funkcjonowania agendy jest to projekt przełomowy, teraz jej przyszłość leży w rękach młodych filmowców.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones