Recenzja filmu

W głowie się nie mieści (2015)
Pete Docter
Łukasz Lewandowski
Amy Poehler
Phyllis Smith

Główka pracuje

Tak głęboko poruszającej animacji jak "W głowie się nie mieści" nie dane nam było oglądać od czasu "Toy Story 3". Przedstawienie zakamarków i sekretów dziecięcego umysłu w sposób przystępny dla
O studiu Pixar pisze się pozytywnie od lat. Jeszcze przed przejęciem wytwórni przez Disneya w 2006 roku była ona źródłem jednych z najwspanialszych filmów animowanych XX i XXI wieku. Wszyscy do dziś pamiętamy takie arcydzieła, jak: "Toy Story", "Potwory i Spółka" czy "Gdzie jest Nemo?". Ostatnimi laty jednak studio raczy nas produkcjami, które, choć dopieszczone pod względami technicznymi, wydają się z roku na rok tracić ducha poprzedniczek. W większości oparte na materiałach źródłowych, jak "Kraina Lodu", będąca specyficzną adaptacją bajki o Królowej Śniegu czy też "Wielka Szóstka" jako kolejna disnejowska adaptacja komiksów Marvela nie są już tak pamiętnymi i ujmującymi dziełami. Najwidoczniej jednak Pixar Animation Studios zdało sobie sprawę, że widzom potrzebne jest kolejne poruszające widowisko, które przypomni im, że wytwórnia potrafi tworzyć produkcje bez obcego materiału źródłowego oparte tylko na własnych pomysłach. Produkcje, które zapadną nam w pamięć na zawsze.



Pixar zwykle umieszcza akcję swych filmów w niezwykle barwnym i niepowtarzalnym środowisku, niejednokrotnie równie urzekającym jak sami bohaterowie animacji. Reżyser Pete Docter ("Potwory i spółka", "Odlot") decyduje się więc osadzić ją w… głowie dwunastoletniej dziewczynki, imieniem Riley! Głównymi postaciami czyni natomiast uosobienia podstawowych ludzkich emocji: uśmiechniętą i pełną energii Radość (Amy Poehler), pochmurną i pesymistyczną "Smutną" (Phyllis Smith), agresywny ale i komiczny Gniew (Lewis Black), spanikowany Strach (Bill Hader) oraz wybredną Odrazę (Mindy Kaling). Wszystkie będą zmuszone nauczyć się wzajemnego zrozumienia i współdziałania, usiłując powstrzymać chaos, który zapanował w umyśle dziewczynki, po rodzinnej przeprowadzce. 

Najwybitniejszym atutem  "W głowie się nie mieści" jest niespotykana dojrzałość w podejściu do problemów dojrzewania. Pete Docter podchodzi do tej kwestii niejednokrotnie balansując pomiędzy elementami komicznymi, rozbawiającymi do łez, a przygnębiającymi, które wzruszą nawet najbardziej zatwardziałego krytyka. Daje to widzowi niezwykłą okazję na samodzielne odczucie huśtawki emocjonalnej, miotającej postacią Riley. Zarówno wykreowany przez Doctera świat, jak i rozgrywające się w nim wydarzenia, są nie tylko niesamowitym popisem kreatywności, ale i perfekcyjną metaforą złożoności naszego umysłu. Wydaje się nam, że go znamy, a tak naprawdę nieustająco nas czymś zaskakuje.



Tak głęboko poruszającej animacji jak "W głowie się nie mieści" nie dane nam było oglądać od czasu "Toy Story 3". Przedstawienie zakamarków i sekretów dziecięcego umysłu w sposób przystępny dla widza, na dodatek nieletniego, jest nie lada wyzwaniem. Docter nie tylko stworzył kolejną ambitną produkcję dla Pixar Animation Studios, ale i przesunął granicę tego, co nazywamy filmem animowanym. I oby udało mu się to jeszcze wielokrotnie!
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Od pięciu lat (czyli od premiery znakomitego "Toy Story 3") nie uświadczyliśmy naprawdę dobrego filmu od... czytaj więcej
Pixar to królowie animacji. Chyba nikt, kto choć raz widział "Wall-Ego" czy trylogię "Toy Story", w to... czytaj więcej
Dzieci oraz szeroko rozumiana młodzież mogą zapinać przysłowiowe pasy i szykować się na ostrą jazdę,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones