Mroczna ballada o życiu i śmierci

Gaspar Noé, reżyser kontrowersyjnego filmu "Nieodwracalne", powraca po siedmiu latach z filmem nie mniej oburzającym i dyskusyjnym. Twórca, który ogromną rolę przywiązuje do formy, i tym razem
Gaspar Noé, reżyser kontrowersyjnego filmu "Nieodwracalne", powraca po siedmiu latach z filmem nie mniej oburzającym i dyskusyjnym. Twórca, który ogromną rolę przywiązuje do formy, i tym razem dostarczył widzom wizualnego majstersztyku. Czy za tą widowiskową formą kryje się coś więcej, to już inna sprawa. Dla wielu film ten jest kolorową wydmuszką mającą na celu wyłącznie osaczyć i wbić w fotel. Dla innych - za pomocą mocnych zdjęć i muzyki podejmuje tematy o sprawach ostatecznych. Zdecydowanie bliżej mi do tej drugiej grupy widzów.

W jednym z wywiadów francuski reżyser – niejako usprawiedliwiając swoje drastyczne wizje – powołał się na Larsa von Triera. Przyznał, że jego celem jest zaszokowanie widza, wywołanie jak najsilniejszych emocji. I rzeczywiście – za pomocą obrazu wprawia on widza w osłupienie, pewnego rodzaju trans. Ale robi też coś więcej – prowokuje do myślenia. Robi to niejako "obok" obrazoburczych obrazków, a nawet głównego tematu filmu. Uważam, że podobnie jak niektóre filmy von Triera, tak i filmy Noé, nie mogą być analizowane wyłącznie jednopłaszczyznowo, jako np. "film o szatanie", "film o przemocy". Idąc tą drogą, "Wkraczając w pustkę" nie jest tylko o reinkarnacji, a historia opowiadana na początku przez kumpla Oscara jest tylko ramą, w którą wtłoczona jest opowieść. Jest punktem wyjścia dla historii o tym, kiedy chęć śmierci jest silniejsza niż chęć życia – jakkolwiek patetycznie to brzmi. Główni bohaterowie, rodzeństwo Oscar (Nathaniel Brown) i Linda (Paz de la Huerta), już od najmłodszych lat zostają napiętnowani "wizją śmierci". Ich rodzice zginęli w wypadku samochodowym, w którym i oni brali udział. Mieli jednak to szczęście – albo pecha – że im samym nic się nie stało, a co najgorsze podczas katastrofy zachowali jeszcze przytomność. Z tylnego siedzenia samochodu mogli więc jedynie patrzeć na zmasakrowane ciała matki i ojca. Ta traumatyczna wizja będzie ich prześladować przez cały czas. Widząc to, co oni widzieli, mniej powinny więc dziwić ich wycieczki w stronę narkotyków i seksualnych przygód. Ich pragnieniem jest zapomnienie, ucieczka, rozpłynięcie się, "pustka niemyślenia". Ostatecznym wyzwoleniem wydaje się być śmierć, ale Gaspar Noé pokazuje, że i ona nie daje ukojenia. Jest drogą w kolejną pustkę.

Wydawać by się mogło, że nie ma w tym filmie żadnej nadziei ani pocieszenia. Jedynym pozytywnym przebłyskiem, iskierką nadziei jest dziecko, które pod koniec filmu rodzi Linda. Jest to swego rodzaju kontrapunkt dla całej czerni, którą zalany jest film: oto na końcu życie w końcu dochodzi do głosu. Można podsumować więc, że jest to film w gruncie rzeczy o banalnym temacie: walki życia za śmiercią, dobra ze złem, a na końcu i tak wygrywa dobro i życie. Taki "happy end" prawie jak w amerykańskim filmie. Podejrzewam jednak, że francuskiemu reżyserowi raczej nie spodobałaby się taka ścieżka interpretacyjna. Ja również wolę myśleć, że ten drastyczny, bijący po oczach i uszach obraz jest po prostu mroczną balladą o sprawach ostatecznych. Można oczywiście powiedzieć, że "Wkraczając w pustkę" opowiada o dwójce zagubionych ludzi i reinkarnacji, podobnie jak można powiedzieć, że "Antychryst" von Triera jest o szatanie i trudach życia małżeńskiego. Tylko czy naprawdę o to w nich chodzi?
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Gaspar Noé przed paru laty wywołał prawdziwą burzę swym obrazem "Nieodwracalne", który zasłynął między... czytaj więcej
W swoim najnowszym filmie pt. "Enter the Void" Gaspar Noé poddaje tekst Tybetańskiej Księgi Umarłych... czytaj więcej
"Enter the Void" jest drugim po "Nieodwracalne" filmem Gaspara Noe, który udało mi się obejrzeć. Filmy... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones