Recenzja gry

Dino Crisis (1999)
Shinji Mikami
Stephanie Morgenstern

Krwiożerczym raptorem z czasoprzestrzennym reaktorem

W 1999 roku, poza premierą "Dino Crisis", miało miejsce jeszcze jedno, ważne wydarzenie. Firmie Capcom narodził się ogromny konkurent w kategorii "survival horror" - spod szyldu Konami wyszło
W 1999 roku, poza premierą "Dino Crisis", miało miejsce jeszcze jedno, ważne wydarzenie. Firmie Capcom narodził się ogromny konkurent w kategorii "survival horror" - spod szyldu Konami wyszło bowiem genialne "Silent Hill".  Pamiętam jak w kilku czasopismach były one ze sobą zestawiane. Propozycja Capcomu za każdym razem tę batalię przegrywała, ale to wcale nie oznacza że jest to zła gra czy też słaby horror. Jest po prostu zupełnie inna. "Dino Crisis" jest jak połączenie "Resident Evil" z "Jurassic Park" - to stwierdzenie znajdziemy w niemal każdym opisie tej gry. I tak faktycznie jest! Nie ma zdania, które lepiej opisałoby tę produkcję.

    

Jest 2009 rok. Grupka agentów organizacji SORT przybywa na wyspę Ibis w celu odnalezienia genialnego naukowca Edwarda Kirka. Człowiek ten przed trzema laty, w wyniku eksplozji w laboratorium został uznany za zmarłego. Podobno jednak przeżył i w tajemnicy przed światem prowadził dalsze badania nad nowymi źródłami energii. Zauważony został właśnie na wyspie Ibis, gdzie znajduje się ogromny kompleks naukowy. Główna bohaterka - Regina (dziwnym trafem do złudzenia przypominająca Jill z RE) wraz ze swoimi towarzyszami ląduje więc na wyspie z misją odnalezienia i sprowadzenia naukowca. Po przybyciu na miejsce, jak zwykle wszystko się komplikuje i wydawałoby się prosta misja, przekształca się w morderczą walkę o przetrwanie.

Główny architekt i reżyser gry - Shinji Mikami, w 1999 r. znany był już ze świetnego podejścia do horrorów. I to widać także w tej produkcji. Japończyk czerpał garściami z rozwiązań znanych wcześniej z sagi o korporacji Umbrella. Podobieństw jest multum, od gameplaya, poprzez sterowanie, aż do możliwości uzyskania różnych zakończeń. Jest też wiele analogicznych rozwiązań, tyle że inaczej zaserwowanych. W "Resident Evil" mieliśmy skrzynię do przechowywania przedmiotów, tutaj mamy podobny motyw, tyle że ze specjalnymi skrytkami wiszącymi na ścianach. Tam mieszaliśmy różne rodzaje ziół, aby uzyskać lepsze lekarstwa, tutaj jest podobnie, tyle że mieszamy ampułki z tajemniczym płynem o różnych kolorach. W "residentach" mogliśmy zapisywać grę jedynie w wybranych pomieszczeniach, tutaj tak samo. Podobnie jak w "Resident Evil 3", kilka razy w ciągu gry dostajemy wybór między dwiema drogami, co wpływa znacząco na dalszą rozgrywkę, a także na uzyskanie jednego z trzech zakończeń. Tego typu analogie i podobieństwa można wymieniać w nieskończoność.

Oczywiście "Dino Crisis" nie jest jedynie bezmyślną kopią "Resident Evil" osadzoną w innych realiach. Capcom wprowadził szereg nowości, głównie w zakresie mechaniki i przedstawiania rozgrywki. I tak np. nie mamy widoku jedynie ze statycznych kamer, ale również z ruchomej kamery, ustawionej najczęściej za plecami naszej bohaterki. Wprowadzono możliwość jednoczesnego poruszania się i strzelania, co może nieraz uratować nasz tyłek. Oprócz amunicji konwencjonalnej, możemy naszych oponentów poczęstować strzałkami usypiającymi, które w zależności od mocy, uśpią dinozaura na określoną ilość czasu. Wszystko to i parę innych rzeczy sprawia, że gra daje poczucie świeżości  i że jednak mamy do czynienia z czymś innym.

   

Motyw walki o przetrwanie wśród hasających po okolicy prehistorycznych mięsożerców, idealnie nadaje się na temat przewodni survival horroru. Myślę, że wszystkich, którzy chociażby widzieli "Jurassic Park", nie trzeba do tego przekonywać. Gra jest mroczna, ciemna i niesamowicie trzyma w napięciu. Element strachu oparty został tutaj głównie na zaskoczeniu, a także na wysokim poziomie trudności naszych przeciwników. Nie są to wolne zombie, które można łatwo ominąć, lecz szybkie drapieżniki, których sprintów, skoków i dość sporych zadawanych obrażeń boimy się najbardziej. Już nasz pierwszy przeciwnik, Velociraptor - jest nie lada wyzwaniem, gdy do dyspozycji mamy tylko pistolet z najsłabszymi nabojami. Do tego dochodzi element zaskoczenia, ponieważ są miejsca, gdzie nie wystarczy wyjść z pomieszczenia, aby uniknąć starcia. Dinozaur przejdzie wtedy przez drzwi i będzie nas dalej gonił, zmuszając nas do zużycia drogocennej amunicji.

Jak na grę tego typu, mamy do dyspozycji stosunkowo mało broni. Raptem trzy sztuki: pistolet, strzelbę i granatnik. Twórcy rekompensują ten fakt możliwością znalezienia kilku dodatków do nich oraz różnym rodzajem naboi i granatów, nie można jednak uniknąć wrażenia, że czegoś tutaj brakuje. Gdy nasze magazynki opustoszeją, nie mamy nawet jednej broni białej! Pozostaje nam tylko ucieczka.

  

Jeśli gracie po raz pierwszy, polecam zaopatrzyć się w kawałek kartki i coś do pisania. Podczas rozgrywki napotykamy bowiem mnóstwo kilkucyfrowych kodów, potrzebnych do otwarcia różnych drzwi, skrytek, komputerów itd. Sporo jest również różnego rodzaju łamigłówek logicznych, puzzli czy innych zagadek do rozwiązania. Do niektórych potrzebne są specjalne instrukcje, bez których nie będziemy w ogóle wiedzieli co zrobić. Jeśli chodzi o poziom zagadek i ich ilość, to "Dino Crisis" jest jednym z najtrudniejszych horrorów jakie znam. Szacunek dla każdego, kto przejdzie tę grę za pierwszym razem bez problemu, żadnej pomocy czy zaglądania do solucji!

Choć gra nie straszy nas tak jak "Silent Hill", nie oferuje tak głębokiej i zawiłej fabuły, a na szukaniu kodów i podpowiedzi można sobie żyły wypruć - to i tak uważam, że jest to świetna produkcja i jakby nie było - klasyk tego gatunku. "Dino Crisis" potrafi nieźle przestraszyć, ma swój charakterystyczny, sterylny klimat i rewelacyjne udźwiękowienie. Kolejne części niestety poszły w trochę innym kierunku i nie są już tak dobre. A szkoda, bo seria miała potencjał i być może dziś, za sprawą firmy Capcom, plaga dinozaurów byłaby równie popularna co apokalipsa zombie.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones