Bezkres filmowej magii

Podróż po annałach filmowej historii zwykle sprawia duże trudności wszystkim, którzy nie tylko zaczynają swoją przygodę z filmem, ale również tym, którzy w świecie kinematografii odnajdują się
Podróż po annałach filmowej historii zwykle sprawia duże trudności wszystkim, którzy nie tylko zaczynają swoją przygodę z filmem, ale również tym, którzy w świecie kinematografii odnajdują się już od dłuższego czasu. Ciągle pojawiają się przecież pytania o kolejne tytuły, z którymi warto lub nawet trzeba się zaznajomić, aby w środowisku celuloidu i cyfry mieć coś więcej do powiedzenia. Poradników filmowych i mądrych krytyków jest co niemiara, a każdy z nich ma przecież swoją receptę na filmową edukację po subiektywnie najważniejszych filmach w historii kina, klasykach, filmach mniej popularnych, ale równie istotnych, prekursorach nowych trendów, filmowych innowacjach i wielu innych pozycjach, które przysłowiowo należy przed śmiercią obejrzeć. Mark Cousins - irlandzki krytyk filmowy, reżyser, producent, scenarzysta zabiera nas w swoją podróż po tajnikach filmowego rzemiosła i szczerze przyznam, że jest wiele powodów, dla których warto akurat w tę podróż się udać.

Przede wszystkim mamy tu do czynienia z niemiłosiernie pieczołowitym podejściem do tematu. Cousins przeprowadza nas przez całą historię filmu, poczynając od absolutnego początku, czyli wynalezienia żarówki przez Thomasa Edisona - co w rezultacie pozwoliło braciom August Lumière i Louise Lumière stworzyć kinematograf i nakręcić pierwsze w historii filmy, a kończąc na post-modernistycznych filmach, powstałych po 2000 roku. Reżyser nakreśla każdą dekadę, zaznaczając istotne i wielkie filmy, które w danym okresie powstały, opisując przy tym proces twórczy, znaczenie filmu czy często też genezę jego powstania. W procesie kręcenia filmów nie bez znaczenia  miały wpływ również przesłanki ideologiczne, polityczne czy wiele innych, na które Cousins także zwraca uwagę. Nie jest to jednak dokumentalny serial stricte o samych filmach i łopatologicznym ich opisie, ale również o trendach, przemianach kulturowych i wszelkich czynnikach, które w jakikolwiek sposób wiązały się z tworzeniem sztuki filmowej na przestrzeni dziejów.



Bardzo istotna jest tu narracja reżysera, który to z zacięciem tajemniczego, acz wciągającego opowiadacza wprowadza nas w najistotniejsze dla niego szczegóły, dotyczące danego twórcy czy filmu. Nie rozkłada filmów na czynniki pierwsze, a jedynie poszczególne sceny (często po jednej na film), potrafiąc przy tym skupić uwagę widza na interpretacji dzieła, znaczeniu poszczególnych elementów składowych sceny czy jego wpływie na szeroką publiczność, tłumacząc co jest według niego w danym wypadku najistotniejsze. Co bardzo istotne, nie jest przy tym natarczywy i nie narzuca swojej interpretacji jako jedynej słusznej, ale stara się podglądać sceny z zacięciem akademickiego znawcy tematu i pasjonata kina jednocześnie, przez co jego analizy opisują nie tylko rzemieślnicze znaczenie innowacyjności danego dzieła, ale potrafią też uwypuklić poetyckość i subiektywnie dogłębne znaczenie danego ujęcia, sceny czy filmu, które zwykłemu śmiertelnikowi może łatwo umknąć.



Analiza i selekcja opisywanych filmów opiera się tu na istotnym podłożu, jakim są miejsca i twórcy filmowi. Widzom przyjdzie wysłuchać takich osobistości jak Robert Towne, Jane Campion, Lars von Trier, Kyoko Kagawa, Amitabh Bachchan, Abbas Kiarostami, czy Sharmila Tagore, którzy w świecie filmu zapisali się głośnymi zgłoskami. Przekrój filmów przez 6 kontynentów rozłożony jest na obowiązujące w danym filmowym okresie trendy, stąd też wyselekcjonowane przez reżysera filmy skupiają się na tym, czym aktualnie kino żyło. Dowiadujemy się zatem np. o przewrocie w kinie w latach 20., jaki został dokonany za sprawą pojawienia się dźwięku, o tym, że filmy lat 70. skupiały się na opisie i analizie osobowości, a w latach 80. pojawiły się ruchy kontestacyjne, podważające wiarygodność władz.

Cousins rzecz jasna wielokrotnie powtarza, że ten czy inny film stanowi wielkie dzieło dla kina w danym kraju (lub na całym świecie), ale wszelkie jego cechy argumentuje innowacyjnością lub oryginalnością danego dzieła. Podstawą jest wykorzystanie gramatyki języka filmowego, światła, montażu, zabawa formą, ustawienie kamery czy osobliwy sposób opowiedzenia danej historii. Nie usłyszymy, że najważniejszy film o miłości to taki, a o wojnie inny, biorąc pod uwagę tylko widzimisię reżysera. Opierając się na obiektywnych przesłankach, reżyser od razu zabezpieczył się przed ewentualnymi komentarzami, podważającymi jego opinie o wielkości danego dzieła. Do swojej odysei wybrał 1000 filmów, choć mógłby i 3000 tysiące, ale liczba ta nigdy nie byłaby właściwa. Zamiast zatem wyliczać wszystkie popularne i ważne filmy danego okresu, skupia się na jakości i wnikliwej wiwisekcji mniejszej ilości filmów, przez co dużo łatwiej jest widzom zrozumieć istotność i znaczenie poszczególnych tytułów.



Najważniejsze, że dostrzega się w tej epopei pasję, którą reżyser z pewnością żywi do filmowego dzieła. Nie ma tu mowy o chłodnym potraktowaniu produktu, ale to nie oznacza, że podróż przez historię kinematografii w wykonaniu irlandzkiego twórcy jest bezmyślna, po łebkach i bez większego sensu. Nic bardziej mylnego. Jest tu struktura, jest metoda, a przede wszystkim zaangażowanie i bardzo obszerna wiedza. Dzieło "The Story of Film: An Odyssey" jest przykładem filmowej kroniki, która świetnie nakreśla sposób myślenia o filmie i uzbraja widza w nowe narzędzia oceny filmowego dzieła. Mam wrażenie, że większość widzów pod skończeniu serialu inaczej spojrzy na obejrzane dotychczas filmy, a już z pewnością zechcą sięgnąć po braki w swojej filmografii, które reżyser nam serwuje. W pierwszym odcinku Cousins prosi o zapięcie pasów, bo będzie to iście wyboista podróż. Takich podróży nigdy za wiele!
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Irlandzki krytyk filmowy i reżyser Mark Cousins nie jest pierwszym biografem X muzy, ale wśród filmowców,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones