Recenzja serialu

Zettai Kareshi: Kanzen Muketsu no Koibito Robot (2008)
Manabu Kitagawa
Masato Hijikata
Saki Aibu
Mokomichi Hayami

Okaerinasai!

Kronos Heaven to firma specjalizująca się w produkcji robotów. Ich najnowszym produktem jest "Chłopak idealny". Potrzeba tylko jakieś naiwnej osóbki, która zechce go przetestować. Pada na
Kronos Heaven to firma specjalizująca się w produkcji robotów. Ich najnowszym produktem jest "Chłopak idealny". Potrzeba tylko jakieś naiwnej osóbki, która zechce go przetestować. Pada na pracownicę firmy Asamoto - Riikę (Saki Aibu), która nie ma zbyt dużego szczęścia w miłości. Niestety, pomimo tysiąca różnych funkcji, robot nie ułatwia jej życia, tylko jeszcze bardziej je komplikuje...

Oczywiście, jak to zawsze bywa, serial jest niezgodny z mangą. Uważam, że scenarzyści dobrze zrobili przenosząc fabułę z szkoły do świata dorosłych. Aktorzy w ogóle nie przypominają swoich pierwowzorów. Riika ma troszkę za krótkie włosy, Night ma z kolei za długie włosy, a Soshi powinien wyglądać jak Shunsuke Nakamura, który akurat gra rolę starszego brata.

Moim zdaniem aktorzy odwalili kawał świetnej roboty, szczególnie Mokomichi Hayami, który genialnie wykonał swoje zadanie. Szczerze powiedziawszy w połowie serialu zaczęłam się zastanawiać, czy Nighta gra faktycznie aktor, czy może jednak robot. Nie można także zapomnieć o Hiro Mizushimie, który nie musi wkładać wiele wysiłku by zachwycić publiczność.

Od początku wiadomo, że zakończenie nie usatysfakcjonuje widza. Z jednej strony chcemy by Riiko była ze swoim idealnym kochaniem, który jest w stanie zrobić dla niej dosłownie wszystko. A z drugiej strony bijemy się w głowę, jak mogłaby spędzić resztę życia z robotem, który w przeciwieństwie do Soshiego nie obdarzy jej prawdziwą miłością.

Ścieżka dźwiękowa jest dobra, ale nie zapada w pamięć jak utwory z "Hana Yori Dango" czy "Koizora". Muzyka w tle jest w tle podkreśla charakter danej sceny, ale po skończeniu oglądania nie jesteśmy w stanie jej odtworzyć. Oczywiście nie można tego powiedzieć o wpadających w ucho końcowym motywie przewodnim "Okaeri" Ayaki.

"Zettai Kareshi" jest obowiązkową pozycją dla każdego fana japońskich seriali. Jednakże nie polecam go osobą na diecie, lub tym, którzy oglądają seriale o 11 w nocy. Deserki firmy Asamoto sprawiają, że kiszki zaczynają grać marsza i dopominają się o coś słodkiego.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones