pierwszy i ostatni raz oglądam dramę chińskiej produkcji... wkurzające, bezsensowne, mało wiarygodne pfff przyznaję, że były momenty śmieszne i przykuwające uwagę, ale było ich naprawdę niewiele. A kilka ostatnich odcinków to już jakieś dno totalne! Beczą, gonią się, walczą z żywiołem, tracą pamięć ("kilka razy"), w kółko wspominają te same wydarzenia iiiiitd. Poza tym motyw z powrotem głównego bohatera do pierwotnego wyglądu jest po prostu żenujący, drażniący i kompletnie niepotrzebny. A końcowy pocałunek (?!) to już naprawdę śmiech na sali... Drama ma zaledwie 14 odcinków, a ciąąąągnie się niemiłosiernie i zwyczajnie męczy widza :|
Wszystkie dramy Tajwańskie charakteryzują się tym, że są absurdalne i w tym ten ich cały urok ;p
Nie każdemu muszą się podobać, więc rozumiem Twoją opinię, skoro to była Twoja pierwsza taka drama.
Mi osobiście się podobała, nie na 10, ale na jakieś 8 - tak.
Taką mają tam wizję dram i trzeba się z tym pogodzić. ;p