Ja lubię bardzo fantastykę i nierealne rzeczy, a ten serial wręcz uwielbiam!
Uważa, że to najgenialniejszy serial ostatnich lat.

Faktycznie masz rację:):) przecież ja też kocham parę filmów z gatunku "fantastyki i nierealności". Pozdrawiam:)

Z obyczajowych seriali polecam także: Six Feet Under, Affair, Bloodline, Big Love, Transparent, Olive Kitteridge

O tak! Olive Kitteridge to genialny serial, szkoda, że ma tylko 4 odcinki.

Po obejrzeniu 12 i 13 odcinak chyba zmienię ocenę na 9... jest coraz lepiej... (może właściwe słowo to ; dramatycznie). Znakomity serial.

Troszkę zaczęli męczyć tymi retrospekcjami, gdy wiemy już jak się one skończą. Trochę zwolnili tempo ale może pod koniec sezonu zrobi się ciekawiej.

To fakt, jest kilka odcinków, które przynudzają, ciągną się, ale z drugiej strony, gdyby każdy z 18 odcinków był tak zaskakujący czy też dramatyczny, to chyba byśmy tego jako widzowie nie uciągnęli. Albo uciągnęli, ale z wypiekami na twarzy i zapasem chusteczek higienicznych na co bardziej wzruszających momentach :D

Ja się nie zgodzę co do retrospekcji i radzę się z nimi pogodzić, bo mają absolutnie kluczowy wpływ na dalszy rozwój wypadków. Dzięki nim W PEŁNI poznajemy trójkę rodzeństwa. Większość filmów/seriali każe nam poznawać danego bohatera w jakimś konkretnym wieku, tu natomiast zastosowano genialny moim zdaniem zabieg. Najpierw widzimy działanie danej osoby w dorosłym życiu, następnie cofamy się do dzieciństwa w poszukiwaniu momentu, który ukształtował daną osobę oraz spowodował że zachowuje się właśnie tak a nie inaczej. I jeszcze zaserwowane jest w sposób, który nie gubi widza. Majstersztyk.

W ogóle gdy obejrzałem pierwszy sezon to przypomniał mi się inny serial, który fabularnie z pewnością się różni ale łączy go absolutne dopracowanie od A do Z. Większość seriali daje nam jakąś historię na sezon, max dwa i w zależności od ratingów wymyśla się dalszy rozwój fabuły, przez co cierpi scenariusz (Dexter przykładem pierwszym z brzegu). Natomiast tutaj historia jest tak dopracowana, że mam wrażenie iż zanim pojawił się pierwszy odcinek, to scenariusz jest napisany do końca i nie będzie więcej sezonów niż zaplanowano (nawet pomimo tego, że serial odnosi sukces). Ostatnio tak miałem przy "Breaking Bad". Serial absolutnie bez dziur scenariuszowych, historia poprowadzona przez 5 sezonów i zakończona w momencie najwyższej popularności. Nie dokręcana na siłę. Tak się to powinno robić.

SERIAL! Ileż to razy można tłumaczyć. Film to film, serial to serial.

zgodziłbym się co do pierwszego sezonu (tego co określasz filmem - może tylko obejrzałeś 1-en odcinek ??) ale "im dalej w las tym więcej drzew" czyli im dalej tym masycenie empatią zaczyna przerastać realizm a to już staje się anormalne, więc nawet świetna z początku obyczajówka staje się bajką a bajek to jest masa w formie sf czy fantasy i przynajmniej uczciwie je określają.

Jeden z najlepszych seriali jakie obejrzałam, a obejrzałam ich dość dużo. Moim ulubioną postacią jest Jack i nic tego nie zmieni. Uwielbiam go, jego uśmiech i jego miłość do Rebecci