Relacja

WENECJA 2013: Kryzysowy tata

autor: /
https://www.filmweb.pl/article/WENECJA+2013%3A+Kryzysowy+tata-98643
Festiwal powoli dobiega końca i większość oczekiwanych filmów już za nami. Jedną z ostatnich propozycji w weneckim konkursie jest nowy film ulubieńca włoskiej publiczności, Gianniego Amelio  "L'intrepido". Przeczytajcie, co sądzi o nim Adam Kruk. 

Kryzysowy tata

W 1998 roku Gianni Amelio wyjechał z festiwalu w Wenecji ze Złotym Lwem za "Echa dzieciństwa". Sześć lat później na tej samej imprezie ciepłe przyjęcie miały jego "Klucze do domu" z Charlotte Rampling, ale nagrodę sprzątnął mu sprzed nosa Mike Leigh. Tym razem włoski reżyser pokazał w Wenecji "L'intrepido", który nie powtórzył jego dawnych sukcesów. Film, będący odpowiedzią na kryzys ekonomiczny we Włoszech, sam okazał się dla Amelio raczej kryzysowy.

"L’intrepido" oznacza po włosku 'nieustraszony'. Nie mamy jednak do czynienia z superbohaterem. Bardziej z antybohaterem, któremu niewiele w życiu wychodzi, za to żadnej pracy się on nie boi. W Mediolanie – niegdyś centrum włoskiego cudu gospodarczego – niejaki Antonio Pane codziennie wykonuje inną pracę, by zarobić na chleb. Raz rozwozi pizzę, kiedy indziej jest tramwajarzem, plakatuje miasto albo pracuje na budowie. Początkowo wydaje się, że z każdej fuchy go wywalają, w końcu staje się jasne, że wykonuje dość szemrany zawód polegający na zastępowaniu innych, gdy nie mogą pójść do pracy.  Nakręca mu to emerytowany bokser, prawdopodobnie mafiozo. Antonio kiedyś był nauczycielem, ale wiadomo – Włochy w kryzysie. Trzeba się chwytać czego się da. Nie tylko zresztą po to, by zarabiać, ale także, by mieć powód, by rano wstać. Sens życiu bohatera nadaje jego syn (Gabriele Rendina) – muzyk w wieku studenckim, utrzymywany przez matkę, która przed laty opuściła Antonia. Jeżeli ojciec ma problem z pieniędzmi, syn – z własną głową. Depresja doskwiera też poznanej przez Antonia młodej bezrobotnej (Livia Rossi). Prekariat stara się wspierać w ciężkich czasach.

Kryzysowego tatę gra świetny aktor komediowy o twarzy zbitego psa, Antonio Albanese, obsadzany zazwyczaj w rolach przeciętniaków, w których odbijają się włoskie przywary. Międzynarodowa widownia mogła go oglądać u Allena w "Zakochanych w Rzymie", gdzie zagrał – wbrew warunkom – filmowego amanta. Postaci tworzone przez Albanese albo same wpędzają się w tarapaty, albo ludowym sprytem potrafią się z nich wydostać. W "L’intrepido" idzie to jednak mozolnie. Antonio nie jest specjalnie rozgarnięty, za to ma dobre serce i wina za jego niepowodzenia leży prawdopodobnie właśnie w jego przyzwoitości. W bezdusznym świecie najlepiej radzą sobie cwaniacy. 

Resztę recenzji Adama Kruka znajdziecie TUTAJ.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones