Zamknęli dzieciaki w pokoju, a drzwi zastawili kredensem. Jedynie jeden, ten najgłośniejszy, został opętany i pozostawiony w zabezpieczeniu, tj. zaklejony taśmą. Dalszy los dwójki dzieciaków jest nieznany.
Po ewakuacji dziennikarki kamienica miała zostać zniszczona (spalona konkretniej), możemy więc podejrzewać, że dzieciaki zginęły.