(Mało pisze recenzji pod filmami jednakże teraz muszę gdyż nie znalazłem tematu pod którym mógłbym się podpisać)

'Pełna łaski' to film z pozoru przeciętny i nudny (z powodu małej ilości zdarzeń i flegmatycznoscia scen). W dużej mierze opierający się na monologach czy dialogach film nie każdemu przypadnie do gustu. Przeplatanie kilku tych samych mini 'retrospespekcji' w bardzo jasnych kolorach nie pomaga w odbierze.... A jednak to film niezwykły w swojej prostocie i 'autentyczności' (i nie mam tu na myśli scen historycznych czy opartych na dokumentach bądź kulturze panującej w czasach przedstawionych lecz autentyczności 'duchowej'). Na uwagę zasługuje muzyka która idealnie wpasowuje się w klimat produkcji.

To co jest tak piękne w tym filmie to rola Pani grającej Maryję. Bez niej ten film byłby przeciętny. Nie miała jednak dużo trudnych scen czy wymagających dużego kunsztu aktorskiego. Jej postać miała mimo to ogromną ilość pokory niewinności ciepła spokoju i mądrości... Czyli tego jaką Maryja była. Biło od niej tyle miłości oraz Bożego ducha że odważe się stwierdzić iż jej postać była dokonała Maryją. Scena jej monologu w gronie uczniów Jezusa była czymś wspaniałym... Czysta mądrość duchową.

Rola tej Pani przyćmiła nawet sama fabułę filmu czy inne postacie. Przestało się dla mnie jako odbiorcy liczyć powstanie Kościoła czy wątpliwości Piotra jakby to było tylko tło do pokazania Istoty Maryi.

Nie oceniam go jako film tylko jako obraz Matki Bożej w formie fabularnej dlatego ocena 7/10 (jako produkcja za samą muzykę w przeciętnym dziele byłoby o wiele mniej)