Fajne ujęcia !
Ciekawa wyprawa !
Niestety irytująca Popławska bardzo go popsuła.
Kamil Baj zamiast niej i byłoby super.
Tu widać że chce być choć trochę jak M.Wojciechowska niestety uzyskuje wręcz odwrotny efekt.
Szkoda bo takie filmy powinno się produkować w szczytnym celu a nie dla Splendoru.

Ten film powinien trafić do szkół, żeby od małego pokazywać jak ważne są dla naszej ludzkoski pszczoły. Trzeba edukować umiejętnie i tu mamy tego znakomity przykład.

.... wystarczy dać aktora polskiego o niczym co będzie gadał, wysłać go za granicę nie wiadomo po co skoro w raju mamy super pasieki i zrobić to byle jak wszystko. Żenująco niski poziom filmu o niesamowicie ciekawym temacie

ciekawy, dobre ujęcia, ciekawe miejsca, pomysł. Warto zobaczyć

Miło, że poza super produkcjami przyrodniczymi można spotkać takie perełki. Super ujęcia, ciekawie opowiedziana historia, tak że każdy może wyciągnąć własne wnioski i przemyślenia. Część trzeba dopowiedzieć sobie samemu.

Opowieść o odrodzeniu tradycyjnego bartnictwa i tajnikach miejskiego pszczelarstwa. Na dachach warszawskich wieżowców ekolodzy zakładają sztuczne ule. W Nepalu filmowcy odwiedzają naturalne ule ukryte w skalnych rozpadlinach, a w rosyjskiej Baszkirii uczą się drążyć barcie w pniach drzew

W roli głównej - Magdalena Popławska.
W pozostalych rolach: Łowcy, Pszczoły
:(

Żenująca Magdalena Popławska w roli przewodniczki. Jedynie sekwencje na dachach Paryża, konkretnie dachu kaplicy Akademii Wojskowej przy Polu Marsowym - w których nie przeszkadzała - wypadły super! Rewelacyjny dialog, no i w jednej minucie pokazać tak celnie kulturową różnicę między krajami - mistrzostwo :)

Filmu nie da się oglądać, a właściwie to słuchać, bo dialogi są tak irytujące, że aż szkoda... W ogóle dialogi w filmie dokumentalnym powinny być marginalne - tu są jego główną częścią. Szkoda, bo temat jest jak najbardziej aktualny i generalnie potrzeba tego typu produkcji, ale to zostało nakręcone w stylu typowej...

I znowu dramat, nie dałoby się zrobić czegoś co nie kojarzy się z marną polską komedią romantyczną? Brakuje tu tylko Karolaka haha

jak Kubuś Puchatek, wylizywała sobie ręce ociekające słodkim, świeżo zebranym miodkiem. Ale żeby ten miodek można było sobie zajadać, trzeba pszczółkom pomóc przetrwać, bo z tym jest ostatnio dramat. Wyprawa Pani Magdy, zapewne jej, ale i widzom uświadomiła, że zawód pszczelarza jest bardzo skomplikowany, pełny...

Słabiutka ta produkcja, szkoda bo mocno kibicowałem od samego początku.