Powiem szczerze, że już straciłem wiarę w europejskie
animacje po oglądnięciu w ostatnich miesiącach kilku, które
nie należały według mnie do udanych. Bo jak można
powiedzieć o ''Disco robaczkach'', ''Safari 3D'' czy ''Gnomeo i
Julii''? Jak na razie tylko ''Żółwik Sammy: W 50 lat dookoła
świata'' był ciekawy, pouczający, zabawny i przyjazny dla
najmłodszych. Ale to nadal tylko moja opinia. Nawet te zza
oceanu ostatnimi czasy wypadają różnie. Dlatego też po raz
pierwszy gdy sięgaliśmy rodzinnie po ''Łowców smoków'' nie
spodziewaliśmy się jakiegoś większego entuzjazmu. Tym
bardziej większe zaskoczenie, to znaczy miłe zaskoczenie.
Miałem kiedyś coś na ten temat napisać, ale robię to dziś, po
odświeżeniu tej animacji, która jest już naszą ulubioną.
Najważniejszy w niej jest przekaz. Prosty w całej swej
okazałości, a jednocześnie jakże ważny i pouczający w
dzisiejszych czasach, gdzie o takie ''rzeczy'' trudno. Mowa tym
razem o przyjaźni i pokonywaniu wspólnie przeszkód. Nie ma
tu zbędnego wyolbrzymiania. Wszystko jest jasne i klarowne.
Postaci są sympatyczne, a najbardziej chyba niebieskawy
pies, albo i smok (różne są opinie). Gorzej jest niestety z
polskim dubbingiem. Ogólnie nie ma tragedii, ale w
momentach bezpośredniego zagrożenia, duet Kluźniak -
Tyniec potrafią irytować swoimi wrzaskami na potęgę. Ich
wysokie dźwięki mogą rozerwać bębenki :) To jednak jak dla
mnie mały minus. Drugim,a zarazem ostatnim, jest zbyt krótki
czas trwania tej ''bajki''. A szkoda, bo można ją było bardziej
rozbudować o samą podróż w poszukiwaniu Pożeracza
Świata i trudności ''wycieczki'', czy przeciągnąć fragment
samotności bohaterów. To tylko taki mały niedosyt. Nic
więcej.
Już dawno nie widziałem tak wymyślnych i przerażających
potworów jak tutaj. Mówię o Dyniogłowym i smoku.
Całość opakowana w fenomenalną formę. Krążące po
ekranie małe planety, zamki, ruiny, kawałki mostów, a nawet
króliczki czy owieczki udowadniają, że w kinie można dokonać
wszystkiego, a wyobraźnia nie zna granic, bo wyobraźnia to
potęga, a ona jest tego tu żywym dowodem. Poza tym
podróżujemy wraz z kamerami, a dzięki temu jeszcze bardziej
uczestniczymy w tym niecodziennym świecie. Kapitalne
kadrowanie uprzyjemnia nam obserwację bohaterów.
Wszystko to przesiąknięte całą gamą kolorów i podkreślone
fantastyczną ścieżką dźwiękową, która jest bardzo
charakterystyczna. Przede wszystkim magiczna :)
Odpowiedzialni za budowanie akcji, napięcia, mroczności,
stworzyli niepowtarzalne widowisko od którego ciężko
oderwać wzrok. Pewnie nie wszystkim się taka jakość
podoba sądząc po ogólnej ocenie na fw, ale każdy lubi co
innego jak wiadomo.
Dla mnie to i tak kawał solidnej europejskiej animacji na
8/10.
Pozdrawiam