PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=657658}

Ścieżki

Tracks
7,1 10 693
oceny
7,1 10 1 10693
5,9 7
ocen krytyków
Ścieżki
powrót do forum filmu Ścieżki

Zbyt tłoczno na tej pustyni.

użytkownik usunięty

Tracks to potencjalnie bardzo dobry dramat przygodowy, niestety potencjalnie ponieważ wpada
w błędne koło. Dla bohaterki filmu ta wyprawa w dziką naturę jest pewnego rodzaju ucieczką od
cywilizacji, innych ludzi, problemów oraz własnych wspomnień związanych z przeszłością. Taka
jest wizja twórców. Zgadza się jednak na współpracę z poczytnym magazynem który ma
sponsorować jej wyprawę a co za tym idzie jest ona obiektem ciągłego nadzoru fotoreporterów.
Ogólnie to strasznie tłoczno w tym filmie, wciąż pełno fotoreporterów, aborygenów, miejscowych
do których można wpaść na obiadek i się umyć, jest też coś w rodzaju chłodnego romansu z
jednym fotoreporterem. Jest również spora irytacja bohaterki na ten ciągły nadzór. Wiec pytanie.
Czemu się zgadzała na to dofinansowanie skoro było wiadomo że w zamian za to magazyn ma
potencjalnie świetny temat i materiał do opisania i obstrykania? Film brnie w błędne koło
ponieważ nie uświadczymy w tym filmie zbyt wiele izolacji od cywilizacji i samotnego
przemierzania przez bohaterkę bezkresnych, spalonych słońcem połaci. Nie wykorzystane
zostały należycie zmiany jakie zaszły w tej kobiecie podczas przebywania sam na sam z naturą
np. problemy z komunikacją z innymi ludzmi, zwykłe zdziczenie czy wyzbycie się fizycznego
wstydu. Zamiast tego mamy głównie wyprawę turystyczną pod ciągłym nadzorem i irytacją która
jest na własne życzenie. Film ogląda się przyjemnie, Wasikowka gra dobrze a nawet bardzo
dobrze ale sama koncepcja na ten film po prostu się nie klei. Wypada to naprawdę kiepsko w
porównaniu do np. takiego klasyka jak Walkabout. Skoro Tracks się nie sprawdza jako wierny
dokument to może trzeba było mocniej iść właśnie w takie artystyczne rejony i pokazać dokładnie
izolację jednostki i kontrast natura vs cywilizacja. Wyszedł tylko przyzwoity film który do końca nie
wie czym być.

użytkownik usunięty

Moja ocena to 6/10 i ani gwiazdki więcej.

użytkownik usunięty

Wasikowska + niezłe zdjęcia, więc ode mnie 6+/10, aczkolwiek brakuje wyraźnie koncepcji dramatycznej.
Poza tym, na sponsoring magazynu zgodziła się dlatego, że nie miała pieniędzy a bez nich wyprawa była niemożliwa.

użytkownik usunięty

Ale musiała sobie również zdawać sprawę z tego że wciąż będzie wtedy pod nadzorem fotoreporterów i jej podróż będzie nagłośniona. Tak więc jej zachowanie i irytacja są co najwyżej dziwne. Skoro jej wyprawa jest formą ucieczki to czemu zgadza się na coś co tą ucieczkę znacznie ograniczy?

użytkownik usunięty

Masz słuszność, nie polemizuję z tym.

ocenił(a) film na 8

Trochę się z tym nie zgodzę, w filmie pokazane były głównie momenty które były ważne podczas podróży. Nie skupiał się na tym że bohaterka chciała być wyizolowana. Reżyser skacze od momentu w którym opuszcza cywilizację do momentu w którym ją znów spotyka. Jakby chcieli się skupić na tym jak przeżywa wewnętrzne rozterki w samotności to film trwałby ze 4h i wynudzilibyśmy się jak mopsy. Uważam, że bardzo dobrze zrobili, że zrównoważyli momenty w których była samotna i zmagała się z problemami z momentami w których musiała wejść w interakcję z innymi ludźmi. Podczas pisania listu wspomniała o tym, że nie ma doświadczenia i jest laikiem w kwestii podróży. Podchodziła do tego idealistycznie. Myślała że spakuje się na początku i rozpakuje na końcu, a okazało się, że będzie potrzebna jej pomoc bardzo wielu ludzi i to w tym filmie było pokazane. Pokazana była też jej niechęć do tej pomocy ale zdawała sobie sprawę, że bez niej nie da rady.
Mógłbym się przyczepić trochę do małej ilości dramatyzmu, jak wtedy gdy wielbłądy odeszły na znaczną odległość od obozu i jak musiała zabić psa, ale w drugim przypadku powierzchownie widać było jej rezygnację.

Oglądając nie nudziłem się, film pokazał początek pomysłu, dążenie do jego realizacji, kłopoty z tym związane oraz w finale podróż, przygody które ją spotkały, chwile dramatu i szczęśliwe zakończenie. Wątek z fotografem miał na celu pokazać, że nawet osoba która pragnie być samotna, jednak potrzebuje bliskości drugiego człowieka. Przynajmniej ja tak go odebrałem.
Ogólnie film był bardzo pozytywny.

użytkownik usunięty
j3sion

Przez jakieś 70-80% filmu bohaterka wciąż ma różnego rodzaju interakcje z innymi ludźmi. Fotoreportera traktowała przez cały film jak intruza, nawet to zbliżenie wyglądało jak zwykłe zaspokojenie potrzeby fizjologicznej a nie efekt głębokich uczuć. Wciąż miała pretensję że robił jej albo aborygenom zdjęcia i o dziwo nawet gdy bezinteresownie pomagał naszej dzielnej podróżniczce to ona wciąż chodziła nadąsana. Z jednej strony chętnie korzystała z pomocy innych ludzi w tym tubylców, sławnej gazety i wchodziła w interakcje a z drugiej miała pretensję że nie chcą jej zostawić w spokoju, że najlepiej to by nawet radia nie zabrała. No i gdzie tu sens? Po drugie twórcy kompletnie nie wykorzystali motywu samotnej wędrówki, izolacji od cywilizacji. Były to tylko drobne wycinki jak np . zgubiony kompas czy właśnie zgon psa. Gdyby film skupiał się właśnie na takiej samotnej podróży to byłby dużo lepszy. Nie przedstawili również dobrze jak bohaterka zmienia się pod wpływem takiej izolacji. Gdy trafia na tych starszych ludzi i nie reaguje na ich wołanie albo idzie na golasa po pustyni i chowa się w krzakach przed samochodami. Niestety nie wykorzystali tego twórcy do końca. Na jej postępowanie miały wpływ wydarzenia z dzieciństwa ale nawet to zostało przedstawione mgliście i w strefie domysłów. Tylko psa było żal:)

ocenił(a) film na 7

Bo to australijski film. Amerykanie na pewno zrobiliby to lepiej :P

ocenił(a) film na 4

Ja nie uważam do konca, że sama historia była warta przeniesienia na ekran, ale potencjał miała. Chyba sama autorka zaczynając podróż nie chciała robić z tego tak wielkiej rzeczy, bardziej traktując, jako podróż, aby odnaleźć siebie. Potem jednak pojawiło się zainteresowanie ludzi jej przygodą, artykuł, książka. Film bardzo gładko i bezboleśnie sobie trwa mijając kolejne, niemal stereotypowe przystanki tego typu historii (nie wiedząc, że to prawda - można nawet uznać, że to zręczna fikcja) i opowieść zyskuje charakter kina drogi. Ta droga jednak większego celu nie ma i film traci w pewnym momencie wigor. Nie staje się przy tym również melodramatem, bo zażyłość bohaterów jest właściwie żadna, a przy tym o ile Mia spisuje się fajnie, to zarówno sama postać fotografa (nie wiem, jak było naprawdę), jak i aktor jest totalnie nijaka, a w najlepszym stopniu smętna, że wręcz nie pasuje do zaciętej Robyn. Mia nawet, jeśli usubtelniła prawdziwą bohaterką - zagrała naturalnie i wiarygodnie, potrafiłą utrzymać uwagę przez cały film. Pomogły jej ładne zdjęcia i jeszcze przyjemniejasza muzyka, co w przypadku tego reżysera może nie dziwi tak mocno. Nadal jednak szkoda, że na polu samego pomysłu na film nie zrobił czegoś ciekawszego, niż przyjemny obrazek.

użytkownik usunięty
tocomnieinteresuje

Bo ten film miał chyba być czymś bardziej artystycznym jak Walkabout. Tylko że twórca zapomniał że jak się opiera głównie na ładnych zdjęciach, muzyce i narracji to też powinna iść za tym jakaś większa treść a w Tracks czegoś głębszego trudno się doszukać. Jest za to tłoczno i trochę bez sensu.

ocenił(a) film na 7

A wyobraź sobie taki wyczyn w chwili obecnej , gdzie każdy może założyć bloga np z wyprawy podobnej do tej , cały świat jeśli zechce może to obserwować , i każdy narwaniec , łowca autografów czy też sympatyk znając trasę wędrówki będzie się czaił by w którymś momencie zaistnieć w necie . Dopiero byłby tam tłok . Gdyby rzeczywiście chciała polegać wyłącznie na sobie i swoich umiejętnościach odmówiłaby współpracy z NatGeo oraz z ich dofinansowania , ale wtedy jej los byłby przesądzony . W najbardziej znaczących i trudnych momentach podróży udawało jej się przetrwać tylko dzięki czyjejś pomocy , a przez nagłośnienie w lokalnych mediach uzyskiwała jakiś rodzaj opieki , ochrony . Gdyby była całkiem nieznaną białą dziewczynką na pustyni , co stałoby na przeszkodzie by ją ktoś anonimowo skrzywdził , nikt by się nie dowiedział ... Dała sobie w kość podczas wyprawy , bez dwóch zdań , ale gdyby to samo chciał zrobić zwykły facet z problemami , nikt by się tym nie zainteresował . Wzbudziła ona jak myślę tak duże zainteresowanie również dzięki niewątpliwej urodzie .Film podobał mi się ... tak na 7 ...

użytkownik usunięty
jjarek_filmweb

Właśnie przez to jak bohaterka reaguje na spotkania z fotoreporterami i innymi film robi się niedorzeczny i nierealistyczny. Ten film miałby sens gdyby bohaterka była charyzmatyczną podróżniczką, poszukiwaczką przygód która chce pokonywać nowe granice, zdaje sobie sprawę z własnych ograniczeń i z tego że ta wyprawa to musi być takie show żeby w ogóle miała jakiekolwiek szanse na realizacje. Jednak w tym filmie bohaterka jest wiecznie nadąsana, chce unikać ludzi dzięki którym może w ogóle tą wyprawę zorganizować. Koleś dowozi jej prowiant w pewne miejsce mimo że wcale nie musi tego robić, mówi żeby wzięła radio i tak dalej, bohaterka ma to w nosie, robi łaskę że bierze radio, nie dziękuje za pomoc, idealizuje tylko aborygenów i zwierzęta, chce uciekać od cywilizacji i własnych problemów. To w ogóle nie jest wyprawa poszukiwaczki przygód znającej własne ograniczenia a wiecznie nadąsanej dziewczynki która chce uciec przed przeszłością i cywilizacją. Wygląda na to że nawet na prawdziwy związek nie była gotowa, nie potrafiła zaufać innym ludziom, bała się że zostanie przez kogoś skrzywdzona. Ten film rozczarowuje zarówno jako dramat bo jej problemy i relacje międzyludzkie są przedstawione zbyt mgliści, brak realistycznych zmian psychofizycznych w trakcie trwania wyprawy, jako film przygodowy bo brakuje prawdziwej walki o przetrwanie i dynamiki, w końcu jako filmu poetyckiego bo narracja jest banalna, brakuje głębszej symboliki i mistycyzmu.

użytkownik usunięty

SPOILER. Na końcu filmu miałem nawet nadzieję że jak bohaterka kończy wyprawę i wpada do wody to nagle zostaje zaatakowana przez rekina ludojada i pożarta:) Koniec Filmu. Za to że interesował ją tylko mało znaczący pies i aborygen a kompletnie miała gdzieś ludzi którzy dali kasę i dzięki którym w ogóle mogła zacząć tą wyprawę rekin odgryzł jej na końcu tyłek. To byłby dopiero prawdziwy dramat.

ocenił(a) film na 7

A ile wg Ciebie Jej tej kasy dali,bo ciągle o tym wspominasz...mało znaczący pies? Ty jakaś głupia jesteś:) Do Walkabout daleko, rzecz jasna,ale film zły nie był,a Ona do końca zdrowa też..mimo wszystko zazdroszczę.

użytkownik usunięty
nocnymarian

Po pierwsze jestem głupi a po drugie musieli dać dużo skoro bez tego sponsoringu nie mogła sama ruszać na tą wyprawę. Piszę jeszcze raz, film razi na poziomie odkrywczo - psychologicznym. Wyprawa jako rodzaj ucieczki, godzenie się na sponsoring dający pewne zobowiązania wobec innych ludzi a co za tym przymus wchodzenia z nimi w interakcje, bohaterka nie jest typem charyzmatycznego odkrywcy, zamknięty typ z problemami psychicznymi ma mniejsze szanse niż typ charyzmatycznego odkrywcy zdającego sobie sprawę że aby wyprawa się udała zależy od współpracy z innymi ludźmi. Wszystko to ogólnie daje film w którym jest pokazany zwykły bełkot.

ocenił(a) film na 7

Nieźle Ci wyszło te po pierwsze,książki nie czytałem,a z filmu wnioskuję,że zrobili jej "zakupy" i dali radiostację,wielbłądy były Jej ,czy to dużo? ,co do reszty-jako taka zgoda.

użytkownik usunięty
nocnymarian

Na końcu tej wyprawy pokazują zdjęcia z tej prawdziwej wprawy i widać że ta postać którą tworzy Wasikowska nie ma za wiele wspólnego z prawdziwą postacią, to wizja scenarzystów żeby nadać temu wszystkiemu jakieś dramaturgii i psychologicznej głębi, oklepane - cywilizacja jest ble, tubylcy świetni, jak wali w bęben to najlepsze lekarstwo uciekać przed samym sobą na drugi koniec świata mimo że problem siedzi w głowie i tak dalej, mężczyznom chodzi tylko o seks więc potraktuj ich jak użyteczną rzecz, oczywiście pies najlepszym przyjacielem człowieka trzeba więc go uśmiercić pod koniec filmu żeby były jakieś smuty i tak dalej, tak dalej.

ocenił(a) film na 7

Coś pogrubili ,coś pominęli to oczywiste,ale wyczyn niezły przyznasz,pozd.

a nie pomyślałeś, że ona zwyczajnie czuła ogromną pustkę i samotność, dlatego podświadomie kierowała się do ludzi, chociaż jednocześnie chciała ich odtrącić? Przecież na końcu mówi, ''jestem taka samotna'' i płacze. Kierując się jej przeszłością, można dojść do wniosku, że wszystko straciła, nie ma swojego miejsca w świecie, jest bardzo samotnym człowiekiem, rusza na wyprawę intuicyjnie, żeby wszystko sobie poukładać ale nadal potrzebuje ciepła i zainteresowania drugiej osoby- stąd romans, już na koniec nie taki zimy, z 'fotoreportrem'.

użytkownik usunięty
martynique_90

A ja myślę że potraktowała tego mężczyznę przedmiotowo jak rzecz. Zabawię się z nim a potem go porzucę. Nie czułem żadnej sympatii do tej bohaterki. Przeszłość w tym filmie to tylko jakieś mało mówiące przebłyski. Film wygląda jakby twórca nie mógł się zdecydować czy to miał być jakiś dramat psychologiczny drogi czy przygodówka o odważnym, charyzmatycznym odkrywcy. A jak ktoś jest bardzo samotny to nie przestanie być samotny pchając się gdzieś na kraniec świata i unikając ludzi. Ucieczka przed fotoreporterami jest więc kompletnie niezrozumiała. Dla mnie ta bohaterka była obojętna a prędzej drażniąca, Wasikowska wyglądała jak błąd obsadowy w tym filmie. A film jakby na siłę starał się być głęboki mimo że nie mówi nic konkretnego ani o przeszłości bohaterki ani o jej podróży, ani o otoczeniu i jej relacjach z innymi ludźmi. Bardziej polubiłem wielbłądy i psa niż ludzi w tym filmie. Fotoreporter też był irytujący.

użytkownik usunięty

Być może to właśnie zwierzęta były prawdziwymi bohaterami tego filmu.

ocenił(a) film na 9

przecież ten film został nakręcony na podstawie faktów.
widocznie główna bohaterka tego wydarzenia nie miała innego wyjścia, potrzebowała pieniędzy, dlatego zgodziła się na sponsoring gazety, w przeciwnym razie nie odbyłaby w ogóle tej podróży. oceniasz film słabiej dlatego, że scenariusz jest wierny faktom? dziwaczne rozumowanie.

użytkownik usunięty
Carin

Nie znam dobrze faktów ale psychologia tej postaci gryzie się z tą wyprawą. Bohaterka nie jest charyzmatyczna i energiczna, otwarta na kontakty z ludźmi tylko irytująca, zamknięta w sobie i obrażona na wszystkich ludzi. Według mnie zrobione z tej wyprawy i umotywowanie to czymś w rodzaju osobistej drogi do odkupienia i zerwania z bolesną przeszłością, cóż za wyświechtany banał ostatnio, jest dużym błędem.

użytkownik usunięty

Zwłaszcza że te motywy są słabiutko zarysowane i jedynym bohaterem tego filmu okazuje się zdechły pies.

ocenił(a) film na 9

Co za brednie wypisujesz człowieku. Nie znasz dobrze faktów? To poznaj. Bo ten film jest na podstawie faktycznych wydarzeń konkretnej osoby.
Osoba ta szukała izolacji od ludzi, chciała pobyć sama ze zwierzętami, miała takie marzenie, a na fotografa zgodziła się tylko dla pieniędzy na wyprawę i na początku bardzo irytowała ją jego obecność, dopiero potem stopniowo otworzyła się na ludzi.
Jeśli tego nie rozumiesz to chyba masz jakiś problem z myśleniem. Nie odpisuj już bo nie ma sensu dalej dyskutować.
Bohaterka nie spełniła twoich oczekiwań to już źle oceniasz film? Weź się zastanów.

użytkownik usunięty
Carin

Ale żeby pobyć ze zwierzętami sam na sam i z naturą nie trzeba iść wiele kilometrów przez pustynię. Podróżnik odkrywca to zawód a nie jakaś terapia psychologiczna, jak są problemy z głową to się idzie do psychologa. Świrów pewnie nie wysyłają też w góry albo na biegun:)

ocenił(a) film na 9

nie tobie oceniać potrzeby innych ludzi i sposoby ich realizacji.
dawno nie czytałam bardziej durnowatej analizy filmu.
może ciebie powinni wysłać na biegun np. bez dostępu do internetu, żebyś nie mógł wypisywać bzdur.

użytkownik usunięty
Carin

Na biegun? Bardzo chętnie, wolę już zimno od tych letnich upałów.

ocenił(a) film na 9

szczęśliwej podróży! bye bye! :-)))

użytkownik usunięty
Carin

eee za krótkie mamy lato żeby sobie w zamian gdzieś tyłek odmrozić.

Niestety muszę się zgodzić. Bardzo brakowało mi momentów, gdy główna bohaterka jest zupełnie sama. To, co chciałam zobaczyć w tym filmie, to pustynia i całkowita samotność.

użytkownik usunięty
szarosen

Teraz obieram ten film trochę inaczej. To był taki prequel Przebudzenia Mocy. Kylo Ren zanim przeszedł na ciemną stronę mocy łaził po pustyni i robił zdjęcia, spełniał seksualne zachcianki jakiejś kobiety (adeptki mocy? bez odwzajemnionego uczucia. Nic dziwnego że przeszedł na ciemną stronę, czuł się przecież taki uprzedmiotowiony...

ocenił(a) film na 8

Odpowiem ci przewrotnie , samotność ma różne oblicza i każdy człowiek odbiera ją inaczej.Trochę w tym psychologii się doszukuję.
Jakby nie było..."outsiderzy"- to ludzie zwykle odtrącający innych , z różnych powodów...

Myślę , że w finalowych scenach bohaterka zdaje sobie sprawę z tego , że to co ją spotkało w życiu , to przeszłość...z którą trzeba się pogodzić...a wszyscy ci ludzie , którzy ją otaczają - choć tak bardzo starała się ich unikać i odtrącać- sprawiali , że czuła się szczęśliwa - realizując swoje marzenia...i nawet reporterzy przyczyniali się pośrednio do tego , że ta eteryczna wędrówka miała po prostu rację bytu,(względy finansowe)...
Ta metaforyczna ucieczka w pustynię...przed samą sobą i w sumie również przed innymi ludzmi...nie miała sensu...w tym przypadku meta...przynosi ukojenie...

Widziałam Wasikowską w kilku filmach.Tu gra bardzo dobrze i powiem szczerze...nie poznałam jej.

użytkownik usunięty
kozzy82

Ale czy trzeba pokonywać aż setki albo i tysiące kilometrów tylko po to żeby dojść do wniosku że większość naszych problemów siedzi w naszej głowie i jest po prostu historyjką do której się przywiązujemy a która działa na nas toksycznie? To jakiś wynik błędów edukacyjnych. Gotujemy sobie piekiełko formując od małego dziecka ludzi którzy mają jak najwięcej myśleć i wierzyć we wszystko co pojawi się w ich głowach. Potem efekt jest taki że mamy ludzi którzy uciekają tysiące kilometrów przed jakimiś problemami nie zdając sobie nawet sprawy że sami są źródłem tych problemów. To nie ma żadnego sensu, jest jakimś takim szaleństwem ludzkości.

ocenił(a) film na 8

Czasami tak trzeba.Tak samo , jak trzeba najpierw wykonać nieudany skok na moście , by zapragnąć żyć.
Problemy nie siędzą tylko w głowie.Często się z nimi już człowiek rodzi.Czasami zwykły pech nam je przynosi,(nie bez powodu nieraz mówi się , że z rodziną najlepiej na obrazku).
Myślenie nie jest złe ponieważ rozwija mózg i inteligencję.A logika pomaga poradzić sobie z przeciwnościami losu.
To historie outsiderów, którzy na swój własny sposób radzą sobie z problemami albo nie.

Przykłady takich filmów to Wild 2014,Into the Wild 2014.Może jeszcze jakieś inne by się znalazły...lubie podobną tematykę.
Grizzly Man 2005,Scenic Route 2013,(nie to samo,ale też może być interesujący).

użytkownik usunięty
kozzy82

Myślenie jest dobre ale tylko do momentu w którym nie zaczynasz myśleć o czymś nieprzyjemnym a przecież nie można ani na chwilę przestać myśleć. Potem przykładowo taki człowiek myśli że jest zakochany i nie może żyć bez tej drugiej osoby a tak naprawdę nie może o tej osobie przestać myśleć. W mojej okolicy kiedyś powiesił się jakiś młody chłopak bo rzuciła go dziewczyna. Biedak uwierzył że miłość istnieje naprawdę a wystarczyło tylko trochę mniej myśleć:)

ocenił(a) film na 8

Bo istnieje.Jednak nie zdarza się chyba tak często,jak nam się wydaje i jest bardzo przereklamowana w tych czasach.Ból po sercowym odrzuceniu nawet tym najgorszym trwa mniej więcej tak długo , jak żałoba po czyjejś śmierci.Zabijanie się z miłości, to najgorsza głupota.
Gdyby pomyślał,to by z kimś porozmawiał,szukałby rozwiąznia...ukojenia...a nie chwytałby za sznur...niestety...prawdopodobnie kierował się mocnymi emocjami , które po jakimś czasie i tak by opadły...

użytkownik usunięty
kozzy82

Ból z czasem mija bo myślom się nudzi taka tragedia i szukają kolejnych rozrywek. Inni muszą sięgać po kielicha żeby trochę wyciszyć natrętne myśli. Najłatwiej byłoby się nie przywiązywać do innych ludzi ale to niemożliwe bo człowiek jest zwierzęciem stadnym i samotność może być równie dokuczliwa jak rozłąka czy śmierć kogoś bliskiego.

użytkownik usunięty

Trzeba się jak najszybciej pogodzić, wtedy myśli tracą już siłę i nie mogą na nas tak wpływać. Bohaterka filmu też nie musiałaby gnać przez całą pustynię goniona przez jakieś duchy przeszłości gdyby zawczasu się z tym wszystkim pogodziła i odpuściła.

ocenił(a) film na 8

Wydaje mi się , że bohaterka za bardzo nie zdawała sobie sprawy z tego, co tak naprawdę nią targa.Być może bagatelizowała wszystko.
Wiele problemów tkwi,gdzieś głęboko w podświadomości i są zepchnięte na margines.Dopiero pewne doświadczenia życiowe wydobywają je na wierzch...

użytkownik usunięty
kozzy82

Czyli nieświadomość jest zgubna. Ktoś się zakochał, potem jest rozstanie i człowiek cierpi bo wydaje mu się że nie może bez tej drugiej osoby już żyć więc zdarza się że decyduje się na samobójstwo albo uzależnienie ale zapomina że przecież wcześniej jakoś funkcjonował bez tej osoby. Tylko że potem nieświadomie silnie uzależnił się od drugiego człowieka i nazwał to uzależnienie miłością.
Dziewczyna którą gonią demony przeszłości nie potrafi odnaleźć się w teraz, wydaje jej się że przeszłość i teraźniejszość to jedno. Można by rzec że dopiero na końcu następuje to uświadomienie i zmycie z siebie w wodach oceanu tego zbędnego balastu w postaci iluzorycznej przeszłości.

ocenił(a) film na 8

Tak, nieświadomość jest zgubna , ale świadomość może nieraz uratować targane emocjami życie.
Nie bez powodu ludzie szukają odpowiedzi nawet u mnichów tybetańskich.
A kto szuka, ten znajduje.
Odpowiedzi może znać życzliwa osoba, prawdę znajdujemy w książkach , czy filmach.
Dean Koonz, którego aktualnie czytam pisze tak:

"Jestem człowiekiem.A głupota stanowi o człowieczeństwie."

użytkownik usunięty
kozzy82

Z wypowiedzi tych mnichów jasno wynika że nie ma czego szukać, tylko umysł jest wiecznie szukający a im bardziej wybiegamy w przyszłość w poszukiwaniu oświecenia to tym bardziej się od niego oddalamy.

ocenił(a) film na 8

Nawet Batman w poźniejszych wersjach...wylądował w końcu u mnichów , ale ten...to miał poważne problemy ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones