Witam, wiele osób mi tłumaczy że baby są takie owakie, lubią się puszczać to tu to tam, itp, ja chciałbym wierzyć że tak nie jest, ale oglądam sobie np ten film i co w nim widzę? A no jest główna bohaterka, odważna, mądra, roztropna itp ale jest pewien czas bez ''chłopa'' i musi dać komu popadnie, i to jeszcze komuś kogo tak bardzo nienawidzi....kobity co z wami nie tak? Zawsze u was nadchodzi ten moment że musicie wypiąć komu popadnie żeby sobie ulżyć? ....
hehehe, rozsmieszyłes mnie:)
mysle, ze piszac Twoim jezykiem tez sa tacy faceci, ktorym nie robi roznicy komu wsadza:P
w tym filmie akurat ten epizod byl dla mnie najmniej wazny:)
pozdrawiam:)
No to że faceci tacy są to akurat jest oczywiste i to każdy wie więc nie ma nad czym się zastanawiać, tylko czemu kobiety tak manifestują że nie są jak te ''proste chłopy'' a koniec końców wychodzi że są takie same lub nawet gorsze ( no wśród moich znajomych więcej związków się rozpadło bo kobieta zdradziła a nie facet).
Oczywiście nie jest to jakiś ważny wątek filmu czy coś, tylko zdziwiło mnie że film niby o silnej, mądrej kobiecie a tu taka wpadka kiedy zaswędziało :)
widocznie odczuwala taka potrzebe nie mnie oceniac innych, to jest indywidualna sprawa kazdego, nie sadze, ze trzeba kogos znac 10 lat , zeby isc z nim do łóżka.Dla mnie to bylo w ogole nieistotne w tym filmie.
dla mnie to też nieistotne i nawet bym tego nie zauważył gdyby nie to że ta dziewczyna tak bardzo nienawidziła tego człowieka i nim od początku gardziła,,,
to akurat było proste jak drut - mimo że go nienawidziła, nadszedł taki dzień wielkiej chcicy że nie wytrzymała i po prostu musiała popuścić mu waginy, żeby tylko ktoś jej tam cokolwiek wsadził. No trudno, mus to mus.
Abstrachując od trochę dziwnego sposobu wypowiedzi: wydaje mi się, że ich relacja była trochę bardziej skomplikowana i że ona nigdy go tak naprawdę nie "nienawidziła".
a mógłbyś rozwinąć myśl? Ja widziałem że od ich pierwszego spotkanie pogardzała nim i nawet wykłócała się żeby on się za nią nie szwendał.
Bo na samym początku Robyn myślała sobie, że chce być w tej podróży sama i traktowała Ricka jak intruza. No i nie chciała być w centrum uwagi. Ty byś się nie denerwował gdybyś chciał pobyć chwilę sam, a tu ktoś non-stop pstrykałby Ci zdjęcia? Tutaj nie chodziło konkretnie o Ricka. Ona podobnie odtrąciłaby kogokolwiek by przyszedł. Ale to było na początku.
Później bohaterka zrozumiała, że samotność to więzienie no i zaprzyjaźniła się z Rickiem, a on jej dużo pomógł emocjonalnie (miał ją kto wysłuchać, przytulić) no i w podróży (zostawił jej kanistry z wodą). Widać było, że mu na niej zależało, kiedy poprosił ją, żeby nie kontunuowała podróży sama.
A Robyn też z każdym kolejnym spotkaiem coraz bardziej cieszyła się, z tego że widzi Ricka. Ja tam od razu wyczułam chemię między nimi. Przespała się z nim, bo czuła do niego pociąg, a nie chciała się do tego przyznać. Sama się w tym wszystkim pogubiła. Po spędzonej wspólnie nocy po prostu poczuła się głupio i wolała przemilczeć temat i udawać, że nic się nie stało. Takie uciekanie od prawdy.
Tutaj masz fajny artykuł o wspomnieniach prawdziwego Ricka Smolana z tej podróży. Rick pisze, że film bardzo dobrze odzwierciedlił ich wzajemne relacje. Można w chwili wolnej poczytać (po angielsku)
http://proof.nationalgeographic.com/2014/09/19/rick-smolans-trek-with-tracks-fro m-australian-outback-to-silver-screen/
Pozdrawiam