Najlepszy film w dorobku Nolana. Artystyczny film, mieszanka stylu obrazów Jima Jarmuscha i Pi Aronofskiego. Mistrzostwo.
Też przypominało mi się "Pi".:) Dodatkowo - szczególnie dotyczy to pierwszej połowy filmu - miałam skojarzenia z estetyką Lyncha.
Dla mnie rewelacją było Memento, natomiast po zapoznaniu się z resztą pełnometrażowych dzieł Nolana, Following wypada dosc przyzwoicie. Oczywiście, są tu elementy typowe dla tego twórcy, jak zaburzona chronologia czy duszny klimat, który zostaje tu wytworzony poprzez czarno-białe zdjęcia oraz muzykę. Nieco słabiej wypadli aktorzy, natomiast scenariusz jest bardzo dobry. Ogółem film ciekawy i zapewne autorski, ale mnie jakoś bardzo nie poruszył.
7,5/10.
Dokładnie skojarzenie z Pi też nasunęło mi się od razu - ta podkreślająca hipnotyzujący klimat filmu muzyka i pogmatwany scenariusz - świetny debiut Nolana
Nie wiem, gdzie kolega widział Jarmuscha. Może chodziło o jedną scenę, w której pokazane były filiżanki kawy, co przywodziło na myśl "Kawę i papierosy". Może chodziło mu też o czarno-biały klimat (Truposz, Poza prawem). W każdym razie to zdecydowanie za mało, żeby przyrównywać ten film do twórczości Jarmuscha.