Cóż czasy i mózgi się zmieniają.Nie mniej,mam do tego dziełka wielki sentyment,chociaż jest film przeznaczony raczej dla młodzieży i nie macie co tu liczyć na jakieś większe wrażenia. Trzeba też pamiętać o nieznośnie patetycznej końcówce.
Tak czy siak daję 5/10,za to jakie kiedyś powodował u mnie emocje.
Niezły przyczynek, żeby się zastanowić nad ocenami filmów, ale tylko w kontekście uporczywości pamięci. Osobiście przyjąłem za wyznacznik (wszak "dawno, dawno temu, w odległej galaktyce" Filmwebu jeszcze nie było) owo ulotne memento, kiedy dany obraz do mnie dotarł. I właśnie tamto wspomnienie wrażenia, jakie na mnie wywarł w określonej chwili, służy mi za punkt odniesienia. Czyli, zmierzając w stronę puenty, takiej oto "Ślicznotce..." musiałbym dzisiaj dać mniej, ale podczas pierwszej projekcji wydała mi się po prostu dobrym filmem. Tak to zapamiętałem i to chyba nie jest najgorszy sposób porządkowania (pomijając w ogóle nasze chorobliwe zamiłowanie do oceniania wszystkiego), zważywszy choćby na fakt, że taki np. "Terror Mechagodzilli" podobał mi się kiedyś straszliwe. A dziś jakby mniej...
Czy ja wiem, czy ta końcówka była aż tak strasznie patetyczna? Jak dla mnie nie. Nie było tam niczego co wydawało by mi się przerysowane zanadto. Film jest jednym z moich ulubionych, najlepszy jeśli chodzi o filmy poświęcone załogom bombowców. Świetne zdjęcia, genialna muzyka, scenariusz też fajnie napisany. Prócz paru błędów historycznych (np. P-51D w roku `43) nic do zarzucenia. 10/10 - bo to moje dzieciństwo i jestem maniakiem lotniczym :D
O tak, zgadzam się z przedmówcami. To również jeden z ulubionych filmów mojego dzieciństwa. Mile go wspominam. Kurde ale fajnie byłoby się przelecieć taką Latającą Fortecą:)
Ja nie miałem okazji oglądać go w dzieciństwie. Obejrzałem go teraz i szczególnego wrażenia nie wywarł. Piszesz, że przeznaczony jest raczej dla młodzieży. Coś jest na rzeczy. Oczekiwałem nieco więcej dramatyzmu i tego nie dostalem. Film ładnie nakręcony, z fajną obsadą, przyjemny... lecz nie powalający.