PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=216448}

Ślubne wojny

Bride Wars
6,3 87 482
oceny
6,3 10 1 87482
4,7 9
ocen krytyków
Ślubne wojny
powrót do forum filmu Ślubne wojny

ŚLUBNE WOJNY Gary Winicka to film, który opiera się na nazwiskach dwóch popularnych i utalentowanych młodych kobiecych gwiazd- Kate Hudson i Anne Hathway. Pomysł aby obie panie spotkały się razem na ekranie, zagrały przyjaciółki poróżnione konfliktem ślubnym był wielce obiecujący. Niestety obietnice spełzły raczej na niczym.

ŚLUBNE WOJNY to film, który zarobił w USA dość przyzwoite 58 milionów dolarów, lecz wszędzie gdzie się pojawił był niemiłosiernie wyśmiewany przez filmowych krytyków. Z resztą ŚLUBNE WOJNY jakoś specjalnie nie zachwyciły też widzów na całym świecie, którzy zapewne liczyli na inteligentną i świetnie pomyślaną komedię. Na nieszczęście wszyscy mocno się tu przeliczyli.
Najnowsze dziełko autora kontrowersyjnego, acz całkiem przyzwoitego DEBIUTANTA (6/10) to nic innego jak kolejny hollywoodzki produkcyjniak, który jest okraszony przewidywalnym i wypełnionym nieznośną dawką oczywistych komunałów finałem.

Miałem nadzieje, że utalentowana Kate Hudson (która niemal od 10 lat, czyli od czasu U PROGU SŁAWY i PLOTKI) dawno nie zagrała w bardzo dobrym filmie aktorsko się podciągnie u boku ostatnio świetnie sobie radzącej Anne Hathaway (RACHEL WYCHODZI ZA MĄŻ, TAJEMNICA BROKEBACK MOUNTAIN, NICHOLAS NICKLEBY, DIABEŁ UBIERA SIĘ U PRADY oraz ZAKOCHANA JANE). Niestety nawet te dwie uzdolnione gwiazdy nie ratują tego przekombinowanego i do prawdy głupiutkiego filmu.

W Filmie Gary'ego Winicka dwie najlepsze przyjaciółki swe egzystencjalnie marzenia ograniczają niemal wyłącznie na boskim i idealnym słubie (plus weselu), który koniecznie musi się odbyć w hotelu Plaza w Nowym Jorku. Niestety na skutek pewnej pomyłki (sic!) ich plany biorą w łep, gdyż obie mają wyznaczoną tę samą datę ślubu. Nie trudno się więć domyślić, iż ich przyjaźń stanie pod znakiem zapytania.

Przyznać muszę, że nawet z tak wykoncypowanego pomysłu można było wydusić bardzo wiele, gdyby ŚLUBNE WOJNY miały inteligentny i ambitny scenariusz. Niestety utkana przez Winicka i spółkę filmowa materia nie wystarcza nawet na przeciętną i lekką komedyjkę.

Pierwszym problemem są tu filmowe bohaterki, których uwaga koncentruje się tylko i wyłącznie wokół aboolutnych banałów i spraw materialistycznyhc (piękna suknia, cudne włosy, świetny tort itp). Trudno powiedzieć aby obie dziewczyny odczuwały jakiekolwiek poważniejsze egzystencjalne czy też moralne rozterki.
Gdy na ekranie mamy okazję oglądać w gruncie rzeczy tak banalne, małostkowe, egoistyczne (by nie powiedzieć wręcz idiotyczne) postaci nie trudno się zdziwić, iz widz wcale nie ma ochoty im jakoś specjalnie kibicować.
Co gorsza panowie jako nieodłączny element "ślubnej dekoracji" i koniec konców podstawowy składnik przyszłego małżeńskiego życia obu bohaterek wydają się być dla obu pań kompletnie nieważnymi przystawkami. Tak straszne ujęcie głównych bohaterek zafudnowali nam właśnie scenarzyści. Obie panie nie są sympatyczny- tylko najzwyczajniej w świecie infantylne i antypatyczne.
Dla mnie jako mężczyzny całkowicie popierającego feministyczne postawy ŚLUBNE WOJNY to dość głupawy i "niezamierzony" prztyczek jaki twórcy tego obrazka zafundolwai płci pięknej.

Co gorsza większość z zafundowanych nam tu filmowych ząrtów jest dość przewidywalna, dziecinna i do bólu oklepana.
Najgorszy w całym filmie jest wypełniony komunałami i emocjonalną tandetą finał.
ŚLUBNE WOJNY ogląda się nie z przyjemnością, ale z narastającą irytacją. Jest to chyba niezbyt dobra rekomendacja dla kina rozrywkowego?

Jeśli mam tu wskazać jakieś plusy no to cieszył mnie występ doświadczonej Candice Bergen w roli weselnej agentki. Chociaż to właśnie Bergen przypadło w udziale wypowiadać z offu najbardziej infantylne komunały, to już każda scena z bezpośrednim jej udziałem nabierała pewnego blasku i szlachetności.
Interesujący był tez drugoplanowy występ sympatycznego Bryana Greenberga, który zabłysnął u boku Meryl Streep i Umy Thurman w pamiętnym SERCE NIE SŁUGA.
Obie gwiazdy filmu Anne Hathaway i Kate Hudson też starały się jak mogły, ale nie za wiele zdołały wycisnąć z ról w których kazano im się wcielić w figlarne i pustawe psiapsiułki.

ŚLUBNE WOJNY to przykład wykoncypowanej, infantynej i dość nieudanej komedii z duzym potencjałem i ciekawą obsadą w tle.
Zawiódł tutaj przede wszystkim scenariusz z beznadziejnie przedstawionymi postaciami, niezbyt udanymi żartami i banalnym przesłaniem.

Obraz raczej do szybkiego zapomnienia.














Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones